Trump dostał groźby po spotkaniu z Zełenskim. Tego kraju nie może potraktować tak jak Ukrainy
Nie milknie echo głośnej dyskusji Wołodymyra Zełenskiego i Donalda Trumpa, a głos zaczynają zabierać kolejne osoby. Tym razem chodzi o Koreę Północną. Stany Zjednoczone otrzymały poważne groźby.
Spotkanie Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego
Wołodymyr Zełenski w miniony piątek udał się do Waszyngtonu, gdzie odbył spotkanie z Donaldem Trumpem . Ich głównym celem było podpisanie umowy o partnerstwie w wydobywaniu zasobów naturalnych Ukrainy, jednak nie obyło się bez tematów, dotyczących zawiązania pokoju między Rosją a Ukrainą . Prezydent USA sam podkreślał, że przyczyni się do zażegnania konfliktu . Wielu patrzyło na ich spotkanie z nadzieją, że ich negocjacje przyczynią się do szybszego zakończenia wojny za naszą wschodnią granicą.
Między panami doszło jednak do ostrej wymiany zdań, a ostatecznie żaden dokument nie został podpisany. Trump zarzucił Zełenskiemu, że ten nie chce pokoju.
To najgorsze oświadczenie, jakie mógł wygłosić Zełenski, a Ameryka nie będzie tego tolerować zbyt długo! Właśnie o tym mówiłem — ten gość nie chce pokoju, dopóki ma wsparcie Ameryki […] Europa, podczas spotkania z Zełenskim, otwarcie przyznała, że nie jest w stanie działać bez Stanów Zjednoczonych – prawdopodobnie niezbyt trafne oświadczenie, jeśli chodzi o pokaz siły wobec Rosji. O czym oni myślą? - napisał w ostatnich dniach w sieci Trump, odwołując się do spotkania z przywódcą Ukrainy.
Trump dostał groźby po spotkaniu z Zełenskim
Świat polityki przeżywa teraz bardzo napięty okres. Tuż po spotkaniu Trumpa i Zełenskiego doszło do wydarzeń, po których Stany Zjednoczone otrzymały poważne groźby. To odpowiedź na działania, które poczyniło wojsko USA.
Przypomnijmy, że lotniskowiec USS "Carl Vinson" przypłynął w minioną niedzielę do portu w Pusan . Kontradmirał Li Nam Gu z marynarki wojennej Korei Południowej odniósł się do tych wydarzeń i podkreślił, że zdarzenia te mają na celu ustabilizować sytuację w regionie. To z kolei rozwścieczyło władze Korei Północnej, które natychmiast zabrały głos w sprawie. “Najgroźniejsza kobieta świata” wprost zwróciła się do władz Stanów Zjednoczonych, nie szczędząc gróźb.
Kim Jo Dzong grozi Stanom Zjednoczonym
Przylot amerykańskiego lotniskowca został odebrany przez władze Korei Północnej jako okazanie "największej wrogości i konfrontacyjnej postawy" wobec Korei Północnej.
KRLD również rozważa możliwość zwiększenia działań stanowiących zagrożenie dla bezpieczeństwa naszego przeciwnika, jako odpowiedź na fakt, że rozmieszczanie amerykańskich zasobów strategicznych na Półwyspie Koreańskim stało się złowrogim nawykiem, negatywnie wpływającym na bezpieczeństwo KRLD (skrót od oficjalnej nazwy kraju - Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna - przyp. red.) - przekazała Kim Jo Dzong, czyli siostra władcy Korei Północnej, Kim Dzong Una.
Słowa te sugerują, że siły zbrojne Korei Północnej mogą zostać wycelowane w bazy wojskowe Stanów Zjednoczony znajdujące się przy ich kraju lub nawet bezpośrednio w kraj. Nie jest tajemnicą, że Korea Północna rozpaczliwie chce stać się istotna na rynku międzynarodowym, a potwarzające się co jakiś czas groźby - na szczęście jeszcze bez pokrycia - zapewniają im przynajmniej uwagę. Nie zmienia to jednak faktu, że gdyby groźby pod adresem Trumpa faktycznie miały się spełnić, może to doprowadzić do opłakanego w skutkach konfliktu zbrojnego.
