Pracownicy szpitala dopiero po pogrzebie syna Holeckiej przerwali milczenie
9 lipca odszedł nagle 31-letni syn Danuty Holeckiej. Pogrzeb mężczyzny odbył się w poniedziałek na warszawskim Mokotowie. Po ceremonii ujawniono kolejne szczegóły na jego temat. Pracownicy szpitala przerywają milczenie. O czym jeszcze nie wiedzieliśmy?
Danuta Holecka pochowała syna. Miał 31 lat
Była dziennikarka Telewizji Polskiej i obecna prezenterka TV Republika doczekała się dwójki synów. Ojcem bliźniaków jest Krzysztof Dunin-Holecki. Zarówno Stefan jak i Julian nie wybrali zawodu medialnego. Swoją karierę związali z medycyną. Zmarły 31-latek pracował jako ortopeda w jednym z warszawskich szpitali.
15 lipca odbył się jego pogrzeb, na którym oprócz rodziny i przyjaciół zjawił się także poseł Marek Suski oraz Anna Popek, która współpracuje z Danutą Holecką. Nie wiadomo, kiedy prowadząca serwisu "Dzisiaj" wróci przed kamery .
Nie wiem, kiedy Danuta Holecka pojawi się na wizji. Mam nadzieję, że wróci do nas jak najszybciej. Podamy tę informację publicznie, gdy będziemy wiedzieć – przyznaje w rozmowie ze Światem Gwiazd Tomasz Sakiewicz, prezes Telewizji Republika i redaktor naczelny stacji.
Ostatni raz widzowie mogli ją zobaczyć w wydaniu dzień przed śmiercią syna. Teraz pojawiają się nowe szczegóły w jego sprawie.
Prokuratura o szczegółach śmierci syna Danuty Holeckiej
Wiadomość o śmierci lekarza była dla wielu szokiem, tym bardziej że mężczyzna miał zaledwie 31 lat. Pacjenci na oficjalnych profilach zachwalali jego usługi i nic nie zwiastowało kłopotów. Co więcej, Julian Dunin-Holecki w 2019 roku ożeniła się z ukochaną.
Sprawą odejścia syna Danuty Holeckiej zajęła się prokuratura. Szczegóły wstępnego śledztwa zdradzono w rozmowie z "Faktem". Według służb mężczyzna zmarł z przyczyn naturalnych.
Postępowanie toczy się w zakresie nieumyślnego spowodowania śmierci, to jest standardowa kwalifikacja, jaką przyjmuje się w przypadku ujawnienia zwłok. Tu doszło do ujawnienia zwłok przez członków rodziny w mieszkaniu, w którym zamieszkiwał zmarły. […] Nie były wykonywane badania specjalistyczne w postaci sekcji zwłok. Uznaliśmy, że dotychczasowe leczenie zmarłego wskazywało na zgon z przyczyn naturalnych - przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Antoni Skiba.
Nieco więcej o 31-latku opowiedzieli pracownicy szpitala, w którym pracował. Po pogrzebie wszystko wyszło na jaw.
Szpital przerywa milczenie po pogrzebie syna Danuty Holeckiej
W mediach społecznościowych z łatwością można było znaleźć informacje na temat zawodowego charakteru syna Danuty Holeckiej . Pacjenci podkreślali jego profesjonalizm i szczere podejście. Podobnie myśleli pracownicy szpitala.
Pacjenci go uwielbiali, zawsze miał dla nich tyle serca, cierpliwości, a przy tym był skuteczny. Nie każdy młody lekarz potrafi rozmawiać z chorym, wytłumaczyć mu zrozumiale, co mu jest, jak go trzeba leczyć. To przychodzi dopiero z doświadczeniem - mówił jeden z jego kolegów w rozmowie z "Faktem".
Nagłe odejściu 31-latka jest szokiem także dla nich. Julian Dunin-Holecki mógł jeszcze sporo zdziałać w świecie medycyny.
To nie powinno się zdarzyć. Taki zdolny, pracowity, prawy kolega! Odszedł za wcześnie. Gdy umiera ktoś wiekowy, też się go żałuje, ale miał szansę, żeby poczuć spełnienie w każdej dziedzinie życia. Doktor Dunin nie ma takiej szansy. Zostawił w naszych sercach wszystkich ogromną wyrwę, a przecież byliśmy jedynie kolegami z pracy - podkreślał jeden z pracowników Szpitala Bródnowskiego.
Źródło: Fakt