Małgorzata Rozenek-Majdan chciała pokazać swoją codzienność. Nagle zalała ją fala krytyki, poszło o klatkę dla ptaków
Małgorzata Rozenek-Majdan niedawno przeniosła się z rodziną do nowego domu. Ostatnio często pokazuje jego wnętrza. Tym razem postanowiła opowiedzieć o swoich ptasich pupilach, a konkretnie – parce mewek japońskich. Nie spodziewała się, że pod jej wpisem pojawi się tyle głosów krytyki.
Nowy dom Małgorzaty Rozenek i Radosława Majdana robi naprawdę duże wrażenie. Wielką furorę zrobiły nagrania ze sprzątania posiadłości po remoncie. Jednak obecna reakcja internatów na film gwiazdy jest jednoznacznie krytyczna. Pojawiły się nawet zarzuty o złe traktowanie zwierząt. Czy zasłużone? Gwiazda odniosła się do uwag internautów.
Małgorzata Rozenek-Majdan pokazała mewki japońskie. Internauci krytykują
Rozenek zamieściła dziś rano na Instagramie kilka nagrań, w których opowiedziała o parce ptaków, które mieszkają z ich rodziną już od kilku lat. Wytłumaczyła, że jest to dwójka samczyków z gatunku mewki japońskie.
– Te ptaszki są już z nami kilka lat i nie wyobrażam sobie dnia bez ich świergolenia. One pięknie rano budzą nas takim dźwiękiem ptaszka śpiewającego. Przy okazji też są bardzo miłe, bo jak dom zamiera wieczorem i jest cisza, to wtedy nie hałasują – wyznała.
Niestety, internautom bardzo nie spodobała się klatka, w której znajdowały się zwierzęta, choć Małgorzata wyjaśniła, że czują się w niej lepiej niż w poprzedniej. Część osób miała pretensje o zbyt mały rozmiar klatki, część natomiast protestowała przeciwko trzymaniu ich "w uwięzi" w ogóle. – Nigdy bym nie pomyślała, że pani ptaszki w klatce dla ozdoby więzi. Przecież to męka dla nich. Jak możesz? To naprawdę straszne. – Ptaki w tak małej klatce to okrucieństwo. – Uwielbiam panią i to, co pani robi, ale te ptaszki w klatce mnie zasmuciły – czytamy komentarze.
Małgorzata Rozenek odpowiada na krytykę trzymania ptaków w klatce
Celebrytka po jakimś czasie postanowiła nagrać kolejne filmy, w których odniosła się do zarzutów. Wyjaśniła, że mewki japońskie zostały wyhodowane przez człowieka, właśnie po to, by móc trzymać je w domu, a na wolności nie poradziłyby sobie zupełnie.
– Mówienie o tym, że powinnam je wypuścić, jest mniej więcej tak, jakbym wzięła Francescę i wywiozła ją do lasu, żeby sobie żyła na wolności. One by sobie poradziły dokładnie tak samo – tłumaczyła Małgorzata, wspominając o swoim piesku rasy chihuahua, którego zresztą trzymała akurat na kolanach. "Nie wygląda na taką, która by sobie wybitnie poradziła z wilkami" żartowała Rozenek, pokazując maleńką psinę z zezem i wypadającym języczkiem. "Takie sygnały są ważne. Dobrze, że reagujecie. Lepiej zareagować dwa razy przesadnie niż przegapić raz, kiedy to właśnie ma znaczenie" zaznaczyła na koniec.
A co wy sądzicie o całej sytuacji?
Zobacz zdjęcia:
Artykuły polecane przez redakcję Świata Gwiazd:
Historia miłości Magdaleny Walach i Pawła Okraski. Aktorska para jest razem już od 20 lat
"Taniec z gwiazdami": znamy już pełną listę uczestników. Szykuje się wyjątkowa edycja
Doniesienia ws. alimentów od Antka Królikowskiego. Zaskakujące, co ujawniono
Zapraszamy na naszego Instagrama
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami na temat gwiazd i nowinek ze świata show-biznesu koniecznie napisz do nas na adres: [email protected].