To zrobili Kaczorowska i Rogacewicz w "TzG"
Emocje sięgnęły zenitu. Wystarczyła chwila, by widzowie zapomnieli o Sykut i Ibiszu. Całą uwagę skupiła na sobie jedna para: Kaczorowska i Rogacewicz. Co się wydarzyło?
Finałowy Taniec Cieni: Pożegnania i Kontrowersje za Kulisami Show
Półfinały programów typu reality zawsze wywołują dyskusje, a hitowy show taneczny Polsatu nie był wyjątkiem. Na tym etapie, gdzie zostają już tylko ulubieńcy widzów, każda eliminacja boli podwójnie. Ostatecznie, o Kryształową Kulę mieli powalczyć ci, którzy najlepiej zgrali się z publicznością i jurorami.
Do finału, decyzją widzów, trafiły dwie pary. Najwięcej głosów zdobyli Mikołaj „Bagi” Bagiński i Magdalena Tarnowska, a tuż za nimi znaleźli się Maurycy Popiel i Sara Janicka. Jurorzy, mając w rękach ostatni bilet, zdecydowali się uratować duet Wiktoria Gorodecka i Kamil Kuroczko, wprowadzając ich tym samym do finałowego składu. To oznaczało koniec rywalizacji dla dwóch innych par.
Z programem pożegnali się Katarzyna Zillmann i Janja Lesar. Odeszli też Tomasz Karolak i Izabela Skierska. Właśnie to ostatnie pożegnanie wywołało najwięcej emocji. Karolak, aktor znany z komediowych ról, stał się ulubieńcem publiczności. Nie tylko za taniec – choć i ten miał swoje momenty – ale przede wszystkim za dystans do siebie, kreatywność i humor. Aktor wielokrotnie bawił widzów, przebierając się w pomysłowe stroje: od Gwardzisty Szwajcarskiego, przez skoczną żabę, aż po bardziej mroczne postacie, jak kultowy Nosferatu. To właśnie ta bezkompromisowość i charyzma sprawiły, że jego odpadnięcie, mimo gorszych not, było dla wielu rozczarowaniem.

Finał: Powrót Tych, Którzy Odeszli
Jednak całe niezadowolenie po półfinale szybko odeszło w cień, kiedy nadszedł dzień wielkiego finału. To, co wydarzyło się na początku i w trakcie ostatniego odcinka, przerosło chyba oczekiwania nawet najbardziej doświadczonych widzów programów rozrywkowych.
Finał, zgodnie z tradycją, rozpoczął się od spektakularnego przypomnienia wszystkich par tej edycji. Każdy z uczestników, bez wyjątku, przeszedł obok Kryształowej Kuli, symbolicznie żegnając się z rywalizacją. Na parkiecie pojawiła się formacja taneczna, która rozgrzała studio i przygotowała grunt pod prezentację finalistów.
Wśród wracających par byli też Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz. Ich udział budził wątpliwości. Atmosfera towarzysząca ich wcześniejszemu pożegnaniu z show była, delikatnie mówiąc, napięta, a doniesienia o konflikcie w tle programu krążyły po mediach od tygodni. Zastanawiano się, czy para w ogóle zechce wrócić na parkiet w finałowym odcinku.
I owszem, Kaczorowska i Rogacewicz weszli. Co więcej, na samym początku programu zrobili "piękne show" – jak to ujęli komentatorzy. Jako jedyni spośród wszystkich wyeliminowanych par zdecydowali się na wykonanie efektownej figury tanecznej w trakcie wspólnego przemarszu. Ten gest wywołał euforię publiczności i burzę oklasków. Z jednej strony, był to sygnał, że może zakopali wojenny topór albo po prostu – że chcą pokazać swój talent i klasę, pomimo wcześniejszych niesnasek.
Zniknięcie za kulisami: ostatni akt konfliktu?
Jednak ta chwilowa harmonia szybko się skończyła. Zachowanie Kaczorowskiej i Rogacewicza w trakcie trwania finału było równie głośne, co ich figura na początku. Po raz kolejny odcięli się od grupy, ale tym razem zrobili to na oczach publiczności i kamer.
W momencie, gdy wszyscy pozostali uczestnicy – wyeliminowani i ci, którzy mieli kibicować finalistom – radośnie zajęli tradycyjny balkon, Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz zniknęli za kulisami. Sprawiali wrażenie, jakby zupełnie nie chcieli brać udziału we wspólnej części widowiska, a co za tym idzie – w tym celebrowaniu finału razem z resztą ekipy.
Można tylko spekulować, czy to był kolejny, celowy rozdział trwającego od tygodni konfliktu z produkcją czy z innymi uczestnikami. Czy było to świadome manifestowanie dystansu do całego show, czy po prostu wynik zmęczenia i braku chęci do dalszego udawania? Jedno jest pewne: ich ostentacyjne wyjście i pustka na balkonie stały się jednym z najbardziej komentowanych momentów tego finałowego wieczoru. Pokazuje to, że w show-biznesie kulisy są czasem bardziej interesujące niż to, co dzieje się na scenie.
