Wyszukaj w serwisie
newsy tylko u nas foto telewizja lifestyle quizy
Swiatgwiazd.pl > Newsy > Pracownicy restauracji Buddy puścili parę z ust. To powiedzieli o jego biznesie
Magdalena Szymańska
Magdalena Szymańska 18.10.2024 12:01

Pracownicy restauracji Buddy puścili parę z ust. To powiedzieli o jego biznesie

Budda
fot.: Instagram

Budda za kratkami, a jego restauracja wciąż działa? Reporter O2 sprawdził, co dzieje się w Strefie 77 po aresztowaniu popularnego influencera

Wszystkie biznesy Buddy

W poniedziałek 14 października świat show-biznesu i internetowych influencerów wstrząsnęła szokująca wiadomość. Kamil L., znany szerokiej publiczności jako Budda, został zatrzymany przez Centralne Biuro Śledcze Policji. Prokuratura stawia mu poważne zarzuty dotyczące wyłudzenia podatku VAT oraz organizowania nielegalnych gier hazardowych. To, co przez lata prezentowało się jako bajkowe życie pełne luksusu i dobroczynności, okazało się mieć mroczne podłoże.

Sąd Okręgowy w Szczecinie nie miał wątpliwości co do konieczności tymczasowego aresztowania influencera. Wraz z nim, na trzy miesiące za kratki trafiło czterech innych podejrzanych, którzy mieli być zaangażowani w jego nielegalne działania. Decyzja sądu była nieunikniona, biorąc pod uwagę skalę zarzutów oraz obawy przed matactwem.

Kamil L. budował swój wizerunek na kanale YouTube, gdzie prezentował wystawne życie, drogie samochody i ekskluzywne podróże. Jego charytatywna działalność, choć chwalona przez fanów, miała być jedynie przykrywką dla nielegalnych interesów. Influencer zgromadził na platformie ponad 2,44 miliona subskrybentów, co przełożyło się na ogromne zyski. Według szacunków tylko z reklam na YouTube zarobił w 2022 roku ponad 661 tysięcy złotych. Portal money.pl podaje nawet, że jego roczne wpływy z platformy miały sięgać nawet 15 milionów złotych. 

Poza działalnością w sieci Budda był również właścicielem marki Doze, produkującej energetyki.

Jest oświadczenie prokuratury ws. domków dla powodzian od Buddy Co z pieniędzmi, które Budda przekazał na WOŚP? Wrzucił do puszki aż 100 tys. złotych

Restauracja Buddy

Budda, wraz ze swoją partnerką, którą w sieci nazywa "Grażynką", przeżył ostatnio trudne chwile. Jak sam przyznał w prywatnej rozmowie z jednym z youtuberów, para straciła około 2,2 miliona złotych, inwestując w fotowoltaikę. Aby odbudować swoją sytuację finansową, postanowili zaryzykować i otworzyć restaurację Strefa 77. Lokal, który Budda podarował Grażynie na Walentynki, stał się dla nich nowym źródłem dochodu. Choć formalnie właścicielem restauracji jest sam influencer, to właśnie "Grażyna" na co dzień zajmowała się jej zarządzaniem.

Strefa 77, mimo że cieszy się sporym zainteresowaniem klientów, nie jest pozbawiona kontrowersji. W internecie można znaleźć zarówno pozytywne, jak i negatywne opinie na temat tego miejsca. W serwisie Google restauracja została oceniona na 4,0 na 5,0 możliwych gwiazdek. Wielu influencerów zdecydowało się przetestować menu Strefy 77, dzieląc się swoimi wrażeniami z widzami. Choć część z nich doceniła jakość serwowanych dań, inni narzekali na wysokie ceny.

Reporter portalu O2.pl postanowił osobiście odwiedzić restaurację i sprawdzić, jak wygląda sytuacja na miejscu.

Co się dzieje w restauracji Buddy?

Dziennikarz był zaskoczony, że o tej porze w lokalu było tak mało osób. Spodziewał się bowiem zastać gwarne popołudnie. Zaledwie kilka stolików było zajętych, choć wnętrze restauracji sugerowało, że może pomieścić znacznie więcej gości. Obsługę i jakość jedzenia ocenił bardzo dobrze. Za posiłek zapłacił nieco ponad 120 złotych, co w warszawskich realiach jest ceną przystępną.

Zaintrygowany zaistniałą sytuacją, dziennikarz zapytał obsługę i kierownictwo restauracji o powody niewielkiego ruchu. Okazało się, że mimo trudnej sytuacji na rynku, lokal nie odczuwa znaczących strat. Informację tę potwierdzono również na profilu restauracji na Instagramie:

Szanowni goście, chcielibyśmy poinformować, że nasza restauracja Strefa 77 pozostaje otwarta i funkcjonuje bez zmian. Mimo pojawiających się trudności, czekamy na rozwiązanie sprawy i liczymy, że wszystko wkrótce się wyjaśni. Zapraszamy do odwiedzin - jesteśmy gotowi, by serwować wam nasze najlepsze dania. Dziękujemy za wasze wsparcie i zaufanie. Do zobaczenia w Strefie 77 - czytamy
 

Agata Wojaś, managerka restauracji wspomina, że ciągły ruch w restauracji może też być efektem zmian w menu i nie tylko, które nastąpiły trochę przed zaistniałą sytuacją:

W internecie wygląda to tak, że dużo się dzieje i jest szum wokół Buddy, lecz w restauracji nie zaszły żadne zmiany. Działamy dokładnie tak samo, jak wcześniej. Obroty wzrosły, ale wiąże się to z tym, że do menu włączyliśmy menu lunchowe.

Pracownicy dodają, że raczej stronią od oceny i skupiają się na dalszym działaniu i pracy w restauracji:

Sąd nie wydał wyroku, więc nikogo nie oceniamy, liczymy na pozytywne rozpatrzenie sprawy. Działamy płynnie w takim samym składzie, ale bez wsparcia wizerunkowego Grażyny i Kamila (Buddy). Liczymy, że ludzie będą oceniali nasz lokal poprzez jakość jedzenia i obsługi. Rezerwacje nie słabną i oby tak dalej było.

Na pytanie o wizytę CBŚ w restauracji, dziennikarz usłyszał tylko:

Nie możemy odpowiadać na takie pytania.

Restauracja Buddy oświadczenie, fot. Instagram
Restauracja Buddy oświadczenie, fot. Instagram
Strefa 77
Pracownicy i management stronią od oceniania całej sytuacji z właścicielem Strefy 77 fot. Instagram