Katarzyna Zillman grzmi po odpadnięciu z "TzG". Takich słów nie spodziewał się nikt
Wielkie emocje w programie "Taniec z Gwiazdami"! Tego, co powiedziała Katarzyna Zillmann po ogłoszeniu wyników, nie da się zapomnieć.
Półfinał bez pomyłek: kto wszedł do strefy finałowej
Mimo że taneczne show Polsatu ma już za sobą dziesiątki edycji (ta ostatnia to już 17. odsłona), format wciąż trzyma poziom i przyciąga przed ekrany tłumy. Półfinał, który zobaczyliśmy 9 listopada, był tego najlepszym dowodem. Na parkiecie zderzyło się pięć par, zdeterminowanych, by wywalczyć sobie bilet do finału, co przełożyło się na wyjątkowo zaciętą rywalizację.
Po wieczorze pełnym technicznych popisów jury i widzowie musieli podjąć decyzję, która dla wielu była sporym zaskoczeniem. Z programem pożegnali się Tomasz Karolak i Izabela Skierska oraz Katarzyna Zillmann z Janją Lesar. Obie gwiazdy zyskiwały sympatię publiczności z odcinka na odcinek, co tylko pokazało, jak trudno było ostatecznie oddać głos.
Na finałowej liście znaleźli się Maurycy Popiel, Mikołaj Bagiński i Wiktoria Gorodecka wraz ze swoimi partnerami. Półfinał potwierdził, że poziom jest niezwykle wyrównany – jury nie szczędziło wysokich not, a dwie pary zdobyły nawet komplet punktów. W tej edycji "Taniec z Gwiazdami" przestał być tylko lekkim show, stając się prawdziwą sportową walką z elementami dramatu. Teraz czeka nas już tylko finał 16 listopada, gdzie detale, a może nawet emocjonalny gest, zadecydują o Kryształowej Kuli.

Półfinałowa niespodzianka: technika przegrywa z głosami
Półfinał tanecznego show, rozegrany 9 listopada, przyniesie widzom spore zaskoczenie i pokaże, jak nieprzewidywalne bywają programy na żywo. Mimo że para Katarzyna Zillmann i Janja Lesar była uznawana za jedną z najmocniejszych technicznie w tym sezonie, nie udało się jej wywalczyć miejsca w ścisłym finale. Tego wieczoru z rywalizacji odpadł też Tomasz Karolak z Izabelą Skierską.
Co jednak było najbardziej szokujące, to fakt, że Zillmann i Lesar pożegnały się z programem, mając na koncie maksymalną notę za swój półfinałowy Walc Angielski – jurorzy przyznali im 40 punktów. Nawet sama Iwona Pavlović, znana z surowości, nie szczędziła im pochwał za występy. To jednak nie wystarczyło.
Nie wiem, co masz w sobie takiego, że jesteś bardzo magnetyczna, ponieważ nie można od ciebie oderwać oczu nawet na sekundę… - mówiła jurorka
Ich odejście tuż przed finałem jest dowodem na to, że w tanecznym show głos publiczności waży więcej niż perfekcyjna technika i uznanie jury. W mediach społecznościowych zawrzało – wielu widzów nie mogło uwierzyć, że tak dobry duet nie znalazł się w czołowej trójce. Cała ta sytuacja jasno pokazuje, jak wyrównana i brutalna była konkurencja w tym sezonie: nawet idealne noty nie gwarantowały już bezpiecznej przepustki do walki o Kryształową Kulę.
Katarzyna Zillman grzmi po programie
Katarzyna Zillmann masiała pożegnać się z parkietem "Tańca z Gwiazdami". Tuż po ogłoszeniu wyników, w rozmowie z Jakubem Szewczykiem dla Świata Gwiazd, wioślarka podsumowała swój udział w show. Przyznała, że intensywny czas treningów i medialnych zobowiązań był dla niej ogromnym, choć męczącym, doświadczeniem.
Pytana o to, co wyniosła z programu dla siebie i dla odbiorców, Zillmann nie kryła emocji.
"Jazda bez trzymanki, roller coaster, no time for sleep, no time for rest" – podsumowała jednym tchem, dodając, że jest "tak zmęczona".
Szczególnym wyzwaniem było dla niej intensywne funkcjonowanie w mediach. Przyznała, że nie była przyzwyczajona do bycia aż tak często przed kamerami, a co za tym idzie, do konieczności "ciągłego komentowania sytuacji na żywo, na gorąco, przy ekstremalnym zmęczeniu". Mimo to, całe doświadczenie uznaje za bardzo wartościowe.
"To jest na pewno takie fajne doświadczenie, które gdzieś tam mogę sobie do CV wpisać i co co mogę po prostu gdzieś na przyszłość wyciągnąć" – powiedziała.
Najważniejszą pamiątką z programu jest jednak relacja z partnerką taneczną.
"Z nami przede wszystkim znajomość z Janią, która no jest bardzo inspirującą kobietą, która nauczyła mnie czego mogła na pewno przez ten przez te dziewięć tygodni" – wyznała Katarzyna Zillmann, kończąc wypowiedź z trudem powstrzymując łzy.
