Niewybredne żarty kabareciarzy w Mrągowie. Aż zrobiło się niezręcznie
Wczoraj miała miejsce Mazurska Noc Kabaretowa. Kabareciarze nie hamowali się w swoich żartach. Wymowna reakcja publiczności.
Mazurska Noc Kabaretowa 2025
Mazurska Noc Kabaretowa – coroczne wydarzenie nad malowniczym jeziorem Czos – w tym roku nie do końca spełniła oczekiwania publiczności. Choć impreza odbywała się pod hasłem „Rejs Miłości” i miała zapewnić wieczór pełen śmiechu, jej początek był dość ospały. Na scenie pojawili się znani i lubiani artyści, m.in. Katarzyna Pakosińska i Artur Andrus w roli prowadzących, a także kabarety Zdolni i Skromni, Grupa MoCarta oraz Paranienormalni.
Mimo silnej obsady dopiero po dwunastu minutach wybrzmiał pierwszy dowcip, który naprawdę poruszył publiczność. Wieczór otworzyli Zdolni i Skromni – duet znany z występów w mediach społecznościowych. Zaprezentowali skecz o dziecku, które nagle przypomniało sobie o zapomnianym zadaniu domowym. Ich występ, utrzymany w lekkim, codziennym tonie, w końcu rozruszał widownię. Olga Łasak i Ewelina Wojtak w swoim programie nie pominęły również wątków odnoszących się do sytuacji w Telewizji Polskiej, wplatając je z wyczuciem w satyryczną narrację.
- Już naprawdę nie mogę się doczekać, mieli dawno zlikwidować te zadania domowe.
- TVP też jest w likwidacji, a jakoś gramy.
Z czego jeszcze żartowali kabareciarze?

Niewybredne żarty o polityce na Mazurskiej Nocy Kabaretowej
Od lat kabareciarze chętnie sięgają po tematy polityczne, przemycając je w żartobliwy sposób do swoich występów. Nie inaczej było podczas tegorocznej Mazurskiej Nocy Kabaretowej, gdzie nie zabrakło drobnych przytyków pod adresem znanych postaci ze świata polityki.
Tym razem na celowniku znalazł się Robert Biedroń. Jego nazwisko pojawiło się w nietypowym skeczu kabaretu Zdolni i Skromni, który opowiadał o dziecku przypominającym sobie w ostatniej chwili o konieczności wykonania figurek z kasztanów na zadanie domowe. Polityczny akcent wpleciony w ten niewinny temat zaskoczył część widzów, ale został przyjęty z uśmiechem.
- Ile masz zrobić tych kasztanów? - dopytywała mama.
- Siedem: biały, czarny, Indianin, homseksualista, transseksualista i jeden drag queen - wyliczało dziecko.
- Czy twoja nauczycielka jest normalna? - padło.
- Gdyby rodzice pytali, czy jestem normalna, powiedzcie, że ministrem edukacji jest koleżanka Biedronia - usłyszeliśmy na antenie.
Donald Tusk również został wspomniany podczas wieczoru – kabaret Zdolni i Skromni wplótł jego postać w jeden ze swoich skeczy. W scenie pojawiła się para, która udała się do księdza. Duchowny, chcąc sprawdzić ich wiarę, poddał ich nietypowej próbie.
- Wymień siedem grzechów głównych - padło.
- Chyba jak ktoś na Tuska głosował - stwierdziła w odpowiedzi kobieta.
To jednak wcale nie koniec kontrowersyjnych żartów. Potem było tylko gorzej.
Kabareciarze zakpili z Rynkowskiego i Kozidrak
Jednym z punktów programu był skecz inspirowany kontrowersyjnymi zachowaniami gwiazd. Wystąpił w nim Bartosz Gajda wraz z partnerem scenicznym przebranym za stereotypowego „Janusza” – w masce nosacza, białej koszulce i kamizelce.
Forma występu przypominała sondę uliczną, w której żartobliwie komentowano wakacyjne zwyczaje Polaków i zjawisko hejtu. Gdy rozmowa zeszła na temat alkoholu, padła wypowiedź, która ze względu na swój charakter mogła zostać odebrana jako niestosowna i przekraczająca granice dobrego smaku.
W wydychanym mam więcej niż Rynkowski, ale mniej niż Kozidrak - stwierdził w pewnym momencie.
Publiczność zareagowała entuzjastycznie – sala wypełniła się śmiechem, a widzowie nagrodzili scenę gromkimi brawami. Było to wyraźne odniesienie do niedawnych wydarzeń, które odbiły się szerokim echem w mediach.
