Gerard Komenda sprowadził nieszczęście na Tomasza. Kim jest człowiek, od którego zaczął się koszmar?
Tomasz Komenda nie żyje. Najprawdopodobniej pokonała go choroba nowotworowa. Osierocił syna, jego matce pękło serce… Przez ostatnie lata życia to jednak Gerard Klemański miał na niego największy wpływ. Kim był?
Tomasz Komenda wiedział, że umiera
Tomasz Komenda nie żyje. W środę 21 lutego media obiegły informacje o śmierci niesłusznie skazanego mężczyzny.
Kilka miesięcy temu Komenda potwierdził informacje, które krążyły w prasie. Zmagał się z nowotworem.
Leczę się, jestem na chemii, włosy już mi odrosły. Żyję z tym, że był rak, teraz nie ma, ale nie wiadomo, czy znowu nie wróci. Do operacji się nie nadawał. Ciężko mam. Ciekawe, kiedy zrzucę w końcu ten krzyż, już należałoby mi się trochę spokoju – wyznał w rozmowie z Ewą Wilczyńską.
Tomasz podjął leczenie, jednak niewiele dało. Komenda zmarł. Miał zaledwie 46 lat. Dziś pojawił się w sieci wpis Marty Rodzik z „Pytania na śniadanie”. Dziennikarka twierdzi, że widziała go dzień przed śmiercią.
Wczoraj pił kawę na Mirowskiej, a dziś… – napisała na Instagramie Rodzik, mając na myśli warszawski Plac Mirowski.
Nie ma oczywiście pewności, że był to Komenda, ale serwis Fakt dowiedział się nieoficjalnie, że kilka osób obecnych wtedy w kawiarni także zidentyfikowało mężczyznę jako Tomasza. Miał wyglądać na zmęczonego lub schorowanego.
Tomasz Komenda odciął się od rodziny
W 2021 roku Komenda od państwa otrzymał odszkodowanie. Niemal 13 milionów złotych. To miało zmienić jego życie na lepsze. Teraz zarówno jego matka, jak i była narzeczona wskazują, że wtedy zaczęły się kłopoty. Tomasz odszedł z Fundacji Braci Collins, nie udzielał wywiadów, zapadł się pod ziemię.
Według słów byłej partnerki Komenda zostawił ją i syna latem 2021 roku. Miał ją źle traktować i stosować przemoc. W sądzie walczyli o wysokość alimentów. Tomasz uważał, że są za wysokie. Anna zaś przekonywała, że nie otrzymuje od niego żadnego wsparcia, którego potrzebuje, wychowując ich syna.
Także matka Komendy była bardzo rozczarowana zachowaniem syna, o którego tak walczyła. Wskazała winnego. Mówiła o złym wpływie starszego syna. Kim jest Gerard Komenda?
Kim jest Gerard Komenda? To od niego zaczęły się nieszczęścia Tomasza?
Teresa Klemańska oraz jej syn, a brat Tomasza – Krzysztof Klemański, udzielili wywiadu w zeszłym roku. To oni ujawnili, co działo się z Komendą w ostatnich miesiącach. Ubolewali nad tym, że się całkowicie odwrócił od bliskich.
Tomek w ogóle się już do nas nie odzywa. Udaje, że nas nie zna. Nie chce mieć z nami nic wspólnego. Z całą rodziną Klemańskich. […] Któregoś dnia Tomek bez słowa zostawił klucz na komodzie. I zniknął. Więcej telefonu od nas już nie odebrał. Mój syn okazał się tchórzem. Nawet nie potrafił się z nami pożegnać – wyznała matka Komendy.
Klemańska wyznała, że Tomasz nawiązał kontakt z Gerardem, jej najstarszym synem z pierwszego małżeństwa. Jej zdaniem mężczyźnie może chodzić wyłącznie o pieniądze z odszkodowania.
Teraz Tomek ma złych doradców. Jest pod wpływem Maćka (tak rodzina nazywa Gerarda, przyp. red.), który nim steruje. To, co się stało z Tomkiem, to jest jego zasługa. Zobaczymy, jak daleko dojdzie. Spełnia marzenia wszystkich, tylko nie swoje. […] Serce mi pęka. [...] Jeżeli może, to niech usunie tatuaż z rękawa z napisem „Kocham cię mamo”, bo jest nieprawdziwy i fałszywy. To jest kłamstwo. Po co ten napis? Przecież ja już dla niego umarłam. On mnie pochował żywcem – mówiła Klemańska.
Krzysztof, brat Tomasza Komendy uważa, że po niesłusznym wyroku, który zniszczył mężczyznę, to samo robią ludzie, którymi się otoczył.
O Gerardzie Komendzie nie wiadomo zbyt wiele. W 2018 roku wystąpił z Krzysztofem w "Dzień Dobry TVN". W rozmowie z Magdą Mołek i Marcinem Mellerem opowiedzieli o tym, co przeżyli, gdy Tomasz przez 18 lat niesłusznie odbywał karę pozbawienia wolności.
Po tym jak został zwolniony, był przy nim Gerard:
18 lat temu to były łzy rozpaczy i to były złe emocje. Dzisiejsze emocje są odwrócone o 180 stopni. Nie ma na to gotowego scenariusza – mówił Gerard w dniu, w którym jego brat został uniewinniony.
Zdaniem Krzysztofa Gerard odciął Tomka od rodziny, opowiadając nieprawdziwe historie na temat jego rodzeństwa i matki.
Tomek ślepo mu uwierzył, zapominając, że oddaliśmy mu większość życia – ubolewał mężczyzna.
Czyżby starszy brat był początkiem kłopotów Tomasza?
Źródło: Polityka, Onet
