Tego nie pokazały kamery. Tak Doda zachowała się po koncercie. Fani już piszą o tym w sieci
Doda wystąpiła wczoraj na koncercie TVP w Myślenicach. Teraz w mediach jest głośno o tym, co działo się na scenie, ale pojawia się też coraz więcej głosów o tym, co wydarzyło się po koncercie. Miało bowiem miejsce coś, co wcześniej nie było możliwe.
Doda na koncercie TVP „Roztańczona Polska”. Dramat na próbach
Koncert w Myślenicach był kolejnym przystankiem wakacyjnej trasy TVP3 „Roztańczona Polska”. Rabczewska była tam główną gwiazdą. Jednak przed samym koncertem, a już po próbach, była przerażona. Prawie zemdlała na scenie.
Tak gorąco, ale tak gorąco, scena w samym środku słońca. Musiałam wejść w cień, bo prawie zemdlałam. 40 stopni odczuwalnych na scenie. Masakra, masakra. Taniec, śpiew, upał. Po prostu jak brałam powietrze, żeby śpiewać, to mnie tu paliło – mówiła wokalistka na Instagramie.
Zanim jednak nadeszła jej kolej na koncercie, zapadła noc, a wtedy to Rabczewska podgrzała temperaturę. Nie wszystko było planowane… Szczegóły poniżej.
Przyszli razem na wywiad. Zostali okrzyknięci parą. Natychmiastowa reakcja SmolastegoDoda na koncercie w Myślenicach. Widzowie mieli na co popatrzeć
Rabczewska w Myślenicach zaśpiewała cztery przeboje ze swojej najnowszej płyty „Aquaria”: „Melodia Ta”, „Don't Wanna Hide”, „Wodospady” i „Bez Ciebie”. Wystąpiła na scenie w długiej do ziemi, niebieskiej spódnicy, która podczas drugiego z utworów (z ang. „Nie chcę się ukrywać”) została z niej zdarta, ukazując pod spodem króciutką mini, wykonaną z tego samego materiału oraz wysokie, srebrne kozaki.
Przy tej okazji nie obyło się bez małej wpadki: dynamiczne kamery, pokazujące jej występ pod różnymi kątami, w pewnym momencie zjechały zbyt nisko, a widzowie przed telewizorami zobaczyli fragment bielizny Rabczewskiej.
O dziwo nie był to jednak najbardziej ekscytujący moment całego wydarzenia. Najważniejsze rozegrało się już po tym, jak transmisja telewizyjna dobiegła końca. Szczegóły poniżej.
Co robiła Doda po koncercie w Myślenicach?
Piosenkarka zaśpiewała w Myślenicach aż cztery utwory, przewidziane w programie. To całkiem sporo, ale okazuje się, że publiczność pod sceną „nie miała litości”. O wszystkim można teraz przeczytać w sieci.
Tłum nie chciał jej wypuścić, dlatego wyszła na bis poza anteną – pisze na Instagramie jeden z internautów.
Rabczewska wcześniej na trasie wystąpiła we Władysławowie. Okazuje się, że tam również chciała zaśpiewać na bis, ale nie było to możliwe.
- We Władysławowie się nie udało z bisem, ale w Myślenicach jak najbardziej – ogłosił fan w swojej relacji.
- Wtedy też chciałam wyjść, ale powyłączali wszystkie głośniki. Dziś jestem mądrzejsza! Z przyjemnością zaśpiewam tu dla was, teraz już zupełnie na luzie, bo bez telewizji – powiedziała sama Rabczewska ze sceny.
Fani nie kryją zachwytu postawą swojej ulubienicy. A jak wam podobał się jej występ?