Luna po Eurowizji przeszła traumę. Musiała udać się do specjalisty. Taki los zgotowali jej ludzie
Luna była reprezentantką Polski na Eurowizji 2024. Teraz okazuje się, że całe wydarzenie kosztowało ją bardzo dużo. Musiała korzystać z pomocy specjalistów.
Luna na Eurowizji 2024
W 2024 roku Luna była przedstawicielką Polski na Eurowizji, jednak nie udało jej się przejść do finału. Po wydarzeniu wyjawiła w wywiadzie, że ta sytuacja uchroniła ją przed wieloma toksycznymi sytuacjami. Zdecydowanie mówiła o niewłaściwym zachowaniu delegacji Izraela, co zostało wcześniej potwierdzone przez innych uczestników konkursu.
Mogę tylko powiedzieć, że media i delegacja Izraela bardzo zaczepiała i prowokowała nas, wszystkich artystów. Ja miałam może takie trochę szczęście w nieszczęściu, że nie brałam udziału w półfinale, w którym brał udział Izrael. Mnie to bezpośrednio nie dotknęło, natomiast dotknęło to bliskich mi artystów. Nie mogę się wypowiadać w imieniu kogoś innego, po prostu, ale były to nieprzyjemne sytuacje, które były niekulturalne i niestosowne – wyjaśniła piosenkarka w rozmowie z Pomponikiem.
Wokalistka zdradziła, że cała sytuacja mocno ją poruszyła, dlatego zdecydowała się wyrazić swoje zdanie w dniu finału konkursu. Jej nagranie wywołało ogromną reakcję i stanowiło odważne wyrażenie jej poglądów.
Luna już tak nie wygląda. Przeszła wielką metamorfozę Przykre do jakiego stanu doprowadzili Lunę. Zalała się łzamiLuna wspiera mniejszości
W dniu finału Eurowizji 2024, po kontrowersyjnej dyskwalifikacji Joosta Kleina, Luna opublikowała na Instagramie film z silnym, symbolicznym przekazem. Wokalistka wystąpiła w czerwonym płaszczu, który nosiła podczas swojego występu w półfinałach. Na płaszczu widniał napis "Koniec z wojną" oraz tegoroczne hasło Eurowizji "Zjednoczeni dla muzyki". Na stroju artystki znalazły się także nazwy wszystkich krajów biorących udział, z wyjątkiem Izraela.
Ci, którzy uważnie śledzili jej występy w Malmö, nie byli zaskoczeni jej wpisem. Po występie w półfinałach Luna zapozowała z tęczową flagą, w której uwzględniono także kolory flagi transpłciowej. 17 maja obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Przeciw Homofobii, Transfobii i Bifobii, który upamiętnia usunięcie homoseksualności z Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób przez WHO w 1990 roku. Tego dnia odbywają się liczne wydarzenia, które zwracają uwagę na wciąż obecne problemy z dyskryminacją społeczności LGBTQ+. Z tej okazji Luna opublikowała zdjęcia z Parady Równości oraz grafikę z serduszkami, które miały kolory flag LGBT, osób transpłciowych, biseksualnych i lesbijek.
Okazuje się, że Eurowizja, a zwłaszcza to, co po niej były dla artystki niezwykle wyczerpujące. Nie obyło się nawet bez pomocy specjalistów.
Eurowizja kosztowała Lunę traumę
Luna była ostatnio gościem Świata Gwiazd. W rozmowie z Mateuszem Szymkowiakiem opowiedziała o ciężkim okresie swojego życia. Kiedy wróciła z konkursu Eurowizji przestała śpiewać.
Ja wróciłam i chyba przez miesiąc w ogóle nie śpiewałam. To było w ogóle do mnie nie podobne, bo ja cały czas nawet coś mruczę pod nosem. Nawet, jak idę ulicą gdzieś tam sobie coś podśpiewuje, a wtedy rzeczywiście no nie wiem potrzebowałam jakiejś przerwy, potrzebowałam z powrotem wrócić gdzieś do swojego głosu i go odzyskać, bo kiedy stamtąd wróciłam ja nie miałam tego głosu, ja go straciłam i fizycznie i symbolicznie. Nie miałam go po prostu, co było takie trudne, przez chwilę się złapałam na tym, że straciłam gdzieś moją taką największą miłość do śpiewania przez taki jeden krótki moment – powiedziała Luna.
I dodała:
To był dla mnie taki naprawdę trudny czas psychiczny i wtedy no pomogło mi napisanie tego albumu, żeby wrócić. Teraz grałam koncerty w Stanach i czułam taką ogromną wdzięczność miałam ciągle takie łzy wzruszenia, bo miałam poczucie, że mój głos wrócił, że ja mogę w pełni śpiewać i mam w sobie tę miłość, mam w sobie tę miłość i to znowu jestem ja – dodała.
Na pytanie Mateusza Szymkowiaka Luna przyznała, że musiała udać się do psychologa.
Tak, korzystałam z pomocy psychologa. Tomi też na pewno dużo pomogło i no i warto było przerobić pewne rzeczy. Każdemu z nas warto jest jeśli mamy taką możliwość to udać się do specjalisty, żeby po po prostu móc zrozumieć to co się dzieje wenątrz nas. Zwałaszcza jeżeli tak dużo intensywnych bodźców przeżywamy – przyznała Luna.
Prowadzący zapytał również Lunę, jak radziła sobie z hejtem. Okazuje się, że niejednokrotnie płakała, wracając do domu.
No pewnie, ja pamiętam taki pierwszy monent, wtedy jak ja otrzymałam ten bilet. Ja mówiłam, że to był najszczęśliwszy dzień mojego życia, ale czy był najszczęśliwszy? Z jednej strony najszczęśliwszy i najbardziej nieszczęśliwy. Ja nie wiedziałam wtedy czy mam się cieszyć czy mam płakać. […] Pojawił się tak ogromny hejt, taka fala komentarzy na mój temat – zdradziła.