Awantura przed domem Kubickiej i Barona."Będę zgłaszać na policję". Poszło o małego Leosia

Sandra Kubicka poinformowała o skandalicznej sytuacji, jaka miał miejsce przed ich wspólnym domem. Zagroziła, że sprawa trafi w ręce policji. Modelka nie daruje tego, jak potraktowano jej syna.
Rozstanie Sandry Kubickiej i Barona
Sandra Kubicka i Baron od początku otwarcie okazywali swoje uczucia, chętnie dzieląc się radością z fanami. Ich profile w mediach społecznościowych były pełne idyllicznych zdjęć, sugerujących harmonijny związek. Niestety, sielanka nie trwała długo – już po kilku miesiącach zaczęły pojawiać się pierwsze oznaki problemów.
W relacji pary dostrzegalne stało się rosnące napięcie zamiast dotychczasowego szczęścia. Spekulacje o kryzysie krążyły od dawna, a para nie podejmowała prób ich zdementowania. Ostatecznie Sandra postanowiła zabrać głos i potwierdziła, że rozwód stał się faktem. Jak się okazuje, pozew wpłynął już w grudniu, co świadczy o wyjątkowo szybkim zakończeniu ich małżeństwa.
Płakałam od narodzin Leosia i wylałam ocean łez. Serio wszystkich osób, które mi piszą, że nie walczyłam i bardzo walczyłam, walczyłam ogromnie, cholernie. Bardzo chciałam, żebyśmy byli kochającą się rodziną, ale w pewnym momencie zrozumiałam, że nie da się. Muszą walczyć dwie osoby - wyznała Kubicka w swoim oświadczeniu.

Podejrzany telefon Barona do Patrycji Markowskiej
Nikt nie przypuszczał, że zwykły telefon Barona do Patrycji Markowskiej w programie "The Voice Kids" wywoła lawinę spekulacji. Po występie uczestniczki, która zaśpiewała jej utwór, muzyk zadzwonił do Markowskiej, używając słowa "kochanie".
Straszna afera w ogóle za to, bo Baron powiedział ''kochanie'' i słyszałam, że jest z tego gruba afera. Ja chciałam tylko powiedzieć, że to trochę podreżyserowane, ponieważ Baron wcześniej mi napisał SMS-a: ''Słuchaj, dziewczynka śpiewa Twój numer! Czy ja mogę za chwilę do Ciebie zadzwonić? - mówi Markowska
To wystarczyło, by Sandra Kubicka, ówczesna partnerka Barona, publicznie wyraziła swoje oburzenie, a media zaczęły huczeć od plotek o rzekomym romansie. Dzień później gruchnęła wieść o rozstaniu Kubickiej i Barona, a do tego, że papiery rozwodowe złożono już dawno temu.
Myślałam, że dzwoni do mnie no ale niestety to nie byłam ja. Mam pytanie do Was czy Wasz mąż też mówi do innych kobiet ''kochanie'' czy tylko mój tak robi? (…) To było miesiące temu. Nie liczy się... Może kilka miesięcy temu to by mnie zabolało, ale teraz to już mam…
Patrycja Markowska, zaproszona do programu "Pytanie na śniadanie", musiała zmierzyć się z pytaniami dotyczącymi afery z jej udziałem. Nie unikała tematu, otwarcie przyznając, że słyszała o zamieszaniu. Wyjaśniła, że z Baronem znają się niemal od zawsze i że słowo "kochanie" nie miało dla niej żadnego romantycznego podtekstu.
Ja jechałam akurat samochodem i wiecie, co ja się też z Baronem znam pół życia. Oni są z Tomsonem gośćmi na moich koncertach, gramy razem piosenkę, byliśmy razem w Voice. My się znamy całe lata, więc jak Baron powiedział: ''Kochanie, dziewczyna tutaj śpiewa Twój utwór'' to mi się wydawało to takie bardzo naturalne. Ja uwielbiam chłopaków. Ja pamiętam, że ta dziewczynka bardzo ładnie zaśpiewała piosenkę ''Deszcz'' - gratuluję, bo dla mnie to było bardzo wzruszające- opowiada.
Dodała również, że osobiście taki zwrot jej nie przeszkadza.
Tak, jak mój mężczyzna mówi do jakiejś fajnej kobiety ''kochanie'' to ja się tylko cieszę. Taką dobrą energię rozsyła - odpowiada.
Jak widać zainteresowanie wokół rozstania pary nie cichnie. Sandra podzieliła się z fanami kolejnym szokującym faktem.
Kubicka poinformowała o aferze przed domem
Sandra Kubicka na swoim Instagramie poinformowała, że jej sąsiad zauważył i przepędził paparazzi, który próbował robić zdjęcia przez ogrodzenie jej posesji. Zwróciła uwagę, że Leonard jest osobą prywatną i niepełnoletnią, dlatego nie ma prawa być fotografowany bez zgody. Podkreśliła, że nie akceptuje naruszania prywatności swojej rodziny i zapowiedziała, że każde kolejne takie zdarzenie zgłosi na policję.
Sąsiad dziś nas poinformował, że przegonił ze swojego podjazdu paparazzi, które próbowało zrobić zdjęcia przez płot. Przypomina, że Leonard nie jest osobą publiczną i jest niepełnoletni. Nie macie prawa robić mu zdjęć ani nam na swojej posesji. Nie godzę się na to. Każdy kolejny przypadek będę zgłaszać na policję - napisała Sandra.





































