Po miesiącach skandal powrócił. Modra gorzko o filharmonii szczecińskiej. Co z pozwem?

Po miesiącach wraca afera w szczecińskiej filharmonii z udziałem Magdaleny Modrej i Marka Krupskiego. Co dalej z kwestią wynagrodzenia dla prowadzących noworocznego koncertu? Aktorka w rozmowie ze Światem Gwiazd zdradza kulisy sporu. Dojdzie do spotkania na sali rozpraw?
Afera na całą Polskę w szczecińskiej filharmonii
Noworoczny koncert w filharmonii im. Mieczysława Karłowicza w Szczecinie przeszedł do historii z uwagi na udział prowadzących. W roli konferansjerów zobaczyliśmy wówczas gwiazdorskie małżeństwo: Magdalenę Modrą oraz Marka Krupskiego. Kobietę możecie kojarzyć z programu "Bar", zaś jej wybranek jest aktorem znanym z "Barw szczęścia" czy "Malanowski i partnerzy".
Występ gwiazd został odebrany dość surowo przez internautów. Pod jednym z postów krytykowali oni ubiór pary, a także ich prezencję na scenie. Duet miał według nich nie czuć się komfortowo oraz często korzystać z podpowiedzi zapisanych na kartach. Do sytuacji odniósł się dyrektor filharmonii, który w drugim dniu sam przejął mikrofon.
Wydarzenie urosło do rangi skandalu z uwagi na oświadczenie Przemysława Neumanna. Mężczyzna zapowiedział bowiem, że nie ma zamiaru zapłacić gwiazdom za prowadzenie wieczoru. Choć od zdarzenia mija kolejny miesiąc, konflikt nie złagodniał. Magdalena Modra zdradza nam, na jakim etapie jest rozliczenie z filharmonią.

Dyrektor filharmonii nie ma zamiaru płacić Magdalenie Modrej i Markowi Krupskiemu
Dyrektor szczecińskiej filharmonii nie krył rozczarowania prowadzącymi. Przemysław Neumann opublikował oświadczenie, w którym zaznaczył, że gwiazdy nie otrzymają za wykonaną pracę wynagrodzenia.
Zdaję (a w zasadzie zdajemy – wraz z całym zespołem Filharmonii) sobie sprawę, że wystąpienie konferansjerów, które miało miejsce w trakcie Koncertów Prezydenckich w dniach 10 i 11 stycznia, nie spełniło oczekiwań zarówno Państwa, jak i naszych. Prowadzący nie poradzili sobie z powierzonym zadaniem, co negatywnie wpłynęło na atmosferę i odbiór uroczystości. […] Pani M. Modra i pan M. Krupski nie otrzymają umówionego wynagrodzenia, a ja i pracownicy Filharmonii w Szczecinie dokonaliśmy ustaleń mających na celu skuteczniejszą weryfikację potencjalnych współpracowników instytucji - czytamy.
Do afery w rozmowie ze Światem Gwiazd odniósł się sam aktor, który zapewniał, że o wstrzymaniu wynagrodzenia wraz z żoną dowiedział się dopiero z mediów społecznościowych.
Tak, jak napisaliśmy w oświadczeniu, my nie dostaliśmy tak naprawdę żadnej oficjalnej informacji od filharmonii, więc stanowisko się nie zmieniło - przyznał nam podczas wywiadu.
Czy w związku z tym para ma zamiar wyciągnąć prawne konsekwencje wobec zarządu filharmonii? Magdalena Modra zdradziła nam, na jakim etapie jest konflikt, którym żyła cała Polska.
Afera zakończy się w sądzie? Magdalena Modra zdradza nam kulisy
Choć od afery mijają kolejne miesiące, spór nie doszedł do końca. Pomiędzy stronami nie widać możliwości na łagodne zakończenie. Małżeństwo na razie nie ma zamiaru kierować sprawy na sądową ścieżkę. Niedługo jednak może się to zmienić.
Do tej pory nie dostaliśmy pieniędzy. Spokojnie czekamy na przelew, jeszcze nie minął termin zapisany w umowie. Jeśli minie i nadal nie będzie naszego wynagrodzenia, idziemy do sądu. Najpierw pismo przedprocesowe, a potem pozew. Zgodnie z prawem. Ja już się tym nie zajmuję. Oddałam sprawę prawnikowi i on działa. Skupiam się na pracy i staram się nie myśleć o tym. Najważniejsze to zachować spokój, tylko spokój nas uratuje. Choć nigdy wcześniej coś podobnego mi się nie zdarzyło. W trakcie prób ani podczas samego koncertu nikt nie miał do nas żadnych zastrzeżeń. Byłam w szoku, gdy o sprawie dowiedziałam się potem z mediów. Wcześniej wydawało mi się, że taka instytucja jak filharmonia nie komunikuje się przez Pudelka - opowiada w rozmowie ze Światem Gwiazd Magdalena Modra-Krupska.
Małżeństwo po głośnej aferze nadal chętnie udziela się w show-biznesie. Czy filharmonia wypłaci im wynagrodzenie za prowadzenie pierwszego dnia Noworocznego Koncertu Prezydenckiego? Najgorszym scenariuszem będzie spotkanie obu stron przed sądem.





































