Manowska nagle wypaliła to do jedynej kobiety w "Rolnik szuka żony". Takich słów w programie jeszcze nie było

Samotna wśród pól, z bagażem doświadczeń i jasnym celem. Barbara, jedyna rolniczka w najnowszej edycji "Rolnik szuka żony", przyszła do programu w poszukiwaniu prawdziwej miłości. Marta Manowska nie wytrzymała i wypaliło TO- co takiego powiedziała?
"Rolnik szuka żony" powrócił na ekrany telewizorów
W świąteczną Niedzielę Wielkanocną widzowie Telewizyjnej Dwójki mieli okazję zapoznać się z nową grupą rolników i rolniczek, którzy zdecydowali się poszukać miłości w 12. edycji popularnego programu "Rolnik szuka żony". W tak zwanym odcinku zerowym przedstawiono sylwetki osób wybranych spośród licznych zgłoszeń z różnych zakątków kraju. Ci gospodarze, z nadzieją na znalezienie bratniej duszy, otworzyli drzwi swoich gospodarstw i serc przed kamerami, dzieląc się swoimi historiami i oczekiwaniami wobec przyszłych partnerów.
Już pierwsze chwile z nowymi uczestnikami wzbudziły spore zainteresowanie publiczności, która z ciekawością przyglądała się ich osobowościom i marzeniom. Bezpośredniość i otwartość tegorocznych kandydatów od razu zwiastowały emocjonującą edycję. Fani programu z niecierpliwością wyczekują dalszych losów rolników, którzy odważyli się zaufać telewizji w poszukiwaniu uczucia, a pierwsze reakcje w mediach społecznościowych potwierdzają, że nie zabraknie wzruszeń i dyskusji.

Barbara - rolniczka z przeszłością
Najnowsza odsłona popularnego programu "Rolnik szuka żony" już na starcie wzbudza zainteresowanie, a w centrum uwagi znalazła się 32-letnia Barbara, jedyna kobieta poszukująca miłości w tym sezonie. Prowadzi ona z rodzicami gospodarstwo mleczne, a jej pasją jest agroturystyka i opieka nad końmi, które, jak sama przyznaje, dają jej ukojenie i uczą pokory. Poza pracą na roli, Basia angażuje się w lokalną kulturę, prowadząc zespół folklorystyczny.
Mam na imię Basia. Mam 32 lata. Wspólnie z rodzicami prowadzę gospodarstwo rolne o produkcji mlecznej, a samodzielnie prowadzę gospodarstwo agroturystyczne. Konie mam już prawie od 10 lat. Dają mi ogromny spokój ducha i uczą cierpliwości. Poza pracą prowadzę zespół folklorystyczny w gminnym ośrodku kultury. - mówi
Pomimo aktywnego życia zawodowego i społecznego, Barbara nie kryje, że doskwiera jej samotność. W przeszłości próbowała zagłuszyć to uczucie, angażując się w działalność sołecką i pracę z zespołem. Okazuje się, że ma za sobą poważne związki, w tym zaręczyny, które niespodziewanie zakończyły się tuż przed planowanym ślubem, co z pewnością odcisnęło na niej swoje piętno.
Mój były narzeczony wystraszył się moich realiów tutaj. Wszystko było zaplanowane, był pierścionek na palcu to jednak pół roku przed ślubem stwierdził, że 'nie'.
Manowska odwiedziła Barbarę w jej miejscu zamieszkania. To właśnie wtedy na wizji padły zaskakujące słowa.
Marta Manowska nie wytrzymała i powiedziała to
Podczas niedawnej wizyty Marty Manowskiej w lokalnym ośrodku kultury, w którym Barbara spędza czas wolny od pracy, uwagę prowadzącej program "Rolnik szuka żony" zwróciło jedno. Obserwując próbę zespołu, nie mogła ukryć zdumienia, widząc tak liczne grono mężczyzn. Manowska wprost zapytała Barbarę, jak to możliwe, że przy takim towarzystwie rolniczka szukała partnera w telewizyjnym programie.
Nie wiem, na którego Pana patrzeć. I Ty się musiałaś do programu zapisywać? - wyznała Manowska
Odpowiedź Barbary była prosta i wyjaśniająca: serca wszystkich panów obecnych na sali były już zajęte. Pozostaje jej więc mieć nadzieję, że odnajdzie miłość w programie.
Oglądaliście odcinek zerowy?






































