Jacek Murański ujawnia, do czego doszło pomiędzy nim a ratowniczką pogotowia. "Rzuciłem się do niej"
Jacek Murański obwinia ratowniczkę, która uczestniczyła w próbie reanimacji jego syna, o rozsiewanie plotek dotyczących przyczyny jego śmierci. Twierdzi, że takie działania mogą być aktem zemsty za to, co stało się tuż po stwierdzeniu zgonu Mateusza Murańskiego.
Wcześniej emocjonalny wpis na temat ratowniczki udostępniła matka zmarłego. Murańscy wydają się mieć ogromny żal z powodu informacji o rzekomym przedawkowaniu leków, która pojawiła się w sieci krótko po odejściu ich syna.
Jacek Murański przerywa milczenie
Nieoczekiwane odejście Mateusza Murańskiego pozostawiło we łzach i poczuciu niezrozumienia fanów młodego aktora i zawodnika MMA. Ciało zmarłego gwiazdora zostało odnalezione 8 lutego w jego mieszkaniu.
Zaskakujące informacje szybko pojawiły się w mediach, a będący w szoku miłośnicy sportowca rozpoczęli dywagacje na temat możliwej przyczyny przedwczesnej śmierci. W sieci zaroiło się od wyssanych z palca plotek .
Jedna z nich dotyczyła rzekomego przedawkowania leków przez Mateusza Murańskiego, co miałoby być wynikiem tego, że 29-latek zmagał się z ogromną presją i hejtem. Wkrótce głos zabrał jednak Jacek Murański, który zadał kłam tym doniesieniom.
Zdecydowana reakcja
Jacek Murański w pierwszym wywiadzie udzielonym po śmierci swojego syna wyjaśnił, że przyczyną jego zgonu były problemy z bezdechem sennym . Wyznał też, że pomówienia dotyczące odnalezienia oksykodonu w domu Mateusza Murańskiego są bardzo krzywdzące.
Wkrótce głos zabrała również Joanna Godlewska-Murańska, która wprost oskarżyła o rozsiewanie plotek na temat powodów śmierci jej syna konkretną osobę . Miała nią być rzekomo ratowniczka, która przybyła na miejsce zgonu gwiazdora.
W wywiadzie z Amadeuszem Ferrarim Jacek Murański wskazał na motywacje, które według niego, kierować miały paramedyczką . Twierdzi, że mogło chodzić o zemstę za jego zachowanie podczas próby ratunku 29-latka.
Jacek Murański o zachowaniu ratowniczki
- Domyślam się, dlaczego to zrobiła. Rozpoczęli akcję reanimacyjną, po chwili przerwali, bo już nastąpił zgon. Ja nie zaakceptowałem tego, bo mi pękło serce. Nie byłem dla niej grzeczny, rzuciłem się do niej , wyrwałem, że mają mi ratować dziecko - opowiadał Jacek Murański w rozmowie z Ferrarim.
Ojciec Mateusza Murańskiego nie ma wątpliwości, że to właśnie wspomniana ratowniczka rozsiała plotki na temat fałszywej przyczyny zgonu jego syna. Zarzucił jej, że jest “pozbawiona człowieczeństwa”. - To musiało spowodować taką jej frustrację, że dokonała rzeczy obrzydliwej - nie ukrywał pogrążony w żalu Jacek Murański.
Zobacz zdjęcia: