Andrzej Rosiewicz trafił do szpitala. Ma za sobą poważną operację. W jakim jest stanie?
Andrzej Rosiewicz, znany polski wokalista trafił do szpitala i przeszedł zabieg. Co się stało i jak się czuje muzyk?
Andrzej Rosiewicz na scenie
Andrzej Rosiewicz to piosenkarz estradowy, ale też tancerz, gitarzysta, kompozytor i satyryk. Występować na scenie zaczął w roku 1953. Wtedy dołączył do Zespołu Pieśni i Tańca “Dzieci Warszawy”. W kolejnych latach był członkiem takich ugrupowań, jak “Old Times”, czy “Asocjacja Hagaw”.
W 1978 roku rozpoczął karierę solową i szybko stał się jednym z najpopularniejszych polskich wykonawców. Jego najbardziej znane utwory to “Najwięcej witaminy”, 'Zenek blues", “Czterdzieści lat minęło...”, “Chłopcy radarowcy”, czy “Czy czuje pani cha-chę”. Dziś Rosiewicz nadal występuje na scenie.
Koncert dla Ireny Jarockiej: ujawniono interesujące wspomnienia z życia gwiazdyAndrzej Rosiewicz przeszedł operację
Rosiewicz w tym roku obchodzi 80-teu urodziny. Wielu mogłoby się spodziewać, że wokalista zamierza zakończyć występy na scenie. Jednak artysta jest świetnej formie i jak zapewnia, nigdzie się nie wybiera. W ostatnim czasie Andrzej Rosiewicz trafił jednak do szpitala, gdzie przeszedł operację wymiany biodra. Piosenkarz zdradził więcej szczegółów na temat zabiegu.
Krótko mówiąc, zamontowali mi szwajcarską panewkę wartą 27 tys. zł. Nazywam ją klamką, która otwiera mi drogę do kolejnych popisów na scenie, ale już w lepszej formie - powiedział w rozmowie z portalem “ShowNews”.
Wokalistę przed samym zabiegiem nie opuszczał dobry humor. Pozwolił sobie nawet na żarty.
Jadąc w windzie, na leżąco, poprosiłem jedną panią o uśmiech dla pacjenta i nie było problemu. Ja jestem w pracy całe życie, a żarty są najlepszym lekarstwem.
Rosiewicz mógł liczyć na wsparcie rodziny.
Jak się czuje Andrzej Rosiewicz?
W dniu zabiegu żona wokalisty Iwona przywiozła Rosiewicza do szpitala, a potem czekała w placówce do końca operacji. Dziś artysta jest już w domu i odpoczywa po przebytym zabiegu.
Jak przyznaje, dobry humor nie opuszczał go także w trakcie powrotu do domu. Andrzej Rosiewicz chętnie żartował z pielęgniarzami. W ich rozmowie padło nawet zabawne porównanie do “chłopców radarowców" ze względu na szybki transport, jaki zapewniono artyście.
W 20 minut, na sygnale byliśmy na miejscu. Potem ostrożnie przetransportowali mnie do sypialni i ładnie się pożegnali. Całkiem sympatyczni ludzie.
Rosiewicz zapewnia, że czuje się coraz lepiej. Oprócz żony są przy nim synowie, Jędrzej i Adam.
Czuję, że mam już formę olimpijską.
Redakcja Świata Gwiazd życzy szybkiego powrotu do zdrowia!