Menedżerka namawiała Popławską do fałszerstwa! Gdzieś miała zagrożenie życia osób trzecich. Szokujące, co ujawniła aktorka
Polscy aktorzy mają już dość i wyznali prawdę o współpracy z popularną menadżerką. Aleksandra Popławska opowiedziała o czasie, gdy agentka nakłaniała ją do fałszerstwa, by odbyć zagraniczną podróż. Aktorka do dziś ma ogromne wyrzuty sumienia.
Aleksandra Popławska uważała menadżerkę za wymarzoną agentkę
Polskie gwiazdy otworzyły się na temat współpracy z Krystyną Lewenfisz w rozmowie z portalem Goniec.pl. Menadżerka miała dopuścić się szeregu oszustw i manipulacji , które potrafiły nawet zagrażać ludzkiemu życiu . O jednej z bardziej zaskakujących sytuacji opowiedziała Aleksandra Popławska.
Aktorka pracowała z agentką podczas jej teatralnego spektaklu "Mama zawsze wraca" w Muzeum POLIN. Gwiazda na początku znajomości była traktowana przez menadżerkę niczym prawdziwa przyjaciółka. Krystyna Lewenfisz była dla niej opoką i ogromnym wsparciem.
Krystyna regularnie przyjeżdżała na plany filmowe, czasami nawet w środku nocy, żeby sprawdzić, czy wszystko u nas okej. Roztaczała wokół siebie aurę niesamowitości. Widać było, że ma spore kontakty, ze wszystkimi się zna i dogaduje. Kiedy jechałam do hotelu przed zdjęciami, potrafiła zostawić mi paterę świeżych owoców z życzeniami „Trzymam kciuki, powodzenia”. Po prostu agentka z marzeń - wspominała.
Do pierwszej zastanawiającej sytuacji doszło, gdy kobiety planowały wspólnie zagraniczną podróż związaną z aktorskimi zobowiązaniami Aleksandry Popławskiej. Menadżerka wyszła wtedy z oburzającą propozycją.
Menadżerka Aleksandry Popławskiej namawiała ją do fałszerstwa. Mogło dojść do tragedii
Jednym z punktów związanych z występami aktorki miała być podróż do Izraela. Tam spotkałaby się z bohaterką książki, która przebywała w getcie jako 3-latka. Niestety był to okres pandemii koronawirusa, a gwiazda nieszczęśliwie zachorowała.
Bilety było już kupione, ale pech chciał, że zachorowałam na covid. Były trzy dni do wylotu, więc Krystyna poprosiła, żebym zrobiła jeszcze test, bo potrzebuje ode mnie "jakiegoś oficjalnego papierka" - wyznała.
Menadżerka wraz z gwiazdą pojechała na dokonanie wymazu. Na miejscu doszło między kobietami do zaskakującej rozmowy. Agentka miała prosić o dowód osobisty Aleksandry Popławskiej, by podając się za nią, wykonać badanie. W głowie aktorki zapaliła się wtedy czerwona lampka.
Pojechałam zrobić wymaz. Krystyna nagle, już na miejscu, zaproponowała, że weźmie mój dowód osobisty i podda się badaniu za mnie, „bo ona jest zdrowa” i dzięki temu ja będę miała negatywny wynik. Nie wiem, jak ona chciała to załatwić, ale to był dla mnie szok. Proponowała fałszerstwo! - przyznała.
Gwiazda nie wybaczyłaby sobie konsekwencji takiego czynu. W grę wchodziła podróż ze świadomością posiadania covida, a także ryzyko zdrowia, a nawet życia starszej kobiety.
Chciałam, żebym ja - mając świadomość, że choruję na covid - poleciała do Izraela i we wspólnym wywiadzie usiadła obok starszej kobiety, która przeżyła getto… Przecież gdyby ta kobieta zachorowała i przez to umarła, to ja nie mogłabym z tym żyć - wyznała przejęta Aleksandra Popławska.
Aleksandra Popławska żąda sprawiedliwości. Z byłą agentką spotka się w sądzie?
Obecnie gwiazda zamierza walczyć o sprawiedliwość, tym bardziej że nie jest jedyną, która ucierpiała w wyniku współpracy z Krystyną Lewenfisz . Z perspektywy czasu aktorka czuje wstyd powiązaniami z menadżerką.
Bardzo długo Krystyna chwaliła się przyjaźnią z nami i w pewien sposób tym handlowała. Pokazywała, jakich aktorów ma w swojej agencji i w ten sposób zwabiała kolejne ofiary. Przez długi czas miałam przez to ogromne poczucie winy. Teraz już złapałam równowagę, ale w pewnym momencie musiałam pójść na terapię i leczyć się, bo wpadałam w paranoję, że współuczestniczę w przestępstwie. […] Nie mogę sobie darować, że swoim nazwiskiem firmowałam jej agencję, że w pewnym momencie sama ją polecałam jako wspaniałą agentkę, nie mając pojęcia o tym, jak naprawdę działa - dodała.
Dlaczego dopiero teraz afera ze słynnymi gwiazdami w tle ujrzała światło dzienne? Gwiazda w rozmowie z portalem Goniec.pl podkreśla, że agentka miała spore dojścia w świecie show-biznesu, a każda próba jej krytyki mogła być ogromnym ryzykiem dla jej "podopiecznych". Dziś chce jednak przestrzec innych przed kłopotami .
Krystyna długo miała zdjęcie na Instragramie, na którym mnie przytula. Potem może komuś to pokazać i powiedzieć: „ją ją dobrze znam, ona jest nienormalna”. I co ja z tym zrobię? Jak ja to zweryfikuję? […] Przykro mi, jeśli ktoś widząc nas razem na zdjęciach, zaufał jej i został oszukany. Przykro mi również, że mnie nikt nie ostrzegł, mimo krążących w środowisku różnych informacji na jej temat. Dlatego chcę o tym opowiedzieć, żeby nikt więcej nie ucierpiał i przeprosić za to, że nieświadomie mogłam przyczynić się do krzywdy kolejnych osób. Trzeba to w końcu zatrzymać - podkreślała.
Więcej o aferze i doświadczeniach innych gwiazd dowiesz się z filmu:
Źródło: Goniec.pl