Gessler za kulisami "Rewolucji". Szokujące wyznanie uczestnika
“Kuchenne rewolucje” bywają problematyczne i burzliwe. Właściciel jednego z lokali, jakie zobaczyliśmy w najnowszej serii, opowiedział, jaka naprawdę jest Magda Gessler na planie. Nie miał zbyt wielu miłych informacji.
“Kuchenne rewolucje”: problemy i afery
“Kuchenne rewolucje” emitowane są od 2010 roku. Obecnie widzowie mogą oglądać już 28. serię. Nowe odcinki programu pojawiają się w każdy czwartek o godzinie 21:35 na TVN. Bieżący sezon rozpoczął się 7 marca, a ostatni odcinek zobaczymy 30 maja. Przez tyle lat w formacie nie brakowało kontrowersji, zarówno po stronie uczestników, jak i produkcji.
Znana jest historia lokalu z Lęborka, który został zajęty przez komornika, kiedy odbywała się tam rewolucja. Podobnie głośnym echem odbiło się zachowanie właścicielki restauracji "Le Papillon Noir". Z kolei jeden z odcinków z 2021 roku został usunięty z platformy Player po tym, jak właściciel bistra zabił swoją córkę, a potem sam targnął się na swoje życie.
Ale i restauratorzy, którzy poddają się rewolucjom, czasem mają pretensje. Bywało nawet, że producenci programu byli podawani do sądu za pomówienia lub nadawanie ich lokalom nazw wcześniej zastrzeżonych. Na szczęście w przypadku warszawskiego lokalu “Karpielówka”, przez Madgę Gessler przemianowanego na "Karczmę u Ceprów", nie było aż tak wielkich problemów. Były za to inne.
Gessler odwiedziła restaurację na Ursynowie jesienią 2023 roku. Odcinek z przeprowadzeniem tam rewolucji wyemitowano 14 marca 2024. Problemem były długi lokalu, zaleganie z czynszem i pensjami dla pracowników. Sytuacji nie ułatwiała brudna kuchnia i niezbyt udane potrawy. Potem pojawiły się problemy prawne, w wyniku których przeprowadzenie zmian przerwano na dwa tygodnie. Finalnie jednak Magda nie uznała rewolucji za udaną. Teraz właściciel przybytku udzielił wywiadu. Co ujawnił?
Wielka tragedia uczestniczki "Kuchennych rewolucji". Naprawa restauracji w cieniu rodzinnego dramatu Magda Gessler wróciła do lokalu po rewolucjach i wpadła w szał. Zrównała właścicielkę z ziemią! "Nie polecam"Właściciel "Karczmy u ceprów" ujawnia kulisy "Kuchennych rewolucji"
Właściciel restauracji "Karczma u Ceprów" Marcin Iwanowski i menadżerka lokalu Anna Czajkowska udzielili wywiadu portalowi haloursynow.pl. W dawnej “Karpielówce” zaszło wiele zmian, jednak Gessler nie uznała rewolucji w tym miejscu. Okazuje się, że jeszcze przed ruszeniem zdjęć uczestników przygotowano na spotkanie z Magdą.
Dwa dni przed programem mieliśmy też rozmowę online z psychologiem zapewnionym przez produkcję. Oni wiedzą, z jakim obciążeniem psychicznym wiąże się praca z Magdą Gessler. Faktycznie, wystarczy, że ona wchodzi do restauracji i wprowadza taką atmosferę, że my od razu sztywniejemy w napięciu i stresie – wyjaśniła menadżerka restauracji.
Jednocześnie Anna Czajkowska zapewniła, że bardzo wspierający byli członkowie ekipy. Podobno dzwonili nawet do nich z pytaniem o samopoczucie. Zresztą Gessler podobno potrafiła potwornie zrugać nawet swój zespół, i to za drobiazgi. Jedna sytuacja wywołuje zdumienie, szczegóły poniżej.
Jaka poza kamerą jest Magda Gessler? Mówi uczestnik "Kuchennych rewolucji"
Właściciel dawnej “Karpielówki” opowiedział w wywiadzie o sytuacji, w której operator przełożył kożuszek Gessler z jednego krzesła na drugie, żeby usunąć go z kadru. Podobno restauratorka zareagowała wielką złością.
Była sytuacja, kiedy operator przełożył jej kożuszek z oparcia jednego krzesła na drugie, żeby usunąć go z kadru. Wtedy pani Magda powiedziała: "Stop kamera! Nie rób tak, k***a więcej, bo to jest świętsze od papieża – opowiada Marcin Iwanowski.
To jednak nie wszystko. Podobno Gessler, tak wyczulona na punktualność u innych, sama potrafiła spóźnić się cztery godziny. A jak się zachowywała, kiedy już przybyła?
Ostatniego dnia była bardzo sympatyczna, ale wcześniej, przez cały program była bardzo szorstka. Nie dało się z nią porozmawiać twarzą w twarz poza programem. Zwykle brała do ręki telefon i załatwiała swoje sprawy. Ja z nią kiedyś pracowałem i wtedy też się tak zachowywała. Nic się nie zmieniła. Producent programu powiedział nam, że to nie oni tam rządzą, tylko pani Magda – ujawnił właściciel.
Menadżerka restauracji przyznaje, że choć wiele zmian wprowadzonych przez Magdę wyszło na korzyść dla lokalu, to drugi raz nie zdecydowałaby się na udział w “Kuchennych rewolucjach”.
Byłam wycieńczona emocjonalnie. Zrobiłam to, bo czuję się związana z restauracją, pracuję tu wiele lat, mam sentyment do tego miejsca i chciałam pomóc – ujawniła.
Spodziewaliście się tak bolesnych uwag od uczestników programu?
Źródło: haloursynow.pl