Ciężarna Marina Łuczenko cała we łzach. Ledwo była w stanie to z siebie wydusić
Będącą w zaawansowanej ciąży Marina Łuczenko opublikowała w swoich mediach społecznościowych nagranie, na którym zobaczyć możemy piosenkarkę skąpaną we łzach. Co się stało?
Marina Łuczenko oczekuje dziecka
Marina Łuczenko to nie tylko jedna z najbarwniejszych postaci polskiej muzyki rozrywkowej, to również jedna z najważniejszych polskich WAG. W 2016 r. gwiazda wyszła za bramkarza Wojciecha Szczęsnego.
Dwa lata po ślubie, małżonkowie powitali na świecie swoje pierwsze dziecko - synka Liama. Tydzień temu media zelektryzowała informacja o tym, że już wkrótce chłopiec będzie miał rodzeństwo.
Marina opublikowała w swoich mediach społecznościowych zdjęcie z mężem i synkiem, na którym nietrudno zauważyć zaokrąglony brzuszek piosenkarki. Gwiazda opatrzyła fotografię wymownym komentarzem.
Ciężarna Marina wylądowała w szpitalu. Niepokojące doniesienia próbowała zataić przed mediami Marina w końcu przerwała milczenie. To dlatego nie chciała mówić o kolejnej ciążyCzekamy na ciebie - napisała.
Wojciech Szczęsny świętuje
Po wtorkowym meczu barażowym polskiej reprezentacji z Walią, Wojciech Szczęsny urósł na miarę bohatera narodowego. Wszystko za sprawą ostatniej interwencji bramkarza podczas spotkania.
Walka o awans na Euro 2024 była bardzo wyrównana, a po 90 minutach sędzia zadecydował o dogrywce. Gdy i ona nie przyniosła wyniku, postanowiono, że los obu drużyn przesądzony zostanie przez rzuty karne.
Zarówno polski jak i walijski bramkarz pozostawali bezsilni wobec strzelców. Gdy do piłki zbliżył się ostatni z wyznaczonych przedstawicieli przeciwników, Wojciech Szczęsny wiedział, że od niego zależeć może rozstrzygnięcie spotkania.
Tak też się stało. Ukochany Mariny Łuczenko bezbłędnie przewidział zamiary Daniela Jamesa i zdołał złapać piłkę, wywalczając tym samym polskiej kadrze awans na Euro 2024.
Marina Łuczenko we łzach
W związku z zaawansowaną ciążą, Marina nie mogła towarzyszyć mężowi na stadionie w Cardiff, oglądała jednak mecz w telewizji, wraz z grupą znajomych. Gdy Wojciech Szczęsny wyłapał ostatnią piłkę, nie mogła powstrzymać łez.
Coś niesamowitego. Coś pięknego - mówiła drżącym głosem, zasłaniając dłonią usta na nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych.
Marina nie kryła wzruszenia i wielkiej radości z sukcesu swojego ukochanego.
Co to jest za gość - napisała na swoim Instagramie.