Leon Myszkowski wydał oświadczenie. Nie mieści się w głowie, co działo się na SOR. „Misja zakończona niepowodzeniem”
Leon Myszkowski ma ostatnio poważne problemy ze zdrowiem. Z powodu spuchniętej części ciała trafił najpierw na SOR, a potem na pilny zabieg operacyjny. Co dokładnie się wydarzyło? Syn Justyny Steczkowskiej wyjawił szczegóły.
Leon Myszkowski trafił do szpitala
Do tej pory o problemach Leona Myszkowskiego opowiadała jego dziewczyna Ksenia. Syn Justyny Steczkowskiej występował razem z nią na scenie w Zakopanem na koncercie sylwestrowym. To właśnie wtedy pojawiły się problemy. W końcu Leon i jego partnerka udali się na zakopiański SOR . Niestety nie zaopiekowano się nimi tam odpowiednio.
Ostatnie trzy dni życia to jakaś abstrakcja. Jeździmy od jednego chirurga do drugiego i tak w kółko. Wczoraj o 21 znów wysłali nas na SOR. Mieliśmy skierowanie od chirurga, że sytuacja jest bardzo pilna. Czekaliśmy przez sześć godzin i oczywiście nikt nas nawet nie obejrzał – napisała na Instagramie Ksenia.
Z SOR-u para wróciła dopiero o czwartej rano. Ksenia czuła się bezradna, bo nie mogła pomóc ukochanemu, który coraz bardziej cierpiał. W końcu się rozpłakała .
Wracając do domu o czwartej rano już nie wytrzymałam i po prostu rozpłakałam się od desperacji. Spaliśmy przez trzy godziny i z samego rana pojechaliśmy do kliniki. Leona zabrali i będą ciąć rękę – żaliła się w sieci.
Co dokładnie wydarzyło się u lekarza? Teraz odezwał się sam zainteresowany. Myszkowski opisał wszystko w szczegółowej relacji, którą cytujemy poniżej.
Czemu Leon Myszkowski trafił na SOR?
Na Instagramie Leona pojawiła się właśnie długa relacja, w której opisał, co przeżył przez ostatnie kilka dni. Finał jest niestety smutny: syn Justyny Steczkowskiej trafił do chirurga i musiał brać mocne antybiotyki .
Dzień przed sylwestrem zaczął puchnąć mi palec wskazujący u prawej ręki. Poszedłem do apteki po odpowiednie maści i stosowałem je zgodnie z zaleceniami. Niestety spuchnięcie palca postępowało dalej i 1 stycznia zostaliśmy skierowani na SOR w Zakopanem, gdzie – delikatnie mówiąc – misja zakończyła się niepowodzeniem. 2 stycznia po powrocie do Warszawy udałem się na konsultację do chirurga, który przepisał mi bardzo mocne antybiotyki – relacjonował Myszkowski.
Niestety leki nie pomogły i z palcem wciąż było źle. Wtedy zgodnie z zaleceniami Leon udał się do warszawskiego szpitala, gdzie otrzymał pomoc jeszcze innej chirurżki, a stamtąd na SOR w stolicy. Także placówka w stolicy miała problem, żeby w ogóle go przyjąć.
Niestety bez zdjęcia USG nie mogła się podjąć wykonania zabiegu. Dostałem pilne skierowanie na SOR w Warszawie z zaznaczeniem, że pomimo przyjmowania antybiotyków mam gorączkę i palec dalej puchnie. Pojechaliśmy do szpitala i tam po ponad sześciu godzinach nie zostaliśmy przyjęci – brzmi przerażająca relacja Leona.
Jak teraz czuje się syn Steczkowskiej i czy problem minął? Szczegóły poniżej.
Jak teraz czuje się Leon Myszkowski?
Na szczęście w międzyczasie umówiłem wizytę na rano, żeby zrobić USG (już całej dłoni). Po wykonaniu USG dostałem pilne skierowanie do chirurga na zabieg. Trafiłem w naprawdę bardzo dobre ręce. Pani chirurg się mną świetnie zaopiekowała i wykonała zabieg. Cały dzień po zabiegu przeleżałem w domu, bo czułem się tragicznie, ale z każdym kolejnym dniem stan się poprawia. Mam nadzieję, że szybko wrócę do formy – uspokoił fanów Leon.
Na koniec syn Steczkowskiej pozwolił sobie na cyniczną uwagę, skierowaną do dziennikarzy, którzy żartowali z jego przypadłości .
PS. Już na koniec serdecznie pozdrowienia dla redaktorów dających nagłówki pt. "Paluszek i główka to szkolna wymówka". Ta wasza »szkolna wymówka«, gdyby nie to, że udało się szybko załatwić zabieg chirurgiczny, mogłaby się skończyć ogólnoustrojowym zapaleniem organizmu – wyznał z goryczą Leon.
Redakcja Świata Gwiazd życzy zdrowia!