Ostatni SMS Tomka Komendy ujawniony. Lawina zła spowodowała, że to napisał
Tomasz Komenda zmarł po długiej walce z rakiem. Jego ostatnie lata życia po wyjściu z więzienia są jednak okryte ponurą tajemnicą. Jak brzmiał ostatni SMS, jaki przesłał do bliskiej znajomej? Właśnie ujawniono, co wyznał na koniec.
Co robił Tomasz Komenda przed śmiercią?
Tomasz Komenda wyszedł z więzienia w 2018 roku. Został oczyszczony z zarzutów o zbrodnię, której nie popełnił. W 2021 roku otrzymał od państwa odszkodowanie w wysokości 13 milionów. Znalazł też wsparcie Fundacji Braci Collins, którzy znaleźli mu pracę. Miał też ukochaną Annę Walter , z którą zaręczył się i doczekał syna w 2020.
W 2021 roku Tomek Komenda zerwał jednak kontakty z rodziną , w tym matką, która przez lata walczyła o sprawiedliwość dla niego. Odszedł też od Anny Walter i swojego syna. Zarówno była narzeczona, jak i matka Tomasza stwierdziły, że jego przemiana została wywołana przez wpływ brata Gerarda Komendę .
Tomasz zniknął z mediów, odszedł z Fundacji Braci Collins, dosłownie zapadł się pod ziemię . Kiedy w sądzie ruszył proces o alimenty na syna, okazało się, że Komenda choruje na raka . Teraz ujawniono, jak komunikował się pod koniec życia, smutne szczegóły poniżej .
Z kim kontaktował się przed śmiercią Tomasz Komenda?
Jedną z osób, które miały kontakt z Komendą przed jego śmiercią, jest Ewa Wilczyńska . Dziennikarka wydała książkę, poświęconą sprawie, za którą niesłusznie skazano Tomka. W pozycji „Dziewczyna w czarnej sukience. Historia zbrodni miłoszyckiej” są też rozmowy i wspomnienia Tomasza .
Dziennikarce udało się bardzo zbliżyć do Komendy. Liczne rozmowy sprawiły, że bardzo wiele wiedziała o jego życiu osobistym . W jej książce pojawiło się na przykład wiele informacji o leczeniu onkologicznym nowotworu płuc.
W rozmowie z portalem Fakt Wilczyńska wyznała, jak Komenda czuł się przed śmiercią. Co jej napisał w SMS-ie? Te słowa bolą, cytujemy je poniżej.
Treść ostatniego SMS-a Tomasza Komendy
Ewa Walczyńska w rozmowie z „Faktem” przyznała, że jej rozmowy z Komendą z czasem nabrały prywatnego charakteru.
W takich momentach zdarzało się, że traciłam na chwilę poczucie, że spotykam się z bohaterem i osobą aż tak bardzo skrzywdzoną. Opowiadał mi o tym, co robił dzień wcześniej, co zamierza robić jutro, z kim się spotkał, wspominał też o rodzinnych kwestiach. Pokazywał swoje prywatne zdjęcia. Umówiliśmy się jednak, że są to kwestie, na temat których nie publikuję tekstów – wyznała Wilczyńska.
Dziennikarka dodała też, że z czasem spotkań i rozmów było coraz mniej. Wraz z postępującą walką z rakiem Tomasz zaczął odwoływać spotkania.
W końcu napisał SMS-a, że już nie chce rozmawiać o swoich problemach. Mówił: mam za dużo na głowie, żeby jeszcze opowiadać o tym, co mam na głowie – ujawniła Wilczyńska.
Ewa zrozumiała wtedy, że nadmiar koszmarnych wydarzeń sprawił, że Komenda nie ma już sił na dalsze opowiadanie o tym, co dzieje się w jego życiu.
Źródło: NaTemat, Fakt