Kłopotliwe zdarzenie na pogrzebie Jacka Zielińskiego. Ludzie nie kryli frustracji

Nie żyje założyciel Skaldów, Jacek Zieliński

Jacek Zieliński przyszedł na świat w Krakowie, 6 września 1946 roku. Od dziecka był uzdolniony muzycznie i to z pasją związał swoją przyszłość. Był znanym kompozytorem, trębaczem, skrzypkiem oraz członkiem zespołu Skaldowie. To wraz z bratem wpadł na pomysł założenia legendarnej dziś grupy.

Na koncie miał wiele wyróżnień branżowych w tym m.in.: Złoty Medal "Zasłużony Kulturze Gloria Artis" oraz Złoty Krzyż Zasługi za osiągnięcia artystyczne.

Informacja o śmierci artysty pojawiła się w mediach społecznościowych 6 maja w godzinach wieczornych. We wzruszającym poście nie przekazano przyczyn zgonu muzyka. Jacek Zieliński miał 77 lat.

O stanie zdrowia mężczyzny wypowiedział się jego brat, Andrzej Zieliński. Okazuje się, że Jacek Zieliński do końca angażował się w muzyczne zobowiązania, pomimo walki z poważną chorobą.

Brat miał raka złośliwego. Z raka prostaty przerzuciło mu się na raka kości. Przeszedł wiele chemioterapii, sześć lat walczył z tym rakiem. Prawie nie mając już siły, myślał o najbliższych. I że da radę wyjść na scenę zarówno na naszych koncertach jak i na jubileuszu Budki - ujawnił Andrzej Zieliński w “Super Expressie”.

Pogrzeb Jacka Zielińskiego. Ważni żałobnicy i pośmiertne wyróżnienie

Ostatnie pożegnanie instrumentalisty miało uroczysty charakter. Przed mszą żałobną uczestnicy pogrzebu mogli oddać hołd prochom artysty wystawionym przed Kryptą Zasłużonych w Bazylice na Skałce.

Tłum powitał w kościele jeden z największych przebojów Skaldów "Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał" w wersji instrumentalnej. Na pogrzebie Jacka Zielińskiego nie zabrakło znanych osób. Wśród żałobników można było odnaleźć członków grupy Budki Suflera, a także Andrzeja Dudę z żoną . Prezydent Polski wygłosił przemówienie na cześć zmarłego.

Będzie pan zawsze żył w swoich nutach, w swoich utworach. Będziemy ich słuchać przez wiele lat. Dziękujemy za wielki wkład nie tylko w rozwój kultury, ale również nasz rozwój - mówił prezydent.

Andrzej Duda na ręce rodziny 77-latka złożył pośmiertne wyróżnienie dla artysty, Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski. Podczas ceremonii nie zabrakło wzruszających słów. Na mównicy znalazł się także kardynał Grzegorz Ryś. Jego kazanie zostało jednak nieoczekiwanie przerwane.

Pogrzeb Jacka Zielińskiego. Zaskakująca sytuacja podczas kazania

Pojawienie się duchownego na mównicy zwiastowało podniosłe przemówienie, które wyciskało łzy z oczy zgromadzonych żałobników. Nie zabrakło porównań do muzycznej twórczości Jacka Zielińskiego.

Pan Jacek patrzy w twarz Jezusa Chrystusa, który go przeniósł przez granicę śmierci. Nie mogłem się doliczyć, ile razem stworzyliście piosenek. Jednak jestem pewien, że każda z nich jest dialogiem z człowiekiem. Wy nie tylko kochacie, ale lubicie to, co jest ludzkie. To słychać. Jesteście od 60 lat na służbie rozmowy z innym człowiekiem. Żeby rozmawiać, trzeba najpierw go posłuchać. To jest wielkość Skaldów, świętej pamięci pana Jacka, że o najważniejszych rzeczach potraficie śpiewać w sposób bardzo prosty - wygłaszał kardynał.

Podniosłe kazanie zostało jednak nieoczekiwanie przerwane przez dźwięk bijących dzwonów. Uczestnicy mszy mogli zostać wytrąceni z zadumy, a tym bardziej nie usłyszeć części słów duchownego.

Po pogrzebie urna z prochami zmarłego została złożona na Cmentarzu Rakowickim w Alei Zasłużonych. Jeszcze tego samego dnia odbył się koncert Skaldów ku pamięci jednego z członków.

Źródło: SE