Mogło być jeszcze gorzej. Zmiany w występie Luny
Już wiadomo, że Polska nie zakwalifikowała się do finału Eurowizji. Teraz okazuje się, że w występie Luny zostały wprowadzone pewne zmiany. Tak próbowano ratować sytuację Czy mogło być jeszcze gorzej?
Eurowizja 2024: występ Luny
Luna, jako szósta na scenie w pierwszym półfinale, wzbudziła ogromne zainteresowanie polskiej publiczności, która nie mogła się doczekać, co przygotowała nasza reprezentantka. Jej występ był prawdziwą ucztą dla oczu i uszu, pełen wyjątkowej scenografii, energicznego tańca oraz barw naszej narodowej flagi. Tancerze, perfekcyjnie wystylizowani, stanowili fantastyczne tło, z Jordanem, Agnusem i Julią na czele, zasłaniającymi twarze koronami.
Luna osobiście zadbała o wyjątkową stylizację w barwach narodowych, prezentując swoje zgrabne nogi i odsłaniając brzuch, kiedy tancerze zdejmowali z niej ubranie. Jej lateksowy strój składający się z krótkiego topu i szortów uzupełniono długimi czerwonymi kozakami na szpilce, tworząc imponującą całość.
Występ dodatkowo urozmaicono ogromnym księżycem w tle i gigantycznym koniem, na którym Luna zdawała się siedzieć. Sceniczny motyw szachownicy, znany z teledysku "The Tower", pojawił się również, obok dwóch wież - czarnej i białej - nawiązujących do tytułu utworu. Końcowym akcentem był efektowny pokaz pirotechniki, który podkreślił intensywność występu.
Niestety Lunie nie udało się zakwalifikować do finału. Ujawniono później, że podczas jej występu wprowadzono pewne zmiany. Wszystko w ostatniej chwili.
Tylko u nas: Luna w finale Eurowizji? Po próbie generalnej mówi się już tylko jedno… Druga próba Luny. Ujęcie z koniem w centrum komentarzyBłędy techniczne podczas występu Luny
Atmosfera niepewności co do sukcesu Polski unosiła się w powietrzu, gdy Luna zaprezentowała całemu gronu akredytowanych dziennikarzy piosenkę "The Tower". Potwierdziły się wcześniejsze podejrzenia, że występ ten jest nie tylko ambitny, ale również bardzo złożony i wymagający.
Luna, która zazwyczaj świetnie radziła sobie z bardziej stonowaną muzyką przed "The Tower", tutaj nie znalazła swojego miejsca, co odbiło się na jakości jej wykonania wokalnego. Dziennikarze szybko zauważyli również niedopracowaną pracę kamerzystów, liczne długie, oddalone ujęcia oraz niecelne kadry, za które głównie odpowiadała polska ekipa techniczna.
Choć reżyser i pomysłodawca występu pochodził z Wielkiej Brytanii, to za kamerę odpowiadał Polak, Jacek Dybowski. Po uwagach dziennikarzy z polskich mediów eurowizyjnych wprowadzono poprawki tuż przed ostatecznym występem – ograniczono niektóre dalekie ujęcia i wzmocniono chórki, aby dać Lunie więcej wsparcia.
Eurowizja 2024: zmiany w występie Luny
Mimo tych zmian na ostatnią chwilę, występ w półfinale był najlepszy spośród dotychczasowych, lecz niestety nie wystarczyło to do awansu do finału. Możliwe, że błąd popełniono już w trakcie wyboru reprezentanta. Telewizja Polska zdecydowała się nie przeprowadzać wewnętrznego casting'u, a zamiast tego zorganizowano otwarty konkurs, który nie obejmował głosowania publiczności.
Pięcioosobowa komisja wybrała reprezentanta, a Luna pokonała faworyta fanów – Justynę Steczkowską z utworem "Witch-Er Tarohoro". Duży wpływ na taką decyzję mógł mieć Piotr Klatt, jedyny przedstawiciel TVP w komisji, który nie przyznał Steczkowskiej żadnego punktu, mimo że otrzymała wysokie noty od radiowców. Na żadnym etapie selekcji wewnętrznych nie przeprowadzono castingów ani przesłuchań wokalnych, oceniano jedynie wersje studyjne piosenek.
Co uważacie o występie Luny?