Śmierć Jeza z "Warsaw Shore" wstrząsnęła Elizą Trybałą. Przejmujące słowa o jego partnerce

Eliza Trybała wspomina Jaza z Warsaw Shore

Nasz reporter zapytał Elizę Trybałę o jej relację z Jezem z “Warsaw Shore” i jej przemyślenia po tragicznej śmierci młodego mężczyzny. Nie chciała poruszać tematu, ale nieco zdradziła.

Uważam, że w ogóle śmierci jakiejkolwiek osoby nie należy za bardzo tak komentować, bo to jest też zagłuszenie spokoju rodziny, chociażby Jeremiasza. Więc ja go znałam, go lubiłam i to było dla mnie ogromne zaskoczenie to, co się wydarzyło. Na pewno się tego nie spodziewałabym, bo był pozytywną osobą, był przede wszystkim też zaradną osobą. Nie był osobą, która nie wiem, liczyła na to, że pójdzie do sezonu, zarobi i hulaj dusza, piekła nie ma. Więc przykro i współczuję też Oliwii, bo nie chcę sobie wyobrażać, co ona teraz musi przechodzić. No wielki smutek i zaskoczenie przede wszystkim. 

I dodała ważny apel i jednocześnie ostrzeżenie. 

Też bardzo mało mówi się o depresji mężczyzn. A ze statystyk wychodzi, że więcej jednak jest samobójstw u mężczyzn niż u kobiet. A niestety faceci boją się o tym głośno mówić, tłamszą to w sobie i później właśnie wychodzą takie rzeczy i to jest przykre też. Natomiast uważam, że jak najbardziej powinno się mówić o tym. Uważam, że powinno powstawać jak najwięcej programów, jak najwięcej porad i jak najwięcej ludzi do pomocy, żeby z tym walczyć, bo niestety, ale to tylko się pogłębia i jest coraz gorzej. A to jest bardzo ważny temat, bo teraz mniej więcej jeśli chodzi o nastolatki, tak samo towarzyszy im jest teraz internet, który szerzy tę nienawiść i będzie tylko teraz tego więcej, więc uważam, że pomoc jest wskazana - zakończyła.

Polecamy całą rozmowę.