Szokujące wyznanie Sylwii Peretti po śmierci syna. Ujawniła, kto jest winny tragedii. "Pierwszy i ostatni raz"
Sylwia Peretti w kilka miesięcy po śmierci syna udzieliła wywiadu, w którym podzieliła się swoją smutną refleksją dotyczącą tragedii. Zdradziła też, czy spotkała się z rodzinami ofiar wypadku.
Sylwia Peretti przerywa milczenie
Sylwia Peretti przerwała kilkumiesięczne milczenie wynikające z tragicznego wypadku swojego syna Patryka i udzieliła wywiadu mediom. 24-latek zginął w lipcu w Krakowie, podróżując z trzema znajomymi . Z ustaleń śledczych wynika, że kierujący pojazdem potomek gwiazdy “Królowych życia” był pod wpływem alkoholu i znacznie przekroczył dozwoloną prędkość.
W rozmowie z “Vivą!” celebrytka opowiedziała o tym, z jak ogromnym bólem mierzy się po stracie ukochanego dziecka. Wyjawiła też, kogo obarcza winą za dramat , który rozegrał się feralnej nocy.
Sylwia Peretti wskazuje winnych wypadku
Sylwia Peretti przyznała, że znała prawie wszystkich mężczyzn, którzy przebywali w aucie jej syna w chwili wypadku. Jednego z nich nie miała okazji spotkać osobiście, ale słyszała o nim z relacji Patryka. Gwiazda twierdzi, że wszyscy, łącznie z jej dzieckiem, są odpowiedzialni za tragiczny wypadek .
Nie będę starała się usprawiedliwiać mojego syna. Dla mnie cała czwórka zawiniła tragedii, którą dziś przeżywam ja oraz wszystkie rodziny zmarłych . Oni zapłacili największą cenę, którą człowiek płaci, za kardynalne błędy, kierowane odpowiedzialnością, a my, ich najbliżsi żyjemy z pokłosiem feralnej nocy, z całym bólem, z poczuciem straty, z wyrwą, która pojawiła się w naszych życiach – opowiadała celebrytka w rozmowie z “Vivą!”.
Sylwia Peretti o rodzinach ofiar
Choć Sylwia Peretti bardzo współczuje rodzinom ofiar, które poniosły śmierć wraz z jej ukochanym synem, przyznaje, że póki co, nie czuje się na tyle silna, by móc stawić im czoła .
Nie jestem w stanie spotykać się ze znajomymi, a co dopiero konfrontować się z innymi rodzinami , które również przeżywają największą tragedię – wyjawiła gwiazda “Królowych życia”.
W zamieszczonym na Instagramie poście Peretti wyznała zaś, że “pierwszy i ostatni raz otworzyła niezagojone rany”, dając tym samym do zrozumienia, że nie będzie więcej komentować sprawy.
Nic gorszego, niż tragedia z 15 lipca, mnie już spotkać nie może – dodała.
Źródło: “Viva!”