To on wrzucił 100 tys. zł do puszki WOŚP. To nie pierwsza taka akcja hojnego gwiazdora
Za nami wielki finał 32. Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W tym roku wolontariusze z całej Polski i Jurek Owsiak zbierali fundusze na sprzęt medyczny do walki z chorobami płuc. Darczyńcy po raz kolejni nie zawiedli. W Krakowie padła zaskakująca kwota. Kim jest Budda, który poruszył internet?
WOŚP 2024. Jaką kwotę udało się zebrać?
Jurek Owsiak po raz kolejny dokonał wręcz niemożliwych rzeczy, by pomóc potrzebującym dzieciom i dorosłym z chorobami płuc. Finał WOŚP 2024 skupił uwagę nie tylko TVN, ale także publicznej telewizji, gdzie od ośmiu lat ignorowano charytatywną akcję.
Po północy została podliczona wstępna kwota, którą udało się zebrać wolontariuszom i gwiazdom za sprawą internetowych licytacji i zakładanych skarbonek . Może paść kolejny rekord.
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy - 175 mln 426 tys. 813 zł - to są dopiero pieniądze, które będą liczone. Graliśmy na całym świecie, graliśmy w całej Polsce, graliśmy na całej przestrzeni, gdzie jest miłość, przyjaźń i muzyka - mówił Jurek Owsiak ze sceny w Warszawie.
Pokaźna kwota jest dowodem na hojność zwykłych obywateli. Jeden z nich zaskoczył wolontariuszy datkiem. W niedzielę było o nim głośno w mediach społecznościowych.
100 tys. zł od "staruszka" na WOŚP 2024
W niedzielę w całym kraju pojawili się wolontariusze z ikonicznym już puszkami i czerwonymi serduszkami, którzy wspierali akcję Jurka Owsiaka. Nie zabrakło darczyńców, którzy dzielili się, czym mogli, by wspomóc fundację WOŚP. W pewnym momencie wydarzyło się jednak coś niesamowitego.
Do grupki wolontariuszy podszedł starszy pan, który przekazał im zaskakującą kwotę 100 tysięcy złotych. Zaskakujący gest był niczym sen na jawie, szybko jednak ujawniono tożsamość "dziadka" . Za przebraniem skrywał się znany youtuber, który chciał przyłączyć się do zbiórki. Dziś mówią o nim wszyscy, a to nie jedyna akcja z jego udziałem.
W Krakowie ktoś wrzucił do puszki 100 tys. zł, hmm… Trochę zastanawialiśmy się w sztabie, kto to mógł być i czy czasem nie było to jakiś youtuber. No i już wiemy, Budda dzięki! Pozdrawiamy i dzięki, że grasz z nami - przekazał WOŚP.
Kim jest Budda? WOŚP nie jest jego jedyną akcją
Budda, a właściwie Kamil Labudda, działa na YouTubie już od kilku lat. Filmiki, na których pokazuje swoje wsparcie dla WOŚP, pojawiają się już od 2020 roku, kiedy to zaskoczył wolontariuszy datkiem w wysokości 10 tysięcy złotych . W kolejnych edycjach jego hojność wzrastała.
Akcja Jurka Owsiaka to nie jedyny gest w stronę potrzebujących ze strony youtubera. Internetowy twórca ma na koncie takie inicjatywy jak m.in.: płacenie za tankowanie innych samochodów czy paczka słodyczy i datek w wysokości 100 tysięcy złotych na rzecz Domu Dziecka.
Jego potrzeba dzielenia się swoim sukcesem i pomocy poszkodowanym przez los nie wzięła się znikąd. Budda przed laty sam przeżył osobistą tragedię.
W 2003 roku miałem poważny wypadek. Zginęła w nim moja babcia. Miała zawał. Przy 120 km uderzyliśmy w drzewo. Moja mama była parę miesięcy w śpiączce. Złamała czaszkę (...). Natomiast ja byłem wtedy w foteliku zapięty i nawet nie straciłem przytomności - wspominał w wywiadzie z Wersow.
Nie jest tajemnicą, że Budda miał także bardzo skomplikowaną sytuację rodzinną. Jego zmarły ojciec zmagał się z chorobą alkoholową i mierzył z kryzysem bezdomności. Sam Budda w okresie dorastania również sprawiał sporo problemów. Gdy miał 18 lat, jego matka wyrzuciła go z domu. Do sławy i bogactwa doszedł całkowicie samodzielnie.
Na tegorocznej akcji Budda raczej nie zaprzestanie i już w przyszłym roku możemy zobaczyć go w otoczeniu wolontariuszy WOŚP. Pytanie jak tym razem zaskoczy przebraniem i kreatywnością.