Wyszukaj w serwisie
newsy tylko u nas foto telewizja lifestyle quizy O nas
Swiatgwiazd.pl > Newsy > Nowa afera u Martyniuków. Daniel grozi sądem i ujawnia, kto miał go ośmieszyć na całą Polskę

Nowa afera u Martyniuków. Daniel grozi sądem i ujawnia, kto miał go ośmieszyć na całą Polskę

Nowa afera u Martyniuków. Daniel grozi sądem i ujawnia, kto miał go ośmieszyć na całą Polskę
Fot. Instagram

Daniel Martyniuk znów rozpalił internet do czerwoności. W nocy zasypał obserwatorów serią emocjonalnych wpisów, pełnych żalu, pretensji i wielkich zapowiedzi. Stwierdził, że idzie do sądu i że tym razem walczy „o swoje dobre imię”. Ale im dłużej się słucha tej historii, tym bardziej okazuje się, że to tylko kolejny odcinek bardzo długiego serialu z 36-latkiem w roli głównej. I dopiero na końcu wychodzi na jaw, kogo chce pozwać i o jakie pieniądze naprawdę chodzi.

Burze, wybuchy i zniknięcia. Ostatnie tygodnie z Danielem

O Danielu Martyniuku głośno było już od końca października, gdy doszło do awantury na pokładzie samolotu lecącego z Malagi do Warszawy. Według relacji pasażerów miał zachowywać się agresywnie, padały groźby wobec obsługi, a pilot zdecydował o awaryjnym lądowaniu w Nicei, gdzie Martyniuk został wyprowadzony przez służby.

We Francji trafił na noc do izby wytrzeźwień, rano przesłuchała go policja i… wypuściła. W tym momencie ślad po nim się urywał – nawet lokalne służby mówiły mediom, że „nie wiedzą, gdzie obecnie przebywa”.

Gdy wydawało się, że emocje opadną, Daniel wrócił do sieci z przytupem. Najpierw zaczął uderzać w linie Wizz Air, zapowiadając, że nie zapłaci im złamanego grosza i sugerując, że to on jest poszkodowany, a nie załoga czy współpasażerowie.

Potem dołożył kolejną warstwę dramatu: w emocjonalnych relacjach mówił o „międzynarodowej obserwacji” swoich spraw, o Helsinkach i Hadze, zapowiadał zniknięcie z internetu i groził ujawnieniem nagrań.

A teraz – nocny zwrot akcji. Tym razem nie chodzi ani o linię lotniczą, ani o rodzinę.

Nowa afera u Martyniuków. Daniel grozi sądem i ujawnia, kto miał go ośmieszyć na całą Polskę
Daniel Martyniuk awanturował się w samolocie Fot. Instagram, Canva

Problemy, które wracają jak bumerang

To nie pierwszy raz, kiedy nazwisko Martyniuka pojawia się w sądowych kontekstach. Syn króla disco polo od lat ma na koncie serię głośnych afer:

  • Prawo jazdy i wyroki – w 2018 r. stracił uprawnienia po tym, jak został przyłapany za kierownicą pod wpływem narkotyków. Otrzymał 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu, wysoką grzywnę i sześcioletni zakaz prowadzenia pojazdów. 
  • Jazda mimo zakazu – mimo sądowego zakazu znów wsiadł za kółko, za co ponownie zasiadł na ławie oskarżonych. Sam przyznał w sądzie, że „to była głupota”. 
  • Rozwód z orzeczeniem winy – małżeństwo z Eweliną zakończyło się rozwodem z winy Daniela. Sąd zasądził alimenty zarówno na córkę Laurę, jak i na byłą żonę. 

Do tego dochodzą kolejne medialne doniesienia o wybuchowym charakterze, konfliktach z bliskimi i publicznych oskarżeniach pod ich adresem. W najnowszych wpisach Daniel twierdzi wręcz, że rodzina „prowadzi przeciw niemu grę”, ma go „wyprowadzać z równowagi” i uniemożliwiać mu powrót do życia w Hiszpanii.

Wszystko to sprawia, że każdy jego nowy wybuch w sieci śledzony jest niemal jak kolejny sezon reality show – z tym, że stawką nie są już tylko lajki, ale realne konsekwencje prawne.

Nocne oświadczenie: miliony, przeprosiny i jeden dziennikarz

I tu dochodzimy do nocnego wystąpienia, które zelektryzowało fanów. Jak opisuje „Fakt”, w nocy z piątku na sobotę Daniel Martyniuk postanowił wrócić do sprawy sprzed trzech lat. Twierdzi, że w 2020 r. został zaproszony do wywiadu radiowego, który później – jego zdaniem – miał zostać zmontowany tak, by go „ośmieszyć” i pokazać w jak najgorszym świetle.

To właśnie dziennikarza prowadzącego tamten wywiad Daniel obwinia dziś o wszystkie swoje problemy wizerunkowe. W nocnych wiadomościach miał pisać do niego: „Zobaczymy się w sądzie”, zapowiadając pozew i sądową batalię o dobre imię.

Na tym jednak nie koniec. Według relacji:

  • domaga się odszkodowania rzędu 5–7 milionów złotych,
  • oczekuje publicznych przeprosin, emitowanych na antenie stacji co godzinę przez cały miesiąc,
  • publikuje fragmenty prywatnej korespondencji z dziennikarzem, próbując udowodnić, że padł ofiarą manipulacji. 

Nie ukrywa przy tym żalu do internautów. W emocjonalnym wpisie pisał, że „nikt nie jest w stanie prowadzić z nim dyskusji na odpowiednim poziomie”, po czym stwierdził, że „wychodzi z domu, porozmawiać z kimś na swoim poziomie”. Kilka godzin później znów pojawił się na Instagramie o szóstej rano, próbując odpalić kolejny live.

Było miło, ale się skończyło. Jak zauważyłem, nikt nie jest w stanie prowadzić ze mną dyskusji na takim poziomie, jakiego chciałbym i wymagam. Więc wychodzę z domu, porozmawiać z kimś na moim poziomie, pa pa! — oznajmił.

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News