Wyszukaj w serwisie
newsy tylko u nas foto telewizja lifestyle quizy O nas
Swiatgwiazd.pl > Newsy > Tak wyglądało pożegnanie Pono. Nie zabrakło wzruszeń
Kamil Wroński
Kamil Wroński 21.11.2025 14:40

Tak wyglądało pożegnanie Pono. Nie zabrakło wzruszeń

Tak wyglądało pożegnanie Pono. Nie zabrakło wzruszeń
KAPIF

Odszedł legendarny raper. Jego pogrzeb był naprawdę wzruszający.

Raper Pono nie żyje

6 listopada 2025 roku stał się datą symboliczną dla polskiej sceny muzycznej. Tego dnia, tuż przed 49. urodzinami, z powodu zawału serca zmarł Rafał Artur Poniedzielski, znany szerzej jako Pono. Informacja o jego odejściu rozeszła się błyskawicznie, wywołując poruszenie nie tylko w środowisku hip-hopowym, lecz także wśród fanów kultury miejskiej i osób, które dorastały do dźwięków warszawskiego rapu przełomu lat 90. i 2000. Choć wiadomość była tragiczna i zaskakująca, niemal natychmiast uruchomiła falę wspomnień o artyście, który dla wielu był symbolem autentyczności, niezależności i pełnej konsekwencji twórczej.

Pierwszym, który poinformował opinię publiczną o śmierci Pono, był Wojtek Sokół – przyjaciel, współpracownik i jedna z najbliższych mu osób w świecie muzyki. Jego poruszający wpis natychmiast przebił się do świadomości odbiorców, inicjując lawinę reakcji w mediach społecznościowych i serwisach informacyjnych. Zaskoczenie było ogromne – nikt nie spodziewał się, że artysta, który jeszcze niedawno zapowiadał nowe projekty, odejdzie tak nagle. Tym intensywniejsze było poczucie straty.

Tak wyglądało pożegnanie Pono. Nie zabrakło wzruszeń
Pogrzeb Pono, fot. KAPIF

Kim był raper Pono?

Pono przyszedł na świat 6 października 1976 roku w Warszawie. Jego biografia jest nierozerwalnie związana z Służewcem – miejscem, które przez lata stanowiło jeden z najważniejszych punktów na mapie stołecznego rapu. To tam rodziła się kultura, w której autentyczność, lojalność i ulica nie były pustymi hasłami, lecz elementem codzienności. Właśnie w tej przestrzeni Pono wykształcił swój styl i wyrazistość, które wkrótce miały wynieść go na czoło polskiej sceny hip-hopowej.

Nie sposób opowiadać o Pono, nie wspominając ZIP Składu – legendarnej ekipy, którą współtworzył. Nazwa „Ziomki i Przyjaciele Skład” oddawała ducha zespołu: kolektywu opartego na zaufaniu, wspólnocie i prawdziwości. W drugiej połowie lat 90., gdy polski rap dopiero budował swoją tożsamość, ZIP Skład wniósł do niego bezkompromisową energię, wyraziste teksty i charakterystyczne brzmienie. Dla wielu młodych twórców była to wręcz muzyczna szkoła życia.

Pono wyróżniał się nie tylko sceniczną charyzmą. Jego flow, wyczucie rytmu, umiejętność opowiadania historii i autentyczność tworzyły unikatową mieszankę. Z perspektywy czasu można powiedzieć, że to właśnie tacy artyści jak on zbudowali fundament warszawskiego hip-hopu – surowego, szczerego i odpornego na kaprysy komercji. Dla licznych dzisiejszych raperów pozostaje postacią referencyjną: kimś, kogo się nie tylko cytuje, ale przede wszystkim szanuje.

Pogrzeb Pono

Pożegnanie Pono, które odbyło się niedługo po tragicznej wiadomości, było wydarzeniem pełnym emocji i symboli. Już przed godziną trzynastą przed bramą cmentarza zaczęli gromadzić się ci, którzy chcieli oddać mu hołd – rodzina, bliscy przyjaciele, współpracownicy oraz liczne grono fanów. Na twarzach żałobników malował się nie tylko smutek, ale też pewien rodzaj niedowierzania. Trudno było pogodzić się z myślą, że twórca obecny w życiu słuchaczy od trzech dekad odszedł tak nagle.

Wśród zgromadzonych nie mogło zabraknąć Wojtka Sokoła, którego milcząca obecność podkreślała wagę ich wieloletniej więzi – nie tylko artystycznej, ale przede wszystkim przyjacielskiej.

Dużą uwagę przyciągała urna – zdecydowanie inna niż te spotykane na co dzień. Szklana, kulista, utrzymana w odcieniach zieleni i złota, z delikatnym połyskiem, przypominała raczej dzieło sztuki niż tradycyjny element pogrzebowej ceremonii. Jej elegancja i oryginalność były symbolicznym odzwierciedleniem osobowości Pono: twórcy, który zawsze pozostawał sobą i nie bał się iść pod prąd.

Obok urny znajdował się bukiet białych lilii – kwiatów kojarzonych z czystością i spokojem. Całość dopełniała czarno-biała fotografia rapera. Przedstawiała Pono w bluzie z kapturem, pochylonego nad kartką, skupionego – dokładnie tak, jak widywali go ci, którzy towarzyszyli mu w procesie twórczym. Ten obraz tworzył ramę ostatniego pożegnania: intymną, pełną szacunku, wzruszającą.

Choć jego ziemska droga dobiegła końca, dorobek Pono – jego muzyka, teksty, wpływ na rozwój polskiego hip-hopu – pozostają żywe. Był twórcą, który konsekwentnie budował własny styl i przez lata pozostawał wierny idei szczerości w rapie. Zostawił ślad, którego nie da się wymazać: w historii gatunku, w pamięci słuchaczy, w doświadczeniach kolejnych generacji artystów.

Tak wyglądało pożegnanie Pono. Nie zabrakło wzruszeń
Pogrzeb Pono, fot. KAPIF
Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News