Nieludzkie, do czego zmusili uczestniczki "Królowej przetrwania". Na to nie dało się patrzeć
Najnowszy odcinek “Królowej przetrwania” wzbudził ogromne emocje. Okropne, co musiały zrobić uczestniczki. Robi się niedobrze od samego patrzenia.
Nowy sezon "Królowej przetrwania"
"Królowa przetrwania" powraca na ekrany z jeszcze bardziej ekscytującym składem uczestniczek. Po sukcesie pierwszej edycji, w której celebrytki z mediów społecznościowych walczyły o miano najsilniejszej kobiety, twórcy programu postanowili zaprosić zupełnie inne osobowości.
W nowym sezonie wystąpią m.in. Paulina Smaszcz, znana ze swoich kontrowersyjnych wypowiedzi i nietypowych poglądów, oraz Agnieszka Kaczorowska, gwiazda serialu "Klan". Do tej grupy dołączą także Marianna Schreiber, Magdalena Stępień, Agnieszka Kotońska i Ola Ciupa. Taki zestaw uczestniczek gwarantuje nie tylko emocjonującą rywalizację, ale także liczne konflikty i nieoczekiwane zwroty akcji.
Konflikt między Marianną Schreiber a Lizi
Kilka dni temu rozpoczął się długo oczekiwany drugi sezon programu „Królowa przetrwania”. Jedną z celebrytek biorących w nim udział jest Marianna Schreiber, która od razu w pierwszym odcinku przyciągnęła uwagę zarówno widzów, jak i innych uczestniczek. Wszystko to za sprawą incydentu z udziałem innej uczestniczki show, Elizabeth Anorue z Ukrainy, znanej jako Lizi. Influencerka nie podała Mariannie ręki na powitanie, wyjaśniając, że uważa ją za homofobkę i rasistkę.
Mam nadzieję, że ona przejrzy się tutaj w kałuży i spojrzy na siebie najpierw, zanim oceni moją osobę – skomentowała Marianna.
Celebrytka przypomniała, że jej konflikt z Lizi zaczął się dużo wcześniej, zanim program wystartował. Kobiety poznały się w czasie jednej z walk we freakfightach.
Musiałyśmy przebywać oddzielnie, bo prawie doszło do rękoczynów. Fakt jest taki, że ja się do niej pierwsza przyczepiłam, ale dlaczego? Bo ona zwyzywała dziewczynę, Polkę. Nazwała ją "białą pi*dą". Ja się wkurzyłam i nazwałam ją rasistką – przyznała szczerze Mar.
Teraz w 2. odcinku programu doszło do czegoś jeszcze bardziej kontrowersyjnego. Uczestniczki musiały wykonać upodlające wyzwanie.
Obrzydliwe sceny w "Królowej przetrwania"
W 2. odcinku uczestniczki stanęły przed wyzwaniem, które wykraczało poza ich strefę komfortu. Drużyny Power Angels i Jungle Lions musiały wypić "pyszne" koktajle złożone z egzotycznych składników. W zadaniu dziewczyny rywalizowały w parach, każda reprezentując swoją drużynę.
Gdy do pojedynku stanęły Marianna Schreiber z Power Angels i Eliza Trybała z Jungle Lions, emocje szybko wzięły górę. Marianna, mająca prawo do pierwszego wyboru składnika, postawiła na kontrowersyjny sos rybny.
Dobra, wybieram sos rybny – powiedziała Marianna, wzbudzając natychmiastową reakcję rywalki.
Eliza wyraźnie dała do zrozumienia, że jest niezadowolona.
Nie no, najgorzej. Jeszcze wiedzieć, co i wybrać to. To jest obrzydliwe, to jest jak olej – skomentowała, wyraźnie zniesmaczona.
W kolejnej części zadania losowano następne składniki. Oprócz sosu rybnego do koktajli dodano pastę krabową i jabłka. Jednak wybór pierwszego składnika stał się głównym tematem dyskusji. Eliza otwarcie oskarżyła Mariannę, że jej decyzja miała na celu wywołanie jej paniki.
Zadanie okazało się trudne nie tylko przez nietypowe składniki, ale także przez presję rywalizacji. Marianna próbowała tłumaczyć swój wybór, zaznaczając, że każdy składnik mógł być równie kontrowersyjny. Nie wszystkie uczestniczki uwierzyły jednak w jej intencje, a Eliza nie ukrywała swoich emocji. Wbrew oczekiwaniom to właśnie ona poradziła sobie lepiej, wypijając koktajl jako pierwsza, zostawiając Mariannę bez szans na wygraną.
To jest karma za ten sos rybny, który tak bardzo chciała, bo myślała, że ja nie podołam, bo tak panikowałam. I to jest jej karma - skomentowała swoje zwycięstwo Eliza.
Dodatkowo komentarz Agnieszki Kotońskiej jak zwykle wzbudził ogromne emocje, ale wywołał też fale śmiechu. Tak skomentowała koktajl, który przygotowano w odcinku:
Śmierdziało tak starymi jajami. Taką starą, niedomytą d**ą.
Oglądaliście?