Alicja Janosz poświęciła się dla bliskiej osoby, a tu taki cios
Alicja Janosz coraz częściej pokazuje się w mediach. Ujawniła, jaki cios spotkał ją dzisiaj na ważnym festiwalu. Nie do uwierzenia, co spotkało piosenkarkę we Wrocławiu.
Co robi teraz Alicja Janosz?
Alicja Janosz na dłuższy czas zniknęła ze ścianek i wydarzeń publicznych. W jej życiu zdążyło się wydarzyć bardzo wiele. W 2010 roku została żoną perkusisty Bartosza Niebieleckiego. W 2014 para doczekała się syna Tymona. Także w kwestiach zawodowych dawna zwyciężczyni “Idola” nie narzeka na nudę.
Ala od 17 do 20 lipca brała udział w warsztatach muzycznych, odbywających się w Słupsku. Wydarzenie odbywało się pod patronatem Festiwalu Legend Rocka i Starosty Słupskiego. Janosz prowadziła na nim zajęcia wokalne.
I po warsztatach. Dzięki za ten twórczy czas, wypełniony muzyką, rozmowami i pysznym jedzeniem. Przez ostatnie 3 dni instrumentaliści i wokaliści mogli tu wspólnie muzykować i prawdziwie płynąć z nurtem zmieniającego się biegu rzeki dźwięków. Tu się wydarza znacznie więcej niż na indywidualnych treningach wokalny czy pracy nad wybranymi piosenkami do podkładów. Wyjeżdżam z refleksją, że nic mnie tyle nie nauczyło o moim śpiewaniu ile granie i improwizowanie z fantastycznymi muzykami – napisała Janosz w sieci.
Na tym jednak skończyła się jej radość. Prosto z warsztatów wsiadła w pociąg, by przejechać ponad 400 kilometrów na jeden z najważniejszych festiwali. To koszmarnie przykre, co ją tam spotkało, szczegóły poniżej.
Alicja Janosz żali się na niesmaczne zachowanie księdza podczas mszy: "Bardzo mnie to bolało. Tak nie można" To salon czy pobojowisko?! Alicja Janosz pokazała wnętrza domu. "Masakra"Alicja Janosz na festiwalu filmowym
We Wrocławiu od 18 do 28 lipca trwa jeden z najważniejszych w Polsce Międzynarodowy Festiwal Filmowy Nowe Horyzonty. Powstał w 2001 roku i od początku przyciąga twórców oraz wielbicieli odważnego, niezależnego kina artystycznego. Gośćmi wydarzenia byli choćby Terry Gilliam, Peter Greenaway, Béla Tarr, Bruno Dumont, Kim Ki-duk, Andriej Konczałowski czy Gaspar Noé.
W 2024 roku odbywa się już kolejna edycja MFF Nowe Horyzonty. Zaplanowano niemal 650 seansów, zaproszono ponad 500 gości z całego świata. Festiwal otworzył pokaz filmu “Rodzaje życzliwości” Yorgosa Lanthimosa, nagrodzony na MFF w Cannes. Teraz okazuje się, że na wydarzenie przyjechała też Ala Janosz. Miała konkretny, bardzo dla niej ważny cel. Niestety wszystko skończyło się na smutku i frustracji. Oświadczenie piosenkarki znajdziecie poniżej.
Co spotkało Alę Janosz na MFF Nowe Horyzonty?
Alicja Janosz przyjechała do Wrocławia na MFF Nowe Horyzonty, by spotkać się z dawno niewidzianym przyjacielem. Okazja była szczególna, bo na festiwalu odbywał się pokaz jego filmu. Piosenkarka chciała więc odświeżyć więzy z bliską osobą oraz cieszyć się jego sukcesem. Co zatem poszło nie tak?
Tak sobie siedzę rozczarowana. Gdyż od 8 rano byłam w drodze znad morza do Wrocławia, by zobaczyć film mojego przyjaciela (którego nie widziałam wiele lat) na festiwalu MFF Nowe Horyzonty. Ale ponieważ chwilę się spóźniłam, pani kierownik sali odmówiła mi wejścia na seans. Zastanawiam się, co by było, gdyby ktoś musiał wyjść do toalety. No chyba nie wróci, bo zasady są ważniejsze niż ludzkie historie i zwyczajna życzliwość. O ironio, m.in. o tym jest ten film – napisała z wielkim smutkiem Janosz.
Mamy nadzieję, że mimo tej niefortunnej sytuacji wokalistce udało się spotkać z przyjacielem już po seansie.
