"To strasznie zabrzmi, wiem". Richardson po 12 latach zdradza brutalne fakty nt. śmierci brata
Monika Richardson w przejmującym wywiadzie Mateusza Szymkowiaka dla Świata Gwiazd. Prezenterka pierwszy raz tak szczerze o śmierci brata. Ucięła spekulacje na temat przyczyny i opowiedziała o jego ostatnich chwilach. Przygotujcie chusteczki.
Monika Richardson w poruszającym wywiadzie
Pod koniec czerwca dotarła do nas smutna wiadomość – zmarła Barbara Trzeciak-Pietkiewicz . Była uznaną dziennikarką, producentką, realizatorką i scenarzystką filmów dokumentalnych. Informację o jej śmierci w wieku 78 lat przekazała za pośrednictwem mediów społecznościowych jej córka, Monika Richardson.
Prezenterka i gospodyni kultowego show “Europa da się lubić” przyjęła zaproszenie Mateusza Szymkowiaka do studia Świata Gwiazd i Grupy Iberion. W niespełna półgodzinnej rozmowie opowiedziała o mamie, jej działalności zawodowej, relacjach prywatnych i ostatnich chwilach.
Wspominając seniorkę, nie mogła pominąć tematu swojego brata, a syna Barbary. Filip Pietkiewicz zmarł w 2012 roku, w wieku zaledwie 35 lat.
Monika Richardson wspomina Filipa Pietkiewicza
Według Richardson jej brat nie do końca potrafił znaleźć sobie miejsce na ziemi:
Filip nie nadawał się do życia. To strasznie zabrzmi, wiem. Ale on by mi przytaknął. Był nadwrażliwcem. Całe życie. Był pogubionym dzieckiem, które wychowało się w rozbitej rodzinie bez modelu ojca. Wiesz, to że on zmarł, to był wielki finał jego nieumiejętności życia.
Filip walczył z uzależnieniem od narkotyków
Był uzależniony od wszystkiego. Od wszystkich substancji lotnych, płynnych i stałych. I bardzo łatwo się uzależniał. To też jest typowe dla dzieci z traumą – przyznała Richardson.
Dziennikarka uważa, że jej bratu lepiej jest na tamtym świecie:
Chociaż dla mnie to była również tragedia i nie będę mówiła o niej w żaden inny sposób. To ja uznałam, że Filipowi jest teraz jakoś łatwiej, jak nie musi się męczyć na tym łez padole.
Filip Pietkiewicz: przyczyny śmierci, kto znalazł ciało
Śmierć Pietkiewicza wstrząsnęła całą rodziną, najbardziej matką. Zwłaszcza że odszedł w momencie, w którym jego życie zaczęło nabierać barw:
A mama chyba nigdy nie dopuściła do siebie tej myśli, że jest uzależniony, że jest chory. Mimo jego licznych odwyków. Mimo wielo, wieloletniej walki, wydawało się jej, że to jest chwilowe i zaraz minie. Że on sobie zaraz ułoży życie. I Filip zmarł w takim momencie dla siebie najlepszym. Miał dziewczynę, z którą chciał założyć rodzinę. Miał pracę. Miał mieszkanie.
Pietkiewicz zmarł 12 lat temu w nocy z 7 na 8 marca. Został znaleziony martwy w swoim domu. 16 marca we Wrocławiu odbył się pogrzeb filmowca. Do niedawna okoliczności śmierci były niewyjaśnione. Pośrednio Monika ujawniła je w rozmowie z Mateuszem Szymkowiakiem:
Nie. Znaleziony został w Warszawie. Bo wyjechał na chwilę do Warszawy. Tak żeby jak za starych czasów poczuć się na chwilę wolnym. Wiesz jak to jest, wracasz na stare tory. Tylko tym razem już nie wyszedł z tego mieszkania.
Monika zdobyła się na jeszcze jedno trudne wyznanie – po raz pierwszy powiedziała, kto znalazł ciało jej brata:
Nie ja go znalazłam. Mój tato był przy tym. Pojechał zidentyfikować ciało. Byłam wtedy ze Zbyszkiem Zamachowskim i on też mi wtedy bardzo pomógł pamiętam. Pojechał ze mną na pogrzeb. Mama nie miała nikogo i myślę, że ta śmierć ją uderzyła też mocniej przez to.
Całą poruszającą rozmowę możecie obejrzeć poniżej.