Waldemar Goszcz zginął u szczytu kariery. W tragicznym wypadku brał też udział Radosław Pazura
Waldemar Goszcz dopiero rozpoczynał karierę muzyczną i telewizyjną, gdy doszło do ogromnej tragedii. Mężczyzna w wyniku wypadku samochodowego zmarł, pozostawiając żonę oraz córkę. Mija dwadzieścia lat od wstrząsającego wydarzenia.
Jako młody chłopak wiedział, że o własną przyszłość musi zawalczyć. Pochodząc z małej miejscowości, nie miał wielu możliwości rozwoju. Dopiero przeprowadzka do Warszawy dawała mu nadzieję na sukces. Propozycje pojawiły się praktycznie od razu.
Waldemar Goszcz szybko został ulubieńcem tłumów
Pierwsze kroki w show-biznesie stawiał jako model. Jego uroda wyróżniała się na tle przechodniów, przez co propozycję pracy dostał zupełnie z przypadku. Wraz z rozwojem kariery przyszły kolejne pomysły na sukces.
Pod koniec lat 90. zaczął też przygodę z muzyką, zakładając zespół HiStreet wraz z Markiem Sośnickim. Niedługo później wziął udział w przesłuchaniu do telewizyjnego serialu "Adam i Ewa". Charyzmą przekonał produkcję do powierzenia mu tytułowej roli.
Wraz z Katarzyną Chrzanowską podbijał serca widzów, zdobywając coraz to większą popularność. Sława nigdy jednak nie zmieniła jego zachowania, co podkreślali pozostali członkowie obsady.
— Nie pamiętam, żeby Waldkowi odbiła jakakolwiek palma. Całą tą swoją popularnością się cieszył, czerpał z niej wielką radość. Ale chciał się też rozwijać i cały czas uczyć — wspominała go odtwórczyni głównej kobiecej roli w serialu "Adam i Ewa".
Waldemar Goszcz mimo zainteresowania tłumu potrafił zachować prywatność dla siebie. W 1997 roku poślubił niejaką Monikę, a niedługo później para doczekała się córki, Wiktorii. Jeden wieczór zniweczył dobrze zapowiadającą się przyszłość gwiazdora.
Tragiczny wypadek z udziałem Waldemara Goszcza
24 stycznia 2003 roku zaledwie 29-letni aktor wracał z jednego ze swoich koncertów. W podróży towarzyszył mu muzyk Filip Siejka oraz aktor Radosław Pazura. W pewnym momencie kierujący autem (Waldemar Goszcz) wykonał manewr wyprzedzania. Niestety do kolizji doszło wskutek zderzenia czołowego z nadjeżdżającym z naprzeciwka autem.
Aktor zmarł na miejscu, a pozostali pasażerowie doznali ciężkich obrażeń. Radosław Pazura złamał nogę oraz doznał poważnego urazu płuc. Filip Siejka o obrażeniach i wypadku wspominał po latach w rozmowie z Onetem.
— Waldek nie był zbyt dobrym kierowcą. Z reguły, kiedy razem jeździliśmy, to ja prowadziłem. Ale wtedy akurat tak się niefortunnie złożyło, że to on zasiadł za kierownicą. Kilka minut przed wypadkiem ustaliliśmy, że go zaraz zmienię i z tego właśnie względu odpiąłem pasy. Uratowało mi to życie, bo gdybym był zapięty, prawdopodobnie nie miałbym szansy przeżyć. Samochód był cały zmiażdżony — wyznał.
Policja i świadkowie potwierdzili, że przyczyną wypadku była brawurowa jazda kierowcy. Waldemar Goszcz zmarł w wieku 29 lat, pozostawiając żonę oraz córkę. Został pochowany na cmentarzu w rodzinnej miejscowości, Wolbórz. Zobacz zdjęcia:
Artykuły polecane przez redakcję Świata Gwiazd:
Paulina Smaszcz do kobiet. Mocny przekaz byłej żony Kurzajewskiego
Jak dziś wyglądają dzieci Kazimiery i Macieja Solejuków z "Rancza"? [Zdjęcia]
Królikowska nie spodziewała się, co spotka ją w Dzień Babci. Poruszenie w domu aktorki
Zapraszamy na naszego Instagrama
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami na temat gwiazd i nowinek ze świata show-biznesu koniecznie napisz do nas na adres: [email protected].
Zachęcamy do wsparcia zbiórki, której celem jest zakup 30 kamizelek kuloodpornych dla ukraińskich żołnierzy walczących na froncie. Każda wpłata ma fundamentalne znaczenie! Taka kamizelka bardzo często ratuje życie – Nic nie zastąpi kamizelki, jeśli chodzi o skuteczną ochronę krytycznie ważnego obszaru, m.in. serca i płuc.Jeśli masz kamizelkę, postrzał może skończyć się tylko dużym siniakiem. Brak kamizelki w przypadku trafienia oznaczać może śmierć lub w najlepszym razie ciężką ranę, która angażuje wiele osób i duże pieniądze podczas ewakuacji, leczenia i rehabilitacji. Bez gwarancji powrotu do pełnego zdrowia. Pomóżmy razem ocalić życie ukraińskich żołnierzy!
Źródło: gazeta.pl, Onet