Skibińska przez Pieczyńskiego odeszła z „Na dobre i na złe”. „Tu był konflikt”. Tylko nam mówi, co jej zrobił
Ewa Skibińska zyskała popularność, dzięki roli w “Na dobre i na złe”. Wcześniej nigdy nie ujawniono jednak, z jakimi problemami wiązała się dla niej praca na planie. Serialowy mąż dał jej popalić.
Kariera Ewy Skibińskiej
Ewa Skibińska, obecnie aktorka Teatru Powszechnego w Warszawie, zadebiutowała na polskich ekranach w 1986 roku, grając u boku Ewy Kasprzyk i Jerzego Zelnika w filmie Romana Załuskiego "Głód serca". W ciągu niemal czterdziestu lat kariery zgromadziła wiele ról zarówno w telewizji, jak i w teatrze.
Największą popularność przyniosły jej role serialowe, zwłaszcza jako Elżbieta Walicka, żona Bruna (Krzysztof Pieczyński), w "Na dobre i na złe" oraz Teresa Kopytko-Żukowska w "Pierwszej miłości".
Ewa Skibińska i Krzysztof Mieszkowski przez lata tworzyli parę. Doczekali się córki Ewa Skibińska w klasycznej kreacji na premierze "Słonia". W niczym nie przypomina siebie sprzed latEwa Skibińska obawiała się roli w "Na dobre i na złe"
W pewnym momencie jednak postanowiła odejść z serialu “Na dobre i na złe”, z którego zasłynęła, a scenarzyści uśmiercili jej bohaterkę. Okazuje się, że aktorka cierpiała na planie produkcji TVP, a dopiero po latach, w nowym wywiadzie, zdecydowała się ujawnić kulisy swojej zaskakującej decyzji.
Nie chciałam grać w tym serialu. Pojechałam na zdjęcia próbne i pomyślałam, co ja muszę zrobić, by nie dostać tej roli. Pojechałam, bo zauważyłam, że aktorzy zaczynają grać [w serialach - przyp.red]. Odmówiłam roli "W labiryncie", odmówiłam dwóch reklam, bo byłam obrażona, że mogłabym to zrobić. Takie miałam wtedy myślenie. I potem ten casting... Pomyślałam: "Wiem, powiem, że chcę takie pieniądze za dzień zdjęciowy, że ze mnie zrezygnują. Chciałam, żeby ktoś za mnie podjął decyzję, że nie wypada, nie można, bo aktor teatralny nie gra w serialach. I wywindowałam stawkę bardzo wysoko. Dwie godziny nie chcieli mnie producenci wypuścić z pokoju, tłumacząc, że to są niemożliwe pieniądze. Powiedziałam: "Możliwe albo nie gram". I dostałam te pieniądze - powiedziała dla Świata Gwiazd.
Dodatkowo problematyczne były dla niej relacje z serialowym mężem.
Pieczyński prześladował Skibińską na planie serialu?
Rola Elżbiety Walickiej stała się dla niej źródłem problemów, głównie z powodu konfliktu z aktorem grającym jej męża w serialu.
Bardzo mi było ciężko. Nie miałam praktyki pracy przed kamerą takiej ogromnej... Musiałam się tego uczyć od początku. (...) Miałam bardzo trudnego partnera, Krzysia Pieczyńskiego. On pewnie powie, że miał bardzo trudną partnerkę, Ewę Skibińską. Tu był konflikt. Właściwie skakaliśmy sobie prawie do gardeł. Ja w milczeniu a on dosłownie. Jakoś tak pomyślałam, odejdę. Jest mi źle - wyjawiła aktorka.
Co interesujące, aktorka przyznała, że chętnie wróciłaby po latach do "Na dobre i na złe", mimo że jej postać została uśmiercona. Skibińska zasugerowała, że mogłaby zagrać na przykład siostrę bliźniaczkę Elżbiety.
Było mi tam trudno... Ta rola jest taka jakaś niedokończona, taka decyzja trochę wymuszona, bolesna... - podsumowała.
Cały wywiad możecie obejrzeć na naszym YouTubie.