Ewa Wanat nie będzie miała grobu! Ponad miesiąc po śmierci dziennikarki jeszcze nie było pogrzebu. Dlaczego?

Ewa Wanat nie żyje, na co zmarła?

Ewa Wanat zmarła 13 grudnia w Berlinie . Odeszła w wieku 61 lat. Tylko nieliczni wiedzieli, że w ostatnich miesiącach życia zmagała się z nowotworem . 21 listopada, niedługo przed swoją śmiercią, zamieściła w mediach społecznościowych prośbę o niekontaktowanie się z nią. Potrzebowała już tylko spokoju.

Kochani, mam prośbę. Być może największą, jaką do Was miałam. Nie dzwońcie do mnie, nie piszcie, ani tu, ani na whats up, ani gdzie indziej. Nawet w drodze największego wyjątku. Szukaj informacji gdzie indziej. Jak będę miała potrzebę, to się sama odezwę. Uszanujcie moją ogromną potrzebę świętego spokoju. Blokuję tu komentarze – napisała Wanat.

Już po jej śmierci niespodziewanie na jej profilu pojawiło się ostatnie nagranie Ewy . Tworząc je, wiedziała, że niedługo odejdzie. Co w nim przekazała?

Ewa Wanat nie żyje, ostatni film

Dzień po śmierci Ewy Wanat, zgodnie z jej wolą, na jej profilu na Facebooku został zamieszczony ostatni film, nagrany tuż przed śmiercią dziennikarki . Opublikowała go jej siostra, Joanna Wanat. To z niego wszyscy dowiedzieli się o trawiącym ją nowotworze trzustki . Okazało się też, że znajdowała się na oddziale paliatywnym niedaleko Berlina.

Chciałam wam wszystkim powiedzieć, którzy obdarzyliście mnie swoim zainteresowaniem, sympatią i również krytyką – tą dającą kopa do tego, żeby szperać i szukać. Wiem, że to już jest niedługo i wiem, że nie mogę czekać, by tych kilka słów powiedzieć. […] Dziękuję wam za to, że byliście. I że mogłam być z wami. Do zobaczenia – powiedziała Ewa.

Ostatnie nagranie Wanat w całości znajdziecie je na końcu tego tekstu. Tymczasem pojawiły się poważne problemy związane z pogrzebem. Dlaczego pochówek dziennikarki jeszcze się nie odbył? Poniżej wszystkie szczegóły.

Co z pogrzebem Ewy Wanat?

Pogrzeb Ewy Wanat jeszcze się nie odbył. Wszystko przez to, że reporterka zmarła w Berlinie. Aby sprowadzić jej szczątki do Polski, konieczne było załatwienie wyjątkowo licznej i skomplikowanej biurokracji . Jej siostra Joanna Wanat opisała wszystko w rozmowie z „Faktem”.

To kwestie proceduralne. Wciąż nie mamy aktu zgonu. Ewa została w Berlinie skremowana, ale nie możemy sprowadzić jej prochów ani zorganizować pogrzebu. Będzie to możliwe dopiero, gdy otrzymamy ten dokument – zaznaczyła Joanna, dodając, że wszystko skomplikował okres świąteczno-noworoczny i fakt, że sprowadzenie urny z prochami trwa dłużej.

Prochy Ewy Wanat zostaną pochowane na cmentarzu w jej rodzinnym Poznaniu. Pogrzeb odbędzie się 29 stycznia . O godzinie 12:30 będzie miała miejsce uroczystość w domu pogrzebowym na cmentarzu miłostowskim . Dziennikarka nie będzie miała jednak tradycyjnego grobu .

Urna ze szczątkami dziennikarki zostanie pogrzebana w tzw. Lesie Pamięci . Nie ma tam nagrobków ani półek na urny. Biodegradowalne opakowanie zostanie zakopane w ziemi, a nazwisko zmarłej znajdzie się na specjalnym kamieniu. Można tam stawiać znicze i kwiaty, albo po prostu usiąść na ławce i wspominać bliskich.