Tylko u nas: W Popek aż się zagotowało, gdy zapytaliśmy ją o „Ostatnią wieczerzę”
Anna Popek udzieliła nam bardzo mocnego komentarza w sprawie afery na Olimpiadzie 2024. Jak dziennikarka komentuje skandal z “Ostatnią wieczerzą” na ceremonii otwarcia?
Skandal na Olimpiadzie 2024: "Ostatnia wieczerza" na ceremonii otwarcia
Olimpiada 2024 zaczęła się od skandalu po występie na ceremonii otwarcia, w którym wiele osób dopatruje się drwin z obrazu “Ostatnia Wieczerza” Leonarda da Vinci . Oburzenie środowisk religijnych i konserwatywnych wywołuje ustawienie tancerzy i artystów, przypominające Jezusa i apostołów w słynnym malowidle. Jedna z kobiet ma na głowie srebrny okrąg, przypominający aureolę. Najwięcej kontrowersji wywołuje fakt, że pomiędzy tancerzami były też drag queens, a całe przedstawienie miało mocno “queerowy” klimat .
Organizatorzy Olimpiady 2024 mają przez to poważne problemy. Jeden ze sponsorów wydarzenia, czyli koncern C Spire, gigant w sferze telekomunikacyjnej oraz technologicznej, ogłosił publicznie wycofanie się z finansowania Igrzysk Olimpijskich 2024 . Teraz organizatorzy przepraszają za to, co się wydarzyło i tłumaczą, jaki był ich cel.
Jest oczywiste, że nigdy nie było naszą intencją okazanie braku szacunku wobec żadnej grupy religijnej. [Ceremonia otwarcia – red.] miała celebrować społeczną tolerancję. Uważamy, że ta ambicja została osiągnięta. Jeśli ktoś poczuł się urażony, jest nam bardzo przykro – powiedziała rzeczniczka wydarzenia Anne Descamps na konferencji prasowej.
Thomas Jolly, czyli pomysłodawca ceremonii otwarcia oraz dyrektor artystyczny wydarzenia wyjaśnił, że nie zamierzał krytykować religii i nie o tym jest komentowana scena .
Chcieliśmy porozmawiać o różnorodności. Różnorodność oznacza bycie razem. Chcieliśmy włączyć wszystkich, tak po prostu – ogłosił Jolly.
W sieci pojawia się też coraz więcej głosów osób, które zauważają, że interpretowanie sceny z Dionizosem jako “Ostatniej wieczerzy” jest błędne . Jakie są ich argumenty? O tym poniżej.
Afera z "Ostatnią wieczerzą" na Olimpiadzie: argumenty obrony
Jedną z osób, które nie widzą w scenie z niebieskim Dionizosem “Ostatniej wieczerzy” , jest Karolina Korwin-Piotrowska . Pisze ona w sieci, że wspomniana inscenizacja to przedstawienie:
Bachusa/Dionizosa, ojca Sekwany, w otoczeniu kolorowej świty – wszystko jest w encyklopedii, masa odniesień w sztuce, nie tylko Francji – pisze publicystka.
Podobnego zdania jest Sławomir Kalinowski , ekonomista i pracownik akademicki.
Wiecie co to za obraz? "Uczta bogów" Jana Harmensza van Biljert. Obraz z 1635 roku. Na środku nie jest Jezus, tylko koronowany Apollo, a na pierwszym planie Bachus. Ten sam, który był na spektaklu pokazany na niebiesko. Olivier Joseph wskazuje, że to ten obraz był odniesieniem na otwarciu igrzysk. Obraz może być alegorią życia ludzkiego, pełnego przyjemności, ale także przemijalności. Bogowie, jako symbol doskonałości, biesiadują, ale ich uczta jest jednocześnie metaforą ludzkich słabości i pożądań – pisze ekonomista.
Wspomniany przez niego Olivier Joseph pisze, że postacią z aureolą przy stole nie jest Jezus, lecz Apollo .
Odniesieniem wcale nie jest wieczerza Leonarda da Vinci. Thomas Jolly to potwierdził. To uczta bogów jak u Jana Harmensza van Biljert, namalowana około 1635 roku i zachowana w muzeum Magnin w Dijon. Bogowie Olimpu świętują małżeństwo Tetydy i Peleusza; na środku stołu nie jest Chrystus, lecz koronowany Apollo. Bachus-Dionizos leży na pierwszym planie – czytamy.
Tyle na temat argumentów w obronie kontrowersyjnej sceny. Mimo to bardzo wiele osób na całym świecie mówi o podobieństwie tego występu do obrazu da Vinci . Gdzie leży prawda? Anna Popek udzieliła nam obszernego komentarza w tej sprawie. Dziennikarka mówi jasno, jakie jej zdaniem były motywacje twórców tej sceny.
Tylko u nas: Anna Popek o skandalu z "Ostatnią wieczerzą" na IO
Zapytaliśmy Annę Popek, jak ocenia scenę “Ostatniej wieczerzy” na ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich . Dziennikarka bardzo jasno przedstawiła swój punkt widzenia.
Bolszewicy, czyli komuniści, aby przełamać dotychczasowe normy społeczne i naturalny dla człowieka wstyd, dotyczący spraw intymnych – organizowali publiczne orgie. Na odkrytych półciężarówkach jechały grupy kobiet i mężczyzn, kopulując publicznie ze sobą i w różnych konfiguracjach i prezentując wszystkie formy seksualnych zboczeń i zachowań. Chodziło też o to, by rozbić więzy rodzinne i pokazać, że ciało należy do wszystkich, nie do żony czy męża. A dzisiaj oglądamy takie "widowisko" i szyderę z “Ostatniej wieczerzy”, która jest przecież świętością nie tylko dla chrześcijan – mówi nam Anna Popek.
Dziennikarka uważa, że ukazywanie takich obrazów jest celowe . Bardzo krytycznie ocenia też obecne warunki w Telewizji Polskiej.
To celowe burzenie podstaw naszej cywilizacji i kultury. Jest ono, obawiam się, groźnym zwiastunem czegoś większego. Barbarzyństwo w czystej postaci. Chyba teraz nikt już nie wierzy w łzawe opowieści o tolerancji i demokracji, prawda? Za jedno słowo można stracić pracę w tej jakże tolerancyjnej i przyjaznej neotelewizji, która dodatkowo ustami Czyża składa samokrytykę. Ulubiony motyw stalinowskiego zarządzania znowu w użyciu. Wolność nie jest dana raz na zawsze – każde pokolenie musi ją wywalczyć samodzielnie. Obawiam się, że to będzie trudna walka – mówi Anna Popek w rozmowie ze Światem Gwiazd.
A waszym zdaniem jak należy rozumieć scenę z ceremonii otwarcia igrzysk ?