Monika Richardson o kulisach współpracy z Terentiew. Padły mocne słowa. "Jeśli nie przestaniesz się sadzić..."
Monika Richardson kilka lat temu była jedną z najsłynniejszych dziennikarek TVP. Największą rozpoznawalność zyskała dzięki programowi "Europa da się lubić". Po latach wróciła pamięcią do początków kariery. Nina Terentiew ostro potraktowała ją po pierwszym odcinku. Jak dała jej nauczkę?
Monika Richardson przez lata współpracowała z TVP
Dziennikarka po raz pierwszy pojawiła się przed kamerami telewizji publicznej w latach 90. Jednym z najpopularniejszych programów z jej udziałem było "Europa da się lubić". To tam z obcokrajowcami mieszkającymi w Polsce rozmawiała o różnicach kulturowych. Na ekranach mogliśmy oglądać m.in.: pochodzącego z Wielkiej Brytanii, Kevina Aistona, włoskiego Paolo Cozzę czy sławnego Hiszpana, Conrado Moreno.
Program emitowano w Telewizji Polskiej przez pięć lat, a oglądalność przekraczała miliony widzów. Monika Richardson zyskała rozgłos, który ułatwił jej udział w innych telewizyjnych projektach. Na jej koncie znalazło się nawet prowadzenie porannego "Pytania na śniadanie".
Dopiero po latach Monika Richardson opowiedziała o początkach kariery. Dostała porządną nauczkę od Niny Terentiew po pierwszym odcinku "Europa da się lubić". Jak potraktowała ją producentka?
Media o nowym partnerze Richardson: "Należał do zorganizowanej grupy przestępczej". Szczegóły szokują Monika Richardson miała wypadek. Samochód zderzył się ze słupem. Cały przód zmiażdżonyMonika Richardson o początkach pracy w TVP
Dzisiejsze media są otwarte na różnorodność i chętnie akceptują brak doświadczenia w zawodzie. Monika Richardson żeby wystąpić w telewizji musiała jednak przejść wieloletnie przygotowania. Po pięcioletnich studiach czekały ją kolejne wyzwania.
Trzeba było w tzw. Akademii Telewizyjnej dostać kartę ekranową, kartę mikrofonową. Nie można było mieć wady wymowy, jakiegokolwiek rotacyzmy, sygmetyzmy, wszystko odpadało. Nie można było mieć szczękościsku, zeza, krzywych zębów. […] Można było mieć poczucie, że się jest przynależnym do jakiejś elity - wspominała nam Monika Richardson.
Gdy jednak dziennikarka udowodniła swoje umiejętności, mogła spełniać się przed kamerami. Wtedy udało jej się współpracować z największymi legendami polskiej telewizji.
Byłyśmy trochę świętymi krowami, nie do dotknięcia. To były jednak głównie dziewczyny w telewizyjnej Dwójce. Grażyna Torbicka, Jolanta Fajkowska, Kasia Dowbor, Agata Młynarska, Iwona Kubicz i mała g****iara zwana "danger" albo "pirania", która się wdarła przemocą na antenę. Byłam dosyć młoda - wyznała.
Pomimo rozpoznawalności i poczucia medialnego komfortu Monika Richardson doświadczyła prawdziwej lekcji. Po pierwszym odcinku "Europa da się lubić" została "wezwana na dywanik" Niny Terentiew. Do dziś pamięta jej słowa.
Nina Terentiew dała lekcję Monice Richardson. Dopiero teraz powiedziała, jak ją potraktowano
Nina Terentiew w latach 1998-2006 zajmowała stanowisko dyrektorki programowej TVP2. To wtedy miała okazję współpracować z Moniką Richardson nad jednym z najpopularniejszych show stacji. Początki nie były jednak łatwe.
Po pierwszym programie Nina Terentiew wzięła mnie na dywanik i powiedziała: "Jeśli nie przestaniesz się sadzić, kokietować, mizdrzyć się, stroszyć te piórka to ja dam ten program komu innemu. […] Nie udajesz nikogo tylko jesteś od początku do końca sobą, bo to jest ciekawe". […] To były tak mądre słowa, że musiałam sobie je wziąć do serca. Wiedziałam, że Nina nie żartuje. Ten program szybko stał się sukcesem i wiedziałam, że jeśli nie zrealizuję tego o co mnie prosi to są co najmniej cztery dziewczyny ode mnie młodsze, z dłuższymi nogami, które stoją w przedpokoju i jutro ten program poprowadzą - wyznała w rozmowie ze Światem Gwiazd.
Na szczęście Monika Richardson wykorzystała daną sobie szansę i stała się niezapomnianą gospodynią programu. Do dziś czuje rozpoznawalność, która zyskała dzięki "Europa da się lubić".
Jesteśmy mieleni w mediach. To nasze "5 minut", które mamy może potrwać dwie minuty. Ja mam wrażenie, że to było trzy razy po piętnaście minut i już będzie - przyznała.
Całą rozmowę z Moniką Richardson zobaczysz poniżej: