Edyta Górniak przez Pniewskich prawie straciła syna. Z bólem patrzyła na to, co zrobili Allanowi

Edyta Górniak udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała, jak prawie straciła syna przez jego relacje z Bartem Pniewskim. Z bólem patrzyła na to, co się działo z Allanem.
Edyta Górniak o ludziach z show-biznesu
Edyta Górniak to artystka, która przez ponad trzy dekady obecności w show-biznesie zdobyła nie tylko ogromne doświadczenie, ale również boleśnie przekonała się o jego ciemnych stronach. Na przestrzeni lat wielokrotnie spotykała się z sytuacjami, w których osoby z jej bliskiego otoczenia, początkowo deklarujące wsparcie i dobre intencje, przy pierwszej okazji zadawały cios w plecy. W ostatnim wywiadzie udzielonym Bogdanowi Rymanowskiemu artystka otworzyła się na temat swoich refleksji dotyczących tej branży, nie szczędząc mocnych słów.
Poznałam różnych klaunów, złodziei. W ogóle myślę, że wszędzie są różni ludzie, ale środowisko show-biznesu z pewnością przyciąga najpiękniejsze dusze artystyczne, ale także najbardziej chciwych, dziwnych, trudnych ludzi, dwubiegunowych, narcystycznych. Tam się idzie przez życie jak po polu minowym – powiedziała stanowczo Górniak, przyznając tym samym rację prowadzącemu, który porównał to środowisko do „kłębowiska żmij”.
Gwiazda otwarcie przyznała, że przez całą swoją karierę spotykała ludzi, którzy chcieli wykorzystać jej pozycję oraz rozpoznawalność dla własnych korzyści. Podkreśla, że często jej nazwisko bywa używane w negatywnym kontekście, głównie przez tych, którzy pragnęli zdobyć popularność jej kosztem. Mimo że artystka nie podała konkretnych nazwisk, wydźwięk rozmowy sugerował, że jednym z takich przypadków może być niedawna afera z udziałem ojca byłej dziewczyny jej syna.
Allan staje w obronie matki i miażdży niedoszłego teścia. Oświadczeniem sprowadza go do parteru Górniak wyciągnęła asa z rękawa – a nawet trzy. Tak ma oszukiwać PniewskiEdyta Górniak niemal straciła Allana
Rymanowski postanowił dokładniej przyjrzeć się tej rodzinno-biznesowej sagi, a Górniak otwarcie przyznała, że od początku starała się chronić swojego syna, Allana, przed niekorzystnym wpływem jego byłej partnerki i jej bliskich. Jednak pomimo jej ostrzeżeń, młody muzyk pozostawał nieugięty i nie chciał przyjąć rad matki. W efekcie ich relacja na pewien czas uległa osłabieniu.
Artystka przyznała, że ten okres był dla niej niezwykle trudny, ale gdy wszystko się posypało, Allan zrozumiał jej punkt widzenia i przeprosił ją za swoje zachowanie. Górniak, pełna empatii, skwitowała to krótko: „Matka musi wytrwać wszystko”.
Bardzo mi szkoda Allana. Prawda jest taka, że to, co Allan wie dziś o tej małej grupie społecznej, o tych ludziach, ja wiedziałam od ponad roku. Ja po prostu trwałam z boku i przyglądałam się temu, próbowałam dawać mu takie sygnały uwagi. Bezskutecznie, natomiast byłam cały czas w gotowości w razie sytuacji i to był ułamek chwili, kiedy on dotknął zbyt czułego punktu dla nich i to się rozsypało jak domek z kart w jednej chwili. W przeciągu kilku dni zdradziły go wszystkie osoby, do których on był przywiązany, więc on przeżył traumę – wyznała szczerze, porównując to do bolesnych doświadczeń z własnej przeszłości, w tym zdrady, której doznała ze strony ojca Allana.

Górniak nie ukrywa, że martwi się o przyszłość syna i chce przygotować go na to, co nieuniknione. Zdaje sobie sprawę, że nadejdzie moment, gdy nie będzie już mogła go chronić, dlatego tak ważne jest dla niej, aby potrafił podejmować własne decyzje i mierzyć się z ich konsekwencjami.
Z przykrością muszę powiedzieć, że Allan został zdradzony emocjonalnie, psychicznie, rodzinnie, biznesowo i finansowo, czyli na wszystkich możliwych poziomach. Podniesie się z tego, bo to jest bardzo silny chłopak, szczególnie po szkole wojskowej – dodała z nadzieją.
"Allan ma prawo popełniać błędy"
Wzruszenie sięgnęło zenitu, gdy prowadzący przytoczył słowa Allana o tym, jak wiele nauczyła go jego matka. Edyta przyznała, że obserwowała rozwój tej relacji, ale nie mogła ingerować. Wiedziała, że syn musi przejść przez własne doświadczenia, nawet te bolesne.
To taki trudny czas, kiedy ja chciałabym go chronić przed wszystkim, natomiast przyszedł czas, kiedy Allan powiedział: „Mama nie wtrącaj się”. Może nie powiedział takimi słowami, ale ja to musiała nauczyć się rozumieć, że on jest w takim momencie życia, że ma prawo popełniać błędy. (...) Ja patrzyłam z boku przez półtora roku na to, co działo się z nim, jak na chwilę kruszyła się nasza relacja. Gdybym mogła, to wzięłabym go za rękę, zabrała nieraz, ale nie mogłam tego zrobić – zakończyła ze łzami w oczach.






































