Nie żyje znany raper. Współtworzył legendarną grupę Specnaz
W piątek polska scena muzycna ponownie pogrążyła się w żalu i niedowierzaniu. Ledwo odbyło się pożegnanie legendarnego rapera Pono, gdy gruchnęły informacje o śmierci kolejnego mistrza hip hopu. Artysta, który miał przed sobą jeszcze wiele lat twórczej drogi, zmarł w wieku zaledwie 43 lat. Szczegóły tej tragicznej wiadomości poruszają do łez całą Polskę.
Najpierw Pono, a teraz on
Końcówka 2025 roku okazuje się wyjątkowo trudnym czasem dla polskiej sceny muzycznej. Nieco ponad 2 tygodnie temu, 6 listopada, Polskę obiegła bolesna wiadomość o śmierci Rafała "Pono" Poniedzielkisego — jednej z najbardziej wpływowych postaci w historii polskiego rapu. Swoją karierę zaczynał w 1996 roku, w duecie TPWC, rok później współtworzył kultowy ZIP Skład. Od 1999 roku, z przerwami, był także członkiem zespołu Zipera. Na przestrzeni lat współpracował z wieloma czołowymi twórcami, m.in. Sokołem, DJ-em 600 V oraz Pele, na trwałe zapisując się w kanonie polskiego hip-hopu.
Tymczasem wczoraj opinię publiczną obiegła kolejna, wyjątkowo bolesna i trudna do przyjęcia wiadomość. Odeszła kolejna ważna postać polskiego rapu — artysta, który wciąż miał przed sobą całe lata twórczych możliwości i rozwijającej się kariery. Zmarł w wieku zaledwie 43 lat, pozostawiając po sobie ogromną pustkę w sercach słuchaczy i współpracowników. Informacje dotyczące okoliczności jego śmierci łamią serca fanów, a każdy kolejny szczegół jedynie pogłębia poczucie szoku i smutku, które ogarnęły środowisko muzyczne.
Szczecin żegna jednego ze swoich najważniejszych twórców
W piątek w mediach społecznościowych ukazała się łamiąca wiadomość o śmierci Marcina “Sawy SPZ” Sawickiego. Jego wieloletni przyjaciel, Major SPZ, pożegnał go poruszającymi słowami, podkreślając, jak wyjątkowym i dobrym był człowiekiem.
Ciężko cokolwiek napisać, bo żadne słowo nie odda tego, co czuję. W wieku 43 lat odszedł Marcin Sawicki, mój przyjaciel, mentor,wspaniały dobry człowiek o ogromnym sercu. Ze świecą szukać takich ludzi jak on. Wychowaliśmy się razem i razem popełnialiśmy nasze pierwsze błędy. Spoczywaj w spokoju Bracie. Na zawsze zostaniesz w mojej pamięci – napisał na Instagramie.
Wieść o śmierci Sawy to ogromny cios dla całej szczecińskiej sceny rapowej, która przez lata budowała swoją tożsamość m.in. dzięki jego artystycznym dokonaniom. Artysta był znany z charakterystycznego stylu, autentyczności i lojalności wobec swoich najbliższych współpracowników. Współtworzył grupę Specnaz, czym przyczynił się do stworzenia brzmienia, która na stałe wpisało się w historię lokalnego hip-hopu. Dla wielu młodszych twórców był inspiracją, a także mentorem, który potrafił wskazać drogę i dodać otuchy w najtrudniejszych momentach.
Jak dowiedział się portal GlamRap.pl, Sawa zmarł 20 listopada. Przyczyna śmierci nie jest jednak znana.
Poruszający apel rodziny rapera
W obliczu tragedii bliscy Sawy zwrócili się do opinii publicznej z prośbą o spokój i poszanowanie ich prywatności. W krótkim oświadczeniu podkreślili, że potrzebują czasu, by zmierzyć się z ogromnym bólem i uporządkować swoje emocje. Zapewnili również, że szczegóły ceremonii pożegnalnej zostaną ujawnione w późniejszym terminie, gdy rodzina będzie na to gotowa.
Ich słowa odbiły się szerokim echem, przypominając, że za każdą ikoną środowiska stoi człowiek, którego odejście najbardziej dotyka tych najbliższych. W obliczu licznych publikacji i komentarzy w sieci, apel rodziny stał się ważnym przypomnieniem o empatii i potrzebie zachowania delikatności w tak trudnym czasie.
