Ania z "Rolnika" przerażona powodziami. Jej rodzina zagrożona
Do dramatycznych wydarzeń dochodzi w południowej części Polski w związku z obecną sytuacją meteorologiczną. Uczestniczka “Rolnik szuka żony” dzieli się swoimi dramatycznymi przemyśleniami z fanami.
Miłość w "Rolnik szuka żony"
Historia Ani i Grzegorza Bardowskich to prawdziwy dowód na to, że uczucie potrafi zaskoczyć nawet w najbardziej nieoczekiwanych okolicznościach. Ich znajomość narodziła się w programie "Rolnik szuka żony", gdzie Ania, oczarowana uśmiechem Grzegorza, postanowiła napisać do niego list. To właśnie ten list stał się początkiem ich wyjątkowej relacji.
Na oczach milionów widzów, ich uczucie rozkwitało z każdym kolejnym odcinkiem, aż w końcu para postanowiła powiedzieć sobie "tak". Dziś, jako szczęśliwi małżonkowie i dumni rodzice dwojga dzieci, Ania i Grzegorz są inspiracją dla wielu. Swoją codziennością dzielą się z fanami na popularnym kanale, gdzie relacjonują m.in. budowę wymarzonego domu – miejsca, które ma być ich oazą spokoju i miłości.
Jednak wylew miłości to nie jedyna powódź, która przejęła konto Ani ostatnimi dniami.
Powodziowy wrzesień w Polsce
W ostatnim czasie Polska zmaga się z intensywnymi opadami deszczu, które spowodowały podniesienie się poziomu wód w wielu rzekach. Sytuacja powodziowa jest dynamiczna i zmienia się z godziny na godzinę. Najbardziej zagrożone są obecnie regiony południowe i południowo-zachodnie kraju, gdzie opady były szczególnie obfite- czyli właśnie tereny, na których mieszka rodzina Bardowskich i ich bliscy.
W niektórych miejscach doszło do przekroczenia stanów alarmowych, co zmusiło służby do przeprowadzenia ewakuacji mieszkańców. Strażacy i inne służby ratunkowe pracują intensywnie, aby opanować sytuację i minimalizować skutki powodzi. Monitorowane są poziomy wód w rzekach, a mieszkańcy zagrożonych obszarów są informowani o konieczności podjęcia środków ostrożności.
Ania podzieliła się ze swoimi obserwującymi nastrojem w ich domu w związku z sytuacją.
Ania z "Rolnika" martwi się o rodzinę
Na swoim profilu, Ania opublikowała ostatnio relacje dotyczące sytuacji meteorologicznej w Polsce:
Patrzę na to, co się dzieje na południu Polski i jestem przerażona.
Następnie dodaje, że znaczna część jej i Grzegorza bliskich mieszka w okolicach bardziej narażonych na zalane - niektórzy nawet już musieli być ewakuowani:
Cała moja rodzina mieszka tam, gdzie rzeki właśnie zaczęły wylewać. Niestety, ale doskonale pamiętam rok 1997 - dodała w kolejnej relacji
Jakiś czas później dodała w relacji odpowiedź na reakcje do jej poprzednich relacji:
Dzień dobry. No pytacie też, co u nas, więc u nas no słuchajcie, my akurat z Grześkiem i jego rodzice, mieszkamy na górze, więc tutaj nam woda nie grozi. No pada natomiast cały czas, wieje, czasem nie ma przez chwilę prądu, ale nic złego się nie dzieje. Tak bardziej na całą Kotlinę Kłodzką patrzę z niepokojem, bo tam naprawdę sytuacja wygląda bardzo, bardzo źle. Już w niektórych miejscowościach ludzie są ewakuowani. Niestety. […] No, ale mam nadzieje, że jakoś to przejdzie - opowiadała.
Wszystkim bliskim Ani i Grzegorza przesyłamy pozytywną energię i trzymamy kciuki, żeby te dramatyczne wydarzenia skończyły się niebawem.