PIERWSZY wywiad Sylwii Peretti po śmierci jedynego syna: "Straciłam sens życia". Żałuje jednego
Sylwia Peretti zniknęła z mediów od czasu wypadku jej syna, w którym zginął on oraz trzech jego kolegów. Teraz zdobyła się na pierwszy wywiad od czasu śmierci Patryka Peretti. Pogrążona w żałobie matka już nie brzmi jak „Królowa życia”. Co wyznała w rozmowie?
Sylwia Peretti w pierwszym wywiadzie po śmierci Patryka
Patryk Peretti oraz trzech jego znajomych zginęło 15 lipca, na moście Dębnickim w Krakowie. Syn Królowej Życia jechał z zawrotną prędkością, a prokuratura potwierdziła , że w jego organizmie było 2,6 promila alkoholu . Sprawa nabrała tak gigantycznego rozgłosu, że bliscy Sylwii zadecydowali, by odciąć ją od wszelkich mediów społecznościowych, by nie narażała się na hejt.
Sylwia Peretti przyznaje w wywiadzie dla „Vivy!”, że obecnie nie jest w stanie nic robić . Do chwili śmierci Patryka wyznaczała sobie kolejne cele i je realizowała, sięgała po kolejne zawodowe wyzwania. Teraz nic nie ma już dla niej znaczenia. Przeżyła w życiu wiele, ale nie przypuszczała, że najgorsze dopiero nadejdzie.
Strefa zawodowa, emocjonalna, psychiczna straciły dla mnie wartość, bo zabrakło kogoś, kto był w moim życiu najważniejszy. […] W nocy z 14 na 15 lipca mój jedyny syn zginął w wypadku samochodowym. A ja? Ja umarłam razem z nim. Mnie nie ma. Nie istnieję. Nie jestem w stanie żyć, funkcjonować normalnie. To wydarzenie nie dociera jeszcze do mnie i chyba nigdy nie dotrze. Teoretycznie jestem świadoma, że mój syn zmarł, ale czuję, jakby wszystko działo się poza mną – mówi załamana kobieta.
To jednak dopiero początek bolesnych wyznań. Kolejne słowa Sylwii wyciskają łzy z oczu .
Sylwia Peretti o macierzyństwie
Sylwia bardzo szybko zdecydowała się na małżeństwo i dziecko. Peretti została matką w wieku 18 lat. Nigdy nie żałowała tej decyzji. Uważała, że otrzymała od losu coś najdroższego na świecie: uśmiech jej syna. Teraz żałuje czegoś innego. W rozmowie z „Vivą!” szczerze ogłosiła, że żałuje, że nie miała więcej dzieci. Przyznaje się w tym do egoizmu .
Obawiałam się, że moja miłość do Patryka jest tak silna, że nie będę w stanie pokochać drugiego dziecka z równie mocną siłą. Dziś wiem, patrząc z dość krótkiej perspektywy, ale jakże brutalnej, że żyłam wyłącznie dla niego, że był moim celem, najważniejszym punktem mojej codzienności. Dziś tego punktu zabrakło, a ja straciłam sens życia. Zabrzmi to bardzo egoistycznie i jestem tego świadoma, ale możliwe, że jeśli miałabym drugie dziecko, przelałabym teraz wszystkie uczucia na nie i choćby przez chwilę potrafiłabym odnaleźć się w sytuacji, w której tkwię i z którą nie potrafię sobie poradzić – mówi Peretti.
Czego jeszcze brakuje teraz Sylwii? Czy wciąż czuje się „Królową Życia”? Szczegóły poniżej.
Sylwia Peretti w wywiadzie: „Tam nie ma nic poza bólem”
Teraz kiedy w życiu Sylwii Peretti zabrakło Patryka , uświadomiła sobie, jak bardzo jej życie jest pozbawione sensu. Wcześniej uważała, że ona i jej syn to jedność i że nikt więcej nie jest jej potrzebny do szczęścia. Jej mężowie się zmieniali, ale ona i Patryk zawsze byli razem.
Dziś bycie Sylwią Peretti jest dla mnie przekleństwem. Nie będę nic udawać. Straciłam wszystko, co miało dla mnie wartość. […] Nie będę na siłę tłumaczyć sobie, że potrzebuję czasu, że czas wyleczy moje rany, że gdzieś w tle doświadczenia, jakim jest strata dziecka, ukryta jest wielka życiowa lekcja. Tam nie ma nic poza bólem, który rozrywa mnie od momentu, kiedy otwieram rano oczy , aż do chwili, kiedy zasypiam wieczorem – mówi Peretti dziennikarzowi „Vivy!”.
Źródło: Viva!