To dzięki niej przyznają nagrodę Anny Jantar w Opolu. Gwiazda latami o to walczyła
Opole to przede wszystkim słynna nagroda imienia Anny Jantar. Dlaczego wręczane są słynne “Karolinki”? Jedna osoba walczyła, by nie zapomniano o tragicznie zmarłej wokalistce.
Historia nagrody Anny Jantar w Opolu
Dziś rozpoczyna się festiwal piosenki polskiej w Opolu. Prawdziwe święto
muzyki, organizowane od ponad 60 lat, na które gwiazdy czekają cały rok.
Będzie to niezwykłe wydarzenie, zwłaszcza dla debiutantów. Każdy z nich zdaje
sobie sprawę, że dla wielu dzisiejszych sław kariera sceniczna zaczęła się
właśnie na opolskiej scenie.
W dzisiejszym koncercie „Debiuty – Niemen symfonicznie”, który zobaczymy o godzinie 23 w programie 1 TVP, młodzi artyści zaśpiewają własne wersje największych przebojów Czesława Niemena. A jury przyzna jednemu z nich nagrodę imienia Anny Jantar, słynną opolską Karolinkę.
Nagroda dla debiutantów przyznawana jest od 1983 roku, choć festiwal organizowany jest od 1963 roku. Kto ją wymyślił? Okazuje się, że był to pomysł Haliny Frąckowiak, przyjaciółki Anny Jantar.
Pani Halina po tragicznej śmierci swojej przyjaciółki w 1980 roku chciała ją upamiętnić. I zaczęła zabiegać u ówczesnych władz, by ufundować nagrodę imienia Anny Jantar dla młodych artystów. Słała listy do wydziału kultury komitetu centralnego PZPR, chodziła, dzwoniła, prosiła notabli. Aż osiągnęła cel – zdradza w rozmowie ze „Światem gwiazd” znajoma piosenkarki.
I tak dzięki uporowi Haliny Frąckowiak od ponad 40 lat w Opolu przyznawana jest nagroda imienia Anny Jantar.
To nie mąż, a ON miał być wielką miłością Anny Jantar. Tylko u nas wyznaje: "Kochałem ją" 44. rocznica śmierci Anny Jantar. Natalia Kukulska tylko raz w życiu była na miejscu śmierci matki. Tak to tłumaczyKto zdobył nagrodę w Opolu?
W przeszłości zdobyły ją takie gwiazdy jak m.in.: Mietek Szcześniak, Justyna Steczkowska, Katarzyna Skrzynecka, Mateusz Ziółko, Daria Zawiałow. Sprawa z nagrodą imienia Anny Jantar jest o tyle ciekawa, że ona sama nigdy w Opolu nie zdobyła żadnej nagrody jury. Gwiazda czuła się z tego powodu
niedoceniona.
Los się pięknie odwdzięczył mojej mamie, ponieważ ona miała
pecha do Opola. Nigdy nie zdobyła tam żadnej nagrody jury. Nawet, jak
pierwszy raz śpiewała „Najtrudniejszy pierwszy krok”, to piosenka nie została
zauważona przez jury, natomiast potem stała się przebojem. Jej piosenki były tam prezentowane, nie miały szczęścia do nagród, ale jak widać pięknie się
Opole zrehabilitowało i ta nagroda jest od lat przepięknym gestem pamięci
wobec mojej mamy – przyznaje dziś Natalia Kukulska, córka Anny Jantar. W tym roku ona także wystąpi na festiwalu w Opolu.
Annę Jantar kochała za to opolska publiczność, która przyznała jej swoją nagrodę za przebój „Tyle słońca w całym mieście” w 1974 roku.
Przyjaźń Anny Jantar i Haliny Frąckowiak
Okazuje się, że przyjaźń Anny i Haliny także zaczęła się w Opolu, w czasie festiwalu 1973 roku. Pomógł w tym fakt, że obie piosenkarki pochodziły z tego samego miasta, Poznania. Tam się urodziły i chodziły do szkoły.
Od razu byłyśmy sobie bliskie, zawsze tak było. Być może czas, sytuacje i zdarzenia sprawiły, że w pewnym momencie zżyłyśmy się bardziej. Nie potrafię powiedzieć dokładnie, kiedy to nastąpiło, ale ten związek był najsilniejszy w ostatnich latach życia Ani – wyznała Halina Frąckowiak we wspomnieniach o Annie Jantar „Bursztynowa dziewczyna” Marioli Pryzwan.
Obie piosenkarki wspierały się i nigdy nie konkurowały, choć występowały na tych samych koncertach i festiwalach.
Bardzo często się widywałyśmy. Nasze rozmowy dotyczyły głównie naszego
życia. To były sprawy bardzo osobiste. Mówiłyśmy sobie wszystko, bo obie
byłyśmy pewne, że żadna z nas nie nada temu dalszego biegu. To było coś w
rodzaju przyjacielskiego konfesjonału. Na tym właśnie polega przyjaźń, że
można komuś powierzyć najgłębszą tajemnicę. Miałyśmy własny świat i on
pozostał tylko nasz – opowiada Halina Frąckowiak.
Co ją urzekło w osobie przyjaciółki?
Była roznosicielką uśmiechu. Przynosiła radość, ponieważ w niej ta radość była. Czy zauważyłaś, że gdy spotykamy się z kimś smutnym, my też stajemy się smutni? A, gdy ktoś się do nas uśmiecha, my się do niego uśmiechamy? Zawsze mówiła do mnie „Halusia” albo „Haluśka”. Tak też do mnie mówiła moja mama. Widocznie w Poznańskiem Halina jest Halusią. A my obie przecież mieszkałyśmy w Poznaniu i tam spędziłyśmy nasze dzieciństwo – wspomina piosenkarka.
Obie artystki połączyło też marzenie o macierzyństwie. Annie pierwszej udało
się je spełnić, gdy w 1976 roku urodziła upragnioną córkę Natalię. Halina dłużej
musiała czekać na swoje szczęście. I, gdy wreszcie zaszła w ciążę na początku
1980 roku, pragnęła jak najszybciej poinformować o tym przyjaciółkę, która w
tym czasie koncertowała w USA.
Kiedy zaszłam w ciążę, bardzo czekałam na jej powrót z Ameryki, bo chciałam jej o tym opowiedzieć. W tych dniach miałam koncerty w Szczecinie. Rano przed wyjściem z hotelu zadzwoniłam do Jarka (Kukulskiego – red.) i pani Halinki (mamy Anny Jantar - red.), żeby zapytać, kiedy Ania wraca. Nie było już ich w domu. Telefon odebrała sąsiadka i powiedziała, że właśnie wyjechali po Anię na lotnisko – wspomina pani Halina.
Halina Frąckowiak o śmierci Anny Jantar
Piosenkarka przyznaje, że już wtedy miała złe przeczucia.
Pojechałam nad Zalew Szczeciński, spacerując, patrzyłam w niebo, myśląc, że Ania właśnie dolatuje do Warszawy. Dziwnie się czułam, pełna niezrozumiałego niepokoju, mewy skrzeczały, a poza tym panowała cisza. [...] Gdy dotarłam wieczorem do hotelu, zadzwoniłam do Warszawy, prosząc o sprawdzenie listy pasażerów z nadzieją, że może jednak Ania nie wsiadła do tego samolotu. Niestety, wsiadła – wspomina Halina Frąckowiak. Anna Jantar zginęła w katastrofie samolotu 14 marca 1980 roku.
Halina mocno przeżyła śmierć przyjaciółki i dziś przyznaje, że tylko fakt, że spodziewała się upragnionego dziecka, ułatwił jej przetrwanie najgorszych chwil. W grudniu 1980 roku przyszedł na świat jej syn Filip (Frąckowiak, dzisiejszy warszawski radny – red.) Ale o Annie Jantar nie zapomniała nigdy. Nagrała piosenkę ku pamięci przyjaciółki „Anna już nie mieszka tu”, do której muzykę napisał Jarosław Kukulski, mąż Anny i ojciec Natalii. I wywalczyła nagrodę im. Anny Jantar w Opolu.