Wyszukaj w serwisie
newsy tylko u nas foto telewizja lifestyle quizy O nas
Swiatgwiazd.pl > Newsy > Podłe słowa Daniela Martyniuka. I to do własnego dziecka!
Redakcja Gwiazd
Redakcja Gwiazd 18.11.2025 11:14

Podłe słowa Daniela Martyniuka. I to do własnego dziecka!

Podłe słowa Daniela Martyniuka. I to do własnego dziecka!
fot. Instagram

Wrócił i sieje zamęt. Daniel Martyniuk znowu zaskakuje serią szokujących materiałów w sieci! Tym razem nie przebiera w słowach i zaskakująco mówi o swoim dziecku.

Ciąg dalszy dramy Martyniuka: powrót do starych nawyków

Życie publiczne Daniela Martyniuka to w zasadzie niekończąca się seria wzlotów i, przede wszystkim, upadków, które regularnie karmią tabloidy. Kiedy wydawało się, że po głośnej aferze samolotowej i interwencji francuskiej policji nastał chwilowy spokój, syn króla disco polo znowu przypomniał o sobie w najgorszy możliwy sposób.

Po incydencie na pokładzie, Martyniuk wrócił do kraju, wziął udział w chrzcinach syna, Floriana, i na chwilę zniknął z żoną na urlopie. Na ten czas w mediach społecznościowych faktycznie zapanowała cisza. Niepokojące treści, zaskakujące nagrania czy ataki na rodzinę zostały wstrzymane. Niestety, ten okres spokoju dobiegł końca. Po powrocie do Hiszpanii, gdzie obecnie spędza dużo czasu, Martyniuk wrócił do dawnych nawyków – nocnych relacji w internecie, na których często wygląda dość niewyraźnie, i ataków na najbliższych.

Podłe słowa Daniela Martyniuka. I to do własnego dziecka!
Daniel Martyniuk fot. Instagram

Emocjonalna eskalacja i temat alimentów

Noc z niedzieli na poniedziałek okazała się dla obserwatorów Martyniuka szczególnie burzliwa. Młody Martyniuk wykorzystał Instagram, aby uderzyć w swoją byłą żonę, Ewelinę. Opublikował nagranie, na którym bez ogródek domagał się od niej "rozwodu kościelnego". Ale na żądaniach religijnych się nie skończyło. Posunął się o krok dalej, żądając od eksżony zwrotu alimentów, co jest działaniem prawnie skomplikowanym i w kontekście opieki nad dzieckiem – kontrowersyjnym.

Te nocne tyrady szybko wywołały reakcję w internecie. Ludzie, którzy oglądali jego relacje, zaczęli wysyłać mu prywatne wiadomości, zwracając uwagę na to, że wciąganie w ten konflikt dziecka jest zagraniem wyjątkowo nieczystym i krzywdzącym. To jednak nie skłoniło Martyniuka do refleksji, a wręcz przeciwnie – spowodowało dalszą eskalację.

Ewelina ma zrobić coś takiego, że ma załatwić całkowity rozwód. Nie wiem, co ona z tym zrobi. To dziecko to ma zostać nigdy w życiu niepoinformowane, że w ogóle jest spokrewnione z kimś takim jak ja. I wszystkie alimenty, i wszystkie pieniądze, które dostała do tej pory, mają być zwrócone. Co miesiąc może płacić nawet - bełkocze.

Po przebudzeniu, Martyniuk postanowił publicznie odpowiedzieć na krytykę. Zamieścił relację, która była bezpośrednią odpowiedzią na jedną z prywatnych wiadomości. Stwierdził w niej, że ma tylko jedno dziecko – sugerując, że syn z obecnego małżeństwa jest jedynym, którego uznaje w pełni. Następnie padły słowa, które zszokowały nawet jego stałych obserwatorów. Oświadczył, że jego córka z poprzedniego związku jest dla niego jedynie "kartą przetargową".

Nie dzieci! Ja mam tylko syna. Dzieci nie są kartami, rozumiesz? Florian jest kochany i będzie wychowany tak, jak trzeba - napisał.

Córka jako "karta przetargowa

Nie poprzestał na jednym stwierdzeniu. Niedługo później opublikował kolejne nagranie, w którym kilkukrotnie, z wyraźnym naciskiem, powtórzył to samo: Laura ma być, jego zdaniem, traktowana jako środek pozwalający "czerpać korzyści finansowe".

To nie jest dziecko, to jest karta. Sami z niej to zrobili, więc dlatego ja to tak nazwałem - mówi.

Przypomnijmy, że Laura Martyniuk to owoc pierwszego małżeństwa Daniela Martyniuka - z Eweliną z Russocic. Dziewczynka ma obecnie sześć lat. Jej rodzice rozwiedli się w 2020 roku w atmosferze skandalu, a sprawa alimentów i podziału majątku była szeroko komentowana w mediach. Warto dodać, że pomimo rozwodu Martyniuka, Laura utrzymuje stały kontakt z dziadkami – Danielem i Danutą Martyniukami, co wielokrotnie było pokazywane w mediach.

Publiczne używanie słowa "karta przetargowa" w odniesieniu do własnego, sześcioletniego dziecka, jest działaniem, które wykracza poza zwykłą celebrycką dramę. To nie jest już tylko kwestia kłótni małżeńskiej czy różnic charakterów. To ostre uderzenie w wizerunek ojca.

Cała ta sytuacja pokazuje, że chwilowe wyciszenie po aferze samolotowej było najpewniej jedynie ciszą przed burzą, a nie długofalową zmianą w zachowaniu Daniela Martyniuka. Sposób, w jaki postanowił rozwiązywać swoje prywatne spory – nocne ataki, oskarżenia w internecie – nie sprzyja budowaniu pozytywnego wizerunku i, co ważniejsze, nie służy dobru jego dzieci. Rodzice często popełniają błędy, ale publiczne traktowanie córki jako narzędzia do osiągania celów finansowych to nowa, niepokojąca granica, która została tym razem przekroczona.

Podłe słowa Daniela Martyniuka. I to do własnego dziecka!
Daniel Martyniuk o dzieciach, fot. Instagram
Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News