Ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską, pomijając to ostatnie… — recenzja filmu "Alibi.com 2"
Już 28 lipca do kin trafi druga część francuskiej komedii "Alibi.com 2". Mieliśmy okazję zobaczyć przedpremierowo pokaz produkcji w warszawskim kinie Atlantic. Kolejne przygody Grega i jego bliskich to istna mieszanka pomyłek i robienia z igły widły. Jest na czym się pośmiać?
Gdy spotkanie teściów przeraża Cię bardziej niż sam ślub — "Alibi.com 2"
Tym razem Greg (Philippe Lacheau) zabierze nas na swój ślub z przepiękną Florence (Élodie Fontan). Para po przygodach z pierwszej części wróciła do siebie i planuje najważniejszy dzień w ich życiu. Szybko jednak pojawia się problem.
O ile rodziców Panny Młodej (Didier Bourdon i Nathalie Baye) znamy już z poprzedniego filmu "Alibi.com", o tyle rodzice Grega zdają się być ogromną tajemnicą. Sam Pan Młody nie chce przedstawić ich przyszłej żonie i teściom co wiąże się z kolejnym "genialnym pomysłem" dawnego fachowca od wymyślania wymówek.
W wyniku kłamstw ekspert od alibi musi poradzić sobie z dwoma osobnymi ślubami. Brzmi to irracjonalnie i niemożliwe do wykonania? Witamy w świecie Grega, który wydaje się wpadać tylko na tak "genialne" pomysły.
Nie żyje ostatnia żona Tadeusza Łomnickiego. Maria Bojarska była cenioną krytyczką, miała opinię skandalistkiCzy można przejeść się dobrymi żartami? — recenzja "Alibi.com 2"
W przypadku drugiej części jak i pierwszej za reżyserię oraz scenariusz odpowiada Philippe Lacheau, czyli filmowy główny bohater. I tym razem mogliśmy liczyć na wiele pomysłowych żartów. I choć już pierwsze sceny zapowiadały, że twórcy nie zamierzają korzystać z hamulców, kończenie każdego kadru "gagiem" z czasem rozśmieszało coraz mniej.
Miło jednak, że fabuła nie skupiła się jedynie na samych trefnych weselach, przez co mogliśmy pobyć chwilę z bohaterami i ich bardziej poznać. Wiemy już na przykład skąd u Grega taki talent do oszustw i przekrętów.
Do kontynuacji powróciło wiele gwiazd z pierwszej części, przez co czuć, że podeszli do produkcji z dystansem i dogadywali się jak prawdziwa rodzina. Niestety w przypadku "Alibi.com 2" jak i w wielu produkcji o zabarwieniu weselnym finał jest zbyt przewidywalny. Ma się wrażenie, że twórcy poszli na skróty, chcąc zamknąć się w standardowym czasie kinowych filmów. Szkoda, ponieważ niektóre wątki mogły zostać bardziej "dopieszczone" na rzecz kolejnych żartów.
Atutem jest tutaj możliwość obejrzenia "Alibi.com 2" bez zapoznawania się z poprzednim dziełem. Postacie nie są wielopoziomowe, a ich charakter można opisać najwyżej dwoma przymiotnikami. Wystarczy rozsiąść się w fotelu i dać się ponieść prostym, acz dobrze poprowadzonym żartom. A kto wie, może czeka nas jeszcze jedna przygoda z francuską serią.
Francuskie komedie nie są dla wszystkich
W ostatnich latach na wielkim ekranie mieliśmy już kilka propozycji, które mogły zapoznać widzów z klimatem francuskich filmów. Jeśli nie przepadamy za serią "Za jakie grzechy, dobry Boże?" lub "Facetem na miarę" to o zgrozo darujmy sobie także "Alibi.com".
Choć kwestia humoru i uważanie czegoś za "smaczne" jest subiektywna, w przypadku francuskich komedii trzeba wiedzieć, z czym ma się do czynienia. Pełno tutaj odniesień do popkultury, a także odważnych żartów z podtekstem seksualnym oraz "ukrytej nagości".
Dla miłośników polskich komedii takie kino może okazać się zbyt ciężkie, a czasem nawet obraźliwe. Francuzi jednak mają doskonałe wyczucie czasu z żartami sytuacyjnymi, jednak trzeba do nich podejść z dystansem.
Na pewno nie polecam tego filmu dla osób, które pierwszy raz zetkną się z francuskimi komediami. "Starzy wyjadacze" tego gatunku mogą się jednak odprężyć i poświęcić prawie półtorej godziny na lekką i pełną specyficznego humoru historię z kilkoma "twistami".
Zobacz zdjęcia: