Trener wykrzyczał to do Igi Światek w trakcie meczu. Jego słowa odbiją się echem
Iga Świątek po udziale w Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu nie zwalnia tempa. Za sobą ma już kolejne mecze, a ten wczorajszy nie był dla niej łaskawy. Ustalono, co trener krzyczał do Igi podczas jego trwania.
Iga Świątek na Igrzyskach Olimpijskich
Polska tenisistka Iga Świątek była jedną z wyróżniających się postaci tegorocznych Igrzysk Olimpijskich w Paryżu, zdobywając brązowy medal po zaciętej rywalizacji. Jednak nie zabrakło kontrowersji — w ćwierćfinale jej przeciwniczka oskarżyła ją o brak szczerości po przegranym meczu.
Powiedziałam Idze, że nie musi być nieszczera w sprawie mojej kontuzji. Wiele rzeczy dzieje się przed kamerami i jest wielu ludzi z mnóstwem charyzmy. Wychodzą i w jeden sposób zachowują się przed kamerami, a w inny sposób w szatni - stwierdziła po spotkaniu.
Jednak ta sytuacja nie wpłynęła na liderkę rankingu, która, po przygodzie we Francji, wzięła udział w kolejnym turnieju. W sobotę mogliśmy ją zobaczyć podczas ćwierćfinału WTA Cincinnati, gdzie zmierzyła się z Rosjanką Mirrą Andriejewą.
Wczoraj zaś Iga Świątek zmierzyła się z kolejną przeciwniczką. Niestety to starcie pozostawiło wiele do życzenia.
Świątek gorzko o fanach. Tego jej nie zapomną Świątek komentuje porażkę siatkarzy w Paryżu. Miała im do powiedzenia tylko jednoIga Świątek zmierzyła się z Aryną Sabalenką
Aryna Sabalenka zdominowała Igę Świątek w sposób, jakiego dotąd nie widziano. Liderka rankingu WTA była bezradna, a wskazówki trenera nie przyniosły oczekiwanych efektów. Mimo to Polka pokazała cechę, która często pozwala jej zwyciężać. Początkowo wydawało się, że półfinał turnieju WTA 1000 w Cincinnati między Sabalenką a Świątek będzie emocjonującym i długim pojedynkiem, ale rzeczywistość była inna.
Białorusinka wygrała pewnie 6:3, 6:3, nie pozostawiając Polce szans. Na twardej nawierzchni obie zawodniczki zazwyczaj mają równe szanse, jednak w tym spotkaniu Świątek była bezsilna, podobnie jak w półfinale olimpijskim przeciwko Qinwen Zheng. Szczególnie zawiódł ją serwis, czego dowodem było to, że w pierwszym secie nie wygrała żadnej piłki po swoim drugim podaniu.
Co trener krzyczał do Igi Świątek podczas meczu?
Po raz kolejny ujawniła się największa słabość w grze Świątek, na którą zwraca uwagę wielu komentatorów. Iga Świątek często brakuje alternatywnej strategii. Gdy jej zazwyczaj skuteczny styl gry nie przynosi oczekiwanych efektów, liderka rankingu WTA ma trudności ze zmianą podejścia i odwróceniem przebiegu meczu.
Trener Tomasz Wiktorowski starał się udzielać wskazówek swojej zawodniczce, gdy ta szukała wsparcia, zbliżając się do jego boksu.
- Jak możesz, to przerwij.
- Spróbuj zagrać forhend ostro przez piłkę. To, co ci powiedziałem wcześniej, aktywnie twoja pierwsza piłka. Jak masz ją daleko, to odetnij slajsem.
- Bardziej pomagaj sobie nogami, 4 serwisy bomba – brzmiały wskazówki Wiktorowskiego.
To jednak na nic się nie zdało. Przerwa toaletowa, którą Świątek zwykle bierze po przegranym pierwszym secie, ani krótkie przerwy spowodowane deszczem i koniecznością osuszania kortu również nie przyniosły rezultatów. Białorusinka pewnie kontrolowała przebieg meczu.