Lil Tay skomentowała swoją rzekomą śmierć. Wyjawiła mroczne kulisy sprawy
Informacja o śmierci Lil Tay, jaka pojawiła się w czwartek w mediach na całym świecie wstrząsnęła fanami nastoletniej raperki. Sprawa pozostawiała jednak wiele wątpliwości. Dziś wiemy już, o co tak naprawdę chodzi.
Lil Tay nie żyje?
Lil Tay to 14-letnia raperka i influencerka, znana ze współpracy z gwiazdami pokroju Chief Keefa i zmarłego przed kilkoma laty XXXTentaciona. Rozgłos zyskała już w wieku dziewięciu lat, publikując utwory z bardzo materialistycznym przesłaniem, w których nie szczędziła wulgaryzmów.
W czwartek na Instagramie artystki pojawiło się zaskakujące oświadczenie, w którym… poinformowano o jej tragicznej śmierci. Wraz z piosenkarką miał zginąć również jej brat. Sprawa od początku nie kleiła się jednak do kupy…
Tylko u nas: Wersow podjęła decyzję w sprawie chrzcin córeczki. Właśnie zdradziła nam prawdę. "Zastanawialiśmy się"Zagmatwana sprawa rzekomej śmierci Lil Tay
Wątpliwości wzbudził fakt, że ani menadżerowie, ani nawet ojciec Lil Tay, w rozmowie z mediami, nie chcieli potwierdzić ani zaprzeczyć informacjom dotyczącym jej śmierci. O sprawie nie wiedziała nawet policja z Los Angeles, gdzie doszło do rzekomego tragicznego wydarzenia.
W piątek komunikat o zgonie gwiazdy zniknął z jej Instagrama. Sytuacja odwróciła się o 180 stopni, gdy w sprawie swojej śmierci głos zabrała… sama zainteresowana.
Lil Tay żyje!
Portal TMZ poinformował, że wieści o przedwczesnej śmierci Lil Tay okazały się fałszywe. W rozmowie z serwisem raperka wyjaśniła, jak doszło do rozsiania informacji, która wstrząsnęła mediami.
Moje konto na Instagramie zostało zhakowane przez osobę trzecią i wykorzystane do rozpowszechniania niepokojących dezinformacji i plotek na mój temat - poinformowała piosenkarka.
Młoda artystka dodała również, że zarówno ona jak i jej brat są w stu procentach bezpieczni. Przyznała też, że incydent sprawił jej oraz jej bliskim dużo cierpienia.
Źródło: tmz.com