Wstydliwa wpadka Donalda Tuska. Pomylił słowa hymnu, Polacy łapią się za głowy
11 listopada obchodziliśmy Dzień Niepodległości, a uroczystości odbyły się nie tylko w Warszawie, ale i w Gdańsku. To właśnie tam obecny był Donald Tusk. Premier zaliczył niemałą wpadkę, a ludzie szybko mu tego nie zapomną…
Dzień Niepodległości 2025
W Warszawie 11 listopada 2025 roku ulice wypełnił tłum biało-czerwonych flag - to właśnie ulicami stolicy, jak co roku, przeszli uczestnicy marszu zorganizowanego z okazji Narodowego Święta Niepodległości. W ramach wielkiego pochodu Marsz Niepodległości 2025, który ruszył o godzinie 14:00 z ronda Dmowskiego, uczestnicy szli pod hasłem “Jeden naród, silna Polska”. Ludzie skandowali hasła takie jak “Bóg, honor, ojczyzna” oraz “Cześć i chwała bohaterom”. I choć zakazano odpalania rac czy świec dymnych, nie obyło się bez nich (służby już zapowiedziały konsekwencje dla tych, którzy złamali zakaz). Według wstępnych szacunków Stołecznego Centrum Bezpieczeństwa w marszu wzięło udział około 100 tys. osób, choć organizatorzy przekazywali informacje o nawet 300 tys. uczestników Marszu Niepodległości 2025.
Nie otrzymaliśmy informacji o żadnych incydentach. Było dużo pirotechniki, ale to taki chyba już nieodzowny element, który obserwujemy na Marszu Niepodległości - mówił mediom dyrektor Stołecznego Centrum Bezpieczeństwa, Jarosław Misztal.
W całej stolicy odbywały się msze, uroczystości i koncerty - m.in. w ramach programu “Festiwal Wspólna Niepodległa” na warszawskiej Cytadeli i Krakowskim Przedmieściu. Choć wydarzenie miało także elementy manifestacji patriotycznej, z banerami i transparentami, jeden z funkcjonariuszy stwierdził, że był to “jeden ze spokojniejszych marszów”.
Tymczasem w Gdańsku świętowanie przybrało nieco spokojniejszy wymiar. Ulicami miasta przeszła Parada Niepodległości 2025, która rozpoczęła się o 10:30. W oczy rzucały się kolorowe kotyliony i polskie flagi. Zaplanowane były także różnorodne atrakcje, w tym wspólne śpiewanie pieśni patriotycznych czy przejazdy okolicznościowym tramwajem.

Donald Tusk na obchodach Dnia Niepodległości 2025 w Gdańsku
We wtorkowy poranek 11 listopada 2025 roku, na tle białych i czerwonych flag rozciągniętych wzdłuż, w Gdańsku rozpoczęła się jedna z najbarwniejszych odsłon obchodów Narodowego Święta Niepodległości. Wśród uczestników znalazł się także premier Donald Tusk, który pojawił się tam nie tylko jako polityk, ale i mówca, podkreślając wagę wspólnoty i nadziei.
Główna uroczystość, czyli już 23. Parada Niepodległości 2025 w Gdańsku, wystartowała o 10:30. Jej uczestnicy przemaszerowali z Podwala Staromiejskiego na Długi Targ, śpiewając narodowe pieśni i świętując odzyskanie niepodległości przez Polskę. Towarzyszyły temu stoły z kotylionami, flagi rozdawane uczestnikom oraz rekonstrukcje historyczne.
Podczas wystąpienia premier Tusk zwrócił uwagę na aspekt wspólnotowy. Jak powiedział:
Patriotyzm to nigdy jeden Polak przeciwko drugiemu Polakowi. Patriotyzm to zawsze Polak razem z Polakiem. Różnimy się. Wspieramy się. Słuchajcie, różnorodność to nic złego. Różnorodność jest i może być w przyszłości źródłem naszej siły. Ale ta różnorodność, te różnice, te spory nie mogą rodzić nienawiści, pogardy, przemocy.
Dodał także:
Dzień 11 listopada to cud zjednoczenia. (…) Obchody Święta Niepodległości to święto radości, dumy i jedności od Bałtyku do Tatr.
Warto odnotować, że oprócz samej parady w Gdańsku odbywały się liczne wydarzenia towarzyszące: koncerty patriotyczne na scenie ustawionej obok Zielonej Bramy, rodzinne pikniki, bieg uliczny oraz wystawy plenerowe upamiętniające nowoczesną historię miasta.
Tusk podkreślił przy tym, że „tak jak 107 lat temu, tak i dzisiaj - wszędzie tam, gdzie rozbrzmiewa polska mowa - wszyscy świętujemy ten dzień z radością, zjednoczeni i z dumą w sercu”. Nie obyło się jednak bez pewnej wpadki…
Wpadka Donalda Tuska w Gdańsku
W święto 11 listopada 2025, podczas uroczystości w Gdańsku, Donald Tusk zaliczył nietypową wpadkę. Sytuacja miała miejsce podczas obchodów Święta Niepodległości.
W trakcje swojego wystąpienia premier odwołał się do słów hymnu państwowego, “Mazurka Dąbrowskiego”. Ku zaskoczeniu wszystkich Tusk… pomylił słowa. W jego wersji fragment hymnu zabrzmiał bowiem:
Jeszcze Polska nie zginęła, póki my żyjemy.
Następnie polityk dodał jeszcze:
Nie "wy", "oni", tylko "my". Póki my żyjemy.
Tymczasem poprawna wersja pierwszego wersetu to:
Jeszcze Polska nie zginęła, kiedy my żyjemy.
Różnica, choć drobna - w jednym słowie “póki” zamiast “kiedy” - była trudna do przeoczenia i z miejsca wywołała falę komentarzy. Jednym z komentujących był Konrad Berkowicz, poseł Konfederacji, który wykorzystał wpadkę Tuska do zasugerowania, że premier nie zna państwowego hymnu.
Przypomnijmy, że w przeszłości Jarosław Kaczyński podczas jednego z wystąpień publicznych również pomylił słowa hymnu: zasłyszano, że zaśpiewał:
Jeszcze Polska nie zginęła, póki my żyjemy.
Kaczyński w 2006 roku podczas kongresu PiS zmienił również słowa w refrenie “Mazurka Dąbrowskiego”.
Z ziemi polskiej do Wolski - śpiewał wtedy, tymczasem prawidłowa wersja brzmi “Z ziemi włoskiej do Polski”.
