Córka Kasi Kowalskiej gorzko o swoim ojcu. "Nigdy za nim nie tęskniłam". Opowiada, jak się zachowywał
Kasia Kowalska i Kostek Yoriadis kiedyś uchodzili za parę idealną, którą połączyło wspólne hobby. Szybko okazało się, że jednak para nie potrafi się porozumieć. Dziś o trudnych relacjach z ojcem, a raczej ich braku mówi córka pary, Ola Kowalska.
Związek Kasi Kowalskiej i Kostka Yoriadisa
Kasia Kowalska i Kostek Yoriadis poznali się w 1996 roku. Połączyła ich wspólna pasja, czyli muzyka. Mężczyzna był utalentowanym trębaczem i klawiszowcem. Współpracował z takimi zespołami jak Bajm czy Maanam. Kowalska i Yoriadis wspólnie pracowali nad trzecią płytą wokalistki. Szybko się w sobie zakochali. Owocem ich miłości była Aleksandra, która urodziła się w 1997 roku.
Po tym jak para rozstała się w burzliwych relacjach, nie ma dobrych stosunków. To samo tyczy się ich córki, która nie utrzymuje kontaktu z ojcem. W jednym z ostatnich wywiadów Yoriadis przywołał kwestie rodzinne i oznajmił, że jego córka przeszła “pranie mózgu”.
Przestałem łudzić się, że moja relacja z Olą może ulec poprawie, kiedy spotkaliśmy się w sądzie na sprawie alimentacyjnej - wspomina. Moja córka przyszła tam w towarzystwie ochroniarza, który miał jej zapewnić komfort psychiczny, sugerując sądowi, że jestem bandytą. Słuchając tego, co mówi, było mi przykro, ale było mi jej też żal. Zrozumiałem, że przeszła pranie mózgu. Ale to nie jej wina. Taki miała wzorzec. Tak została wychowana przez matkę – powiedział.
Wojna Oli Kowalskiej z ojcem o alimenty
We wspomnianej przez Yoriadisa rozprawie alimentacyjnej w 2019 roku zapadła decyzja narzucająca na muzyka alimenty. Mężczyzna nie płacił jednak regularnie pieniędzy na córkę, a wręcz wykazywał, że nie jest w stanie wcale opłacać jej utrzymania.
Problem w tym, że pieniędzy nie można ściągnąć. Tata wciąż udowadnia, że nie ma za co żyć - komentowała Ola na łamach tygodnika "Na żywo".
Yoriadis twierdził, że o alimentach dowiedział się w sytuacji, gdy na jego koncie pojawiło się żądanie uregulowania wpłaty. Stwierdził jednak, że kwota jest "powyżej jego możliwości" i "nie stać go na takie alimenty".
Ola Kowalska w dosadnych słowach o ojcu
W 2016 roku Ola Kowalska wypowiadała się na temat tego, dlaczego nie nosi nazwiska ojca. Wyznała, że Yoriadis nie brał udziału w jej wychowaniu i wszystko zawdzięcza matce.
Noszę nazwisko tej wspaniałej kobiety, która wychowała mnie SAMA, a nie człowieka, który NIGDY nie pojawił się w moim życiu - Ola KOWALSKA, a nie Yoriadis - napisała na Instagramie.
Kowalska stwierdziła również, że z tego co jej wiadomo w pierwszych latach życia, ojciec odwiedzał ją u dziadków, potem jednak przestał to robić. Powiedziała również, że matka nigdy nie zabraniała jej kontaktu z ojcem. Zaznaczyła, że na urodziny również od ojca nic nie dostawała.
Podobno, gdy byłam mała, odwiedzał mnie u dziadków. Potem przestał. Nigdy za nim nie tęskniłam. Nigdy nie czułam potrzeby bycia z nim - mówiła wprost. Mama powiedziała jasno, że jeżeli chcę, mogę się z nim spotykać. Spróbowałam raz. Uciekłam po trzech minutach. Dziadek pokazał mi, że jak się jest dziadkiem, ojcem, rodzicem to się przychodzi i się stara. A to jest koleś, który się nie starał. Nie dostałam od niego nawet kartki z życzeniami. Nie dostałam nic – mówiła “Vivie”.
Zapytana o to, czy tęskni za ojcem i za ich relacjami, odpowiedziała stanowczo, że takowe nawet nie istniały. Doceniła również rolę dziadka w jej wychowaniu.
Trudno tęsknić za czymś, czego nigdy się nie doznało. Dziadek wypełnił ten brak swoją wielką miłością. A mama wzięła na siebie cały ciężar wychowania. Pamiętam, że jak byłam mała i mama walczyła o prawo do opieki rodzicielskiej, przyszła do nas psycholog. Miałam narysować naszą rodzinę. Narysowałam mamę, siebie i trzy koty. To była moja rzeczywistość.