Gruchnęły wieści o śmierci cenionego aktora. "Był profesjonalistą"
Ledwo branża ochłonęła po jednym pożegnaniu, a w mediach pojawił się kolejne tragiczne informacje. Show-biznes znów zamilkł, jakby ktoś wyłączył światła w połowie spektaklu. Świat teatru pogrążył się w żałobie.
Czarna seria, która nie chce się skończyć
Ten rok nie szczędził smutnych wiadomości. Na przestrzeni miesięcy media informowały o kolejnych śmierciach znanych osób, a każda taka wiadomość była ciosem.
W kwietniu odszedł kucharz i juror „MasterChefa” — Tomasz Jakubiak. Jego świetny humor, pasja do gotowania i otwartość wobec fanów pozostawiały trwały ślad. Zmarł w wieku 41 lat po długiej walce z rzadkim nowotworem układu pokarmowego. W sierpniu zadrżała branża muzyczna z powodu śmierci Stanisława Soyki – wybitnego pianisty, wokalisty i kompozytora, który łączył jazz, pop i poezję. Miał 66 lat. W kolejnych tygodniach dotarła do nas wiadomość o śmierci Haliny Jabłonowskiej – aktorki znanej m.in. z serialu „Klan”, która przez dziesięciolecia wcielała się w ciepłe, empatyczne postaci. Miała 94 lata. A niedawno rap-sfera pożegnała legendę: Pono, który odszedł w wieku zaledwie 49 lat.
Kiedy myślimy, że to już koniec tych tragicznych komunikatów – pojawia się kolejny. A każde nazwisko to historia, dorobek i ludzki wymiar, który trudno ująć w suchym nekrologu.

Zbigniew Szczapiński - aktor z ogromnym dorobkiem
Zbigniew Szczapiński przez blisko trzy dekady był związany z Teatrem Powszechnym w Łodzi, gdzie zagrał około 90 ról. To pokazuje, że nie był aktorem jednorazowych wejść – to zawodowiec, dla którego scena była codziennością.
Choć Zbigniew Szczapiński był przede wszystkim aktorem teatralnym, widzowie kojarzą go również z kilku ważnych ról filmowych. Wystąpił m.in. w kultowym „Kingsajzie” Juliusza Machulskiego, a także w „Psach II: Ostatnia krew” Władysława Pasikowskiego, gdzie pojawił się obok największych nazwisk polskiego kina lat 90. To właśnie z takich epizodów kinowych rozpoznawano go ci widzowie, którzy nie mieli okazji oglądać go na scenie.
Szczapiński pracował też jako lektor, co oznacza, że jego głos mogliśmy słyszeć w różnych nagraniach, reklamach czy audiobookach. Wielu nie zdawało sobie sprawy, że to właśnie on stoi za tym dźwiękiem, a to tylko podkreśla, jak uniwersalny był jego talent.
W środowisku teatralnym podkreślano jego profesjonalizm i głęboki szacunek do zawodu: przygotowanie, punktualność, empatia w relacjach z innymi aktorami i pracownikami teatru. Ludzie, którzy z nim pracowali, wspominają go jako filar zespołu, kogoś, na kim zawsze można było polegać.
Zmarł Zbigniew Szczapiński
Informację o śmierci aktora przekazał Teatr Powszechny w Łodzi. Zbigniew Szczapiński zmarł w listopadzie, w wieku 82 lat. Instytucja poinformowała również o dacie i miejscu ostatniego pożegnania: pogrzeb odbędzie się 19 listopada na Cmentarzu na Dołach w Łodzi o godzinie 12:30.
Nie ujawniono przyczyny śmierci. To kolejna strata w roku naznaczonym pożegnaniami wielu ważnych postaci polskiej kultury.