Kasia Sokołowska nie wiedziała, czy to przetrwa. "Przez parę lat kłułam się w brzuch. Chodziłam zasiniaczona"
Katarzyna Sokołowska w nowym wywiadzie ujawniła, przez co przechodziła przez wiele lat. O tym, co musiała wytrzymać, nie wiedział zupełnie nikt. Co wyznała jurorka „Top Model”?
Kasia Sokołowska: kariera, rodzina, Top Model
Kasia Sokołowska świętowała 23 lutego swoje 51. urodziny. Od lat działa jako reżyserka pokazów mody, współpracuje z czołowymi projektantami, jak duet Paprocki & Brzozowski. Od 2013 roku jest też jurorką w programie TVN „Top Model”, co przyniosło jej ogólnopolską rozpoznawalność. Bierze udział w kampaniach reklamowych, występuje jako ekspertka.
Prywatnie od 2017 roku jest związana z biznesmenem, finansistą i hotelarzem Arturem Kozieją. Przedsiębiorca ma już dwie córki z poprzedniego związku, jednak z Katarzyną długo starali się o własną pociechę. Ich marzenie spełniło się w 2022 roku, kiedy na świat przyszedł ich syn Iwo Lew. Teraz Sokołowska opowiedziała o kwestiach, o których długo nie wiedział nikt. To, co przechodziła, kosztowało ją wiele, przeczytacie o tym poniżej.
Kasia Sokołowska ma 51 lat i niespełna dwuletniego synka. Tak wpływa na nią późne macierzyństwo Katarzyna Sokołowska wyjawiła smutną prawdę. Taki dramat rozegrał się przed narodzinami jej dzieckaKatarzyna Sokołowska o osobistych przeżyciach
Katarzyna Sokołowska oraz Artur Kozieja są obecnie szczęśliwymi rodzicami. Ich syn rośnie jak na drożdżach, a reżyserka pokazów mody wyraźnie rozkwita. Nie zawsze jednak tak było. Teraz w wywiadzie dla serwisu „Ładne Bebe” ujawniła, że bardzo długo starała się zajść w ciążę. W pewnym momencie udało się metodami naturalnymi, jednak i to nie było proste. A później zakończyło się poronieniem.
Ja już byłam bardzo dojrzałą kobietą i nagle się okazało, że to nie jest tak, że o, chcemy mieć dziedziusia, to zachodzimy w ciążę. […] Więc zaczęliśmy się badać, leczyć itd. No i zaszłam w ciążę. Niestety nie udało się. Trudno mi wrócić do tych chwil – mówi w wywiadzie Sokołowska, patrząc ze smutkiem w ziemię.
Kasia i jej partner podeszli do sprawy zadaniowo. Od razu uznali też, że spróbują metody in vitro. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę, z czym naprawdę wiąże się ten proces. Sokołowska opowiedziała o konsekwencjach, jakie musiała znosić.
Katarzyna Sokołowska: etapy in vitro, jak reagował jej organizm?
In vitro to metoda leczenia niepłodności, którą stosuje się, gdy wszystko inne zawodzi. Nie jest jednak prosta, a dla organizmu kobiety bywa sporym wyzwaniem. Składa się z kilku etapów, od stymulacji hormonalnej, poprzez punkcję jajników, aż do zapłodnienia komórki i transferu zarodków. Sokołowska w nowym wywiadzie dla serwisu Ładne Bebe mówiła też o tym, co przechodziło jej ciało oraz psychika podczas starań o dziecko. O tym, co musiała znosić, nie wiedział nikt.
Ja przez parę lat kłułam się w brzuch po prostu bez przerwy. Sama umiałam sobie to robić. Mówię, Boże, jak ja przetrwam to wszystko. To było takie pilnowanie się z tymi wszystkimi procedurami, leki, zastrzyki. Taka jest prawda. Większość to są iniekcje, które samemu sobie robisz. To jest mało przyjemne. Poza tym oczywiście chodzisz zasiniaczona. Nie ma opcji, żeby to wyglądało inaczej – opowiadała Katarzyna w podcaście “Mamy tak samo”.
Sokołowska dodała, że jej ciało bardzo ją zaskoczyło. Organizm rodził sobie naprawdę dobrze z tymi zabiegami, co było szczególnie ważne, ponieważ ani na moment nie zrezygnowała przez to z pracy.
Ja przez ten cały czas pracowałam też wizerunkiem. Oprócz swojej pracy zawodowej, jak już weszłam w media, nagle zaczęłam być interesująca dla różnych marek i faktycznie byłam ambasadorem bardzo poważnych, miałam bardzo poważne kontrakty reklamowe. Miałam bardzo dużo wyzwań, w których ta praca z wizerunkiem była bardzo istotna. No i oczywiście nikt nie wiedział, co ja tam przerabiam w swoim życiu prywatnym. A ja naprawdę bardzo się eksploatowałam, jeśli chodzi o ciało – mówi jurorka „Top Model”.
O ile ciało Katarzyny całkiem dobrze znosiło pełną wyzwań sytuację, o tyle z psychiką bywało różnie. Zwłaszcza wtedy, kiedy kolejne próby in vitro kończyły się niepowodzeniem. Sokołowska odreagowywała stres, zwątpienie i inne trudne emocje, rzucając się w pracę.
W różnych byłam nastrojach. No, nie da się nie być. To też jest zupełnie normalne. Sama sobie mówiłam: „No, w jakim, Kasia, masz być nastroju, jak kolejna próba in vitro się nie powiodła? No, w jakim ty masz być kobieto nastroju?”. Tylko wstawałam następnego dnia do pracy i nikt mnie nie pytał, w jakim jestem nastroju. Co więcej, ponieważ byłam reżyserem, producentem, takim liderem w tych moich działaniach, to ja musiałam być tą motywacją dla innych i motorem. Więc nie zostawiałam sobie za wiele przestrzeni. Czy to dobrze, czy źle – pewnie by psycholog powiedział: „fatalnie”. Ale tak wyglądało moje życie. Ja po prostu nie skupiałam się na tym, jak się czuję – wyznała Kasia Sokołowska w rozmowie z Natalią Hołownią i Martyną Wyrzykowską.
Sokołowska dodała też, że nikt nie wiedział o tym, że stara się zajść w ciążę i że stosuje metodę in vitro. Udało się jej jednak przetrwać ten czas, a podczas samej ciąży czuła się wspaniale.
Źródło: YouTube @Ładne Bebe