Alicję Janosz aż zżerało od środka. To przykre, co zafundowała jej Ewelina Flinta
Alicja Janosz o relacji z Eweliną Flintą. Po “Idolu” miała syndrom oszusta. O wszystkim opowiedziała w rozmowie ze Światem gwiazd.
Kariery Alicji Janosz i Eweliny Flinty po "Idolu"
Alicja Janosz w 2002 roku wygrała pierwszą polską edycję “Idola”. Program otworzył jej drzwi do wielkiej kariery, która trwała przez trzy lata. Po tym czasie nastoletnia wokalistka postanowiła usunąć się w cień i zrobić sobie przerwę, która trwała aż do 2011 roku.
W programie “Idol” Alicja pokonała takich artystów jak Ania Dąbrowska, Szymon Wydra, Tomek Makowiecki czy Ewelina Flinta. Szczególnie ostatnia z wymienionych najczęściej typowana była do zwycięstwa. W wielkim finale widzowie zdecydowali jednak inaczej – to Janosz była pierwsza, a jej rywalka druga.
Po zakończeniu show obie wydały debiutanckie płyty w podobnym czasie, ale to album Flinty zebrał lepsze recenzje. Z jej krążka pochodzi przebój “Żałuję”, a z albumu Janosz “Zbudziłam się".
Alicja Janosz 20 lat temu wygrała Idola. Teraz ujawnia kulisy z tamtych lat. "Było mi trudno"Czy Alicja Janosz ma kontakt z Eweliną Flintą?
Ostatnio Alicja była gościem Świata gwiazd w programie “Studio”. W rozmowie z Moniką Maszkiewicz wróciła wspomnieniami do czasów “Idola” i opowiedziała o swojej relacji z uczestnikami programu. Jedyną osobą, z którą ma do dziś kontakt, jest Ewelina.
Mamy kontakt. Bardzo Ewelinie kibicuję, bo tworzy teraz piękne piosenki autorskie.
Nie zawsze relacja najwyżej ocenionych finalistek pierwszego “Idola” była na tym samym etapie, chociaż ich przyjaźń zaczęła kwitnąć już w czasach show:
Nasza relacja pojawiała się i znikała, natomiast my już w “Idolu” miałyśmy do siebie dużo ciepła i było nam ze sobą najbliżej. Ewelina traktowała mnie jak młodszą siostrę. Byłam przekonana do samego końca, że to ona wygra “Idola”.
Alicja Janosz miała syndrom oszusta przez Ewelinę Flintę
Janosz otwarcie przyznała, że po “Idolu” miała syndrom oszusta, czyli uważała, że to nie jej należało się zwycięstwo w programie. Osobiście wolała, by to Ewelina Flinta była na jej miejscu. Przez lata nie mogła pogodzić się z takim stanem rzeczy:
Później zresztą miałam poczucie winy wobec niej, że przypadkiem ja wygrałam, a to ona powinna wygrać, bo jest już dojrzałą, w pełni ukształtowaną artystką. To mnie zżerało od środka. Miałam syndrom oszusta.
W czym Alicja upatruje tak wysoką samokrytykę?
To jest dowód na to, jak wychowywanie lat 80. i 90., i szkoła, i te wszystkie slogany, które nas krzywdzą.
Cała rozmowa poniżej.
