Wyszukaj w serwisie
newsy tylko u nas foto telewizja kobieta quizy
Swiatgwiazd.pl > Tylko u nas > "Mamą być". Danuta Martyniuk o miłości do jedynego syna i hejcie. "Nie mogłam nic poradzić"
Paweł Sekmistrz
Paweł Sekmistrz 29.05.2023 15:27

"Mamą być". Danuta Martyniuk o miłości do jedynego syna i hejcie. "Nie mogłam nic poradzić"

Danuta Martyniuk; Daniel Martyniuk
KAPiF; PIOTR GRZYBOWSKI/AGENCJA SE/East News

Danuta Martyniuk nie od dziś podkreśla, że rodzina jest dla niej najważniejsza na świecie. Niezależnie od tego, co dzieje się w życiu, syn zawsze będzie dla niej na pierwszym miejscu. W ramach cyklu rozmów “Mamą być” opowiedziała nam o bezgranicznej matczynej miłości; zdradziła też, czy żałuje, że Daniel nigdy nie doczekał się rodzeństwa.

33-letni dziś Daniel jest jedynym synem Danuty i Zenona Martyniuków. Rodzice zawsze starali się, by niczego mu nie brakowało, a już zwłaszcza wsparcia rodziny i poczucia bezpieczeństwa.

Danuta Martyniuk zostaje mamą

O tym, że chcą zostać rodzicami, Danuta Martyniuk i jej mąż zdecydowali w czerwcu 1988 roku. Cztery miesiące później żona piosenkarza ogłosiła ukochanemu cudowne wieści. Wkrótce na świat miał przyjść ich wyczekany synek, Daniel.

Młoda mama była aktywna zawodowo – pracowała jako pielęgniarka na onkologii w Białymstoku i choć skorzystała z urlopu macierzyńskiego i wychowawczego, bardzo chciała powrócić do pracy. Umożliwili jej to najbliżsi –  ukochana mama oraz siostry: Ewa i Asia, które zajmowały się chłopcem, gdy jego matka poświęcała się pacjentom.

Zenek nigdy nie wykręcał się od opieki nad malcem. Oczywiście, musiał znaleźć czas na działalność koncertową, ale dla szczęśliwego taty synek zawsze pozostawał oczkiem w głowie.

Wydaje mi się, że z nas dwojga, byłam bardziej surowa dla syna niż mąż. Mimo wszystko nigdy od nas nie dostał. Staraliśmy się go wychowywać bezstresowo, to w końcu nasze jedyne dziecko – wspomina małżonka Zenka Martyniuka w rozmowie ze Światem Gwiazd.

Rozpacz w rodzinie Anny Głogowskiej. Niedawno ślub, teraz żałoba

Daniel zawsze może liczyć na mamę

Kiedyś chciałam mieć tylko jedno dziecko. Czasami jednak troszeczkę żałuję, że nie zdecydowaliśmy się na więcej. To chyba przychodzi z czasem, ale gdy człowiek jest młody, patrzy na to trochę przez inny pryzmat. Sama mam rodzeństwo i dziś myślę, że przydałaby się Danielowi siostra lub brat, ale jest już za późno – wyznaje nam Danuta Martyniuk.

Szczęśliwa mama nie ukrywa, że jest bardzo dumna ze swojego syna. Młody mężczyzna jest marynarzem, konkretnie oficerem nawigatorem. Nasza rozmówczyni twierdzi, że zainteresowanie mundurem przekazano mu w genach – sama w dzieciństwie obok pielęgniarstwa rozważała również wstąpienie do policji lub marynarki.

Choć Daniel prowadzi już swoje własne życie, chętnie sięga po radę swojej mamy. Danuta Martyniuk śmieje się, że pępowina nie została jeszcze do końca odcięta. Niewątpliwie piękny jest jednak fakt, że syn zawsze może liczyć na wsparcie rodziców.

W czasie sztormu

Kilka lat temu media żywo zaczęły interesować się synem Danuty Martyniuk. Nasza rozmówczyni wspomina nam, że reporterzy potrafili nawet śledzić jej samochód. W sieci zaroiło się również od krytycznych komentarzy pod adresem Daniela i jego aktywności w Internecie. Nie brakowało również hejtu.

Było mi bardzo przykro, bo mój syn to naprawdę niezwykle wrażliwy człowiek. Do tej pory odbyliśmy z nim już wiele rozmów. Z tego, co wiem, nie ma już Instagrama, nie udziela się nigdzie w mediach społecznościowych. To, co się działo, było dla mnie smutne, bo nie wierzę, że nikomu nigdy nie zdarzyły się problemy z dziećmi. Każdy rodzic chce przecież jak najlepiej. Nic nie mogłam jednak na to poradzić, w dobie Internetu nie wygra się z hejtem – przypomina nam mama Daniela.

Jak tłumaczy nasza rozmówczyni, wizerunek jej syna w mediach bywa nieco zafałszowany. Przekonuje, że w rzeczywistości to “bardzo dobry chłopak, o wielkim sercu i wrażliwości”, również tej w stosunku do zwierząt.

Ostatnio na balkonie Daniela osy zrobiły sobie gniazdo. Mówię mu: “Daniel, to trzeba zlikwidować”, a on protestuje i stwierdza, że nie zamierza go usuwać. Tłumaczy mi, że “to przecież natura” – opowiada nam Danuta Martyniuk.

"Mamą być", czyli kochać ponad wszystko

Słowo “rodzina” nasza rozmówczyni odmienia przez wszystkie przypadki. To recepta na bolączki życia, podstawa codziennego funkcjonowania, koło ratunkowe, które pomoże pozostać przy życiu w czasie największego sztormu.

Patrząc na swoją wnuczkę Laurę, Danuta Martyniuk widzi małego Daniela. Dostrzega wiele cech wspólnych – ich upartość w dążeniu do celu, ich miłość do zwierząt. Świetnie czuje się w roli babci i chce rozpieszczać swoją potomkinię, choć jak dodaje – nie do przesady.

Jaki jest zatem sekret udanej relacji pomiędzy mamą a synem? Danuta Martyniuk nie ma żadnych wątpliwości i tłumaczy.

Po prostu kochać swoje dziecko ponad wszystko. Nieważne, jakie stwarza problemy, nieważne, co piszą ludzie, w jaki sposób komentują, to jest moje dziecko. Pozdrawiam wszystkie mamy. Kochajcie swoje dzieci i w nie wierzcie, to jest najwspanialsze. To właśnie znaczy być mamą – podsumowuje.

Zobacz zdjęcia:

Danuta Martyniuk.png
fot. KAPiF
Danuta Martyniuk i Zenek Martyniuk.png
fot. KAPiF
Zenek Martyniuk i Daniel Martyniuk.png
fot. PIOTR GRZYBOWSKI/AGENCJA SE/East News